Ja wszystko rozumiem, wszystko wiem ...... od samego początku nie byłam mile przyjeta w ich rodzinę, zabrałam im syna jedynaka, znam ich już 6 lat to wystarczająco by poznać jacy są zawistni, wredni ....... moje początkowe zycie z Nimi to był istny koszmar, oni mają szklarnie, są ogrodnikami zajmującymi się hodowlą pomidorów, na dzień dobry jeszcze jak byłam tylko dziewczyną mojego M, musiałam zapieprzać z wiadrami po 16 kg od rana do wieczora, bo jak nie robiłam to była w domu schiza, że ja leń ,że nic z siebie dać nie mogę, że nie chcę pomóc często gęsto pomagałam zawalając studia tym kosztem, nigdy nie usłyszałam dziękuję, raz wciskali mi 50 zł - ot dar serca dla robola

, nigdy mnie nie zaakceptowali bo byłam z biedniejszej rodziny, bo nie miałam ojca, nigdy nie mogli pojąć jak moja mama sama potrafi wyzyć z 1 renty cały miesiąc

k**** a no można i w dodatku jest ciepła dla ludzi, miła otwarta, a oni wielcy ogrodnicy niby bogacze, że hej! kłótnie z Nimi nie mają większego sensu czy to z mojej strony czy z męża, oni są zawsze anty mnie, a najlepszy tekst usłyszałam po ślubie :-(od teścia ''co z Niej za kobieta jak oni razu nawet nie poroniła'', (nie komentujcie) - tego się nie da skomentować, ja się takich i innych rzeczy od nich nasłuchałam, że niejednemu głowa pęka. Szkoda słów na dalsze opowieści, wiem jedno ...... oni mnie nigdy nie zaakceptowali, do mojej mamy odnosili sie PER PANI, do mnie BEZOSOBOWO, więc o czym tu mowa.
Powiedziałam mojemu, że więcej moja noga tam u nich nie postanie i, że nie życzę sobie by ich zapraszał do Nas, to samo tyczy się mojego porodu, nie chce ich widzieć w szpitalu ! Dla mnie oni nie istnieją tak samo jak ja dla Nich. Przyjdzie jeszcze taki czas, że im wszystko wygarnę. Wiem jedno teściowie robią Nam to samo co im robili dziadkowie mojego M. Wrogość, nienawiść, zazdrość.
Kiedyś jak teściowa na mnie naskoczyła to powiedziała mi cytuję: ''p******* anorektyczka'' - a ja jej odpowiedziałam: ''może i anorektyczka ale przynajmniej mi (__)__) nie wisi między udami'' : )
Ufff ........ trochę złości mniej ....
Za błędy przepraszam z pospiechu