A ja jestem mlodsza od mojego M o 11 lat
My to sie oboje za mlodu wyszalelismy (ohoho jak sobie przypome o sobie ... ohohoh a jak on mi naopowiada o nim...)Jak sie poznalismy to juz bylismy tymi rozsadnymi ludzmi po przejsciach, po rozwodach. Teraz jestesmy takimi starymi prykami co to im sie za bardzo szalec nie chce i najlepiej to wrocic szybciutko do domku i wskoczyc do lozeczka albo jakis filmik.
I sami ze soba mamy taka zabawe ,ze czasem placze ze smiechu. Nawet upic sie razem umiemy. No i czego mi wiecej do szczescia trzeba.
mam nadzieje ze za kilka lat i ja bede mogla to samo o moim zwiazku powiedziec,,,,,choc juz teraz nie mam na co narzekaC moj maz to swietny kumpel i wogole... mam nadzieje ze narodziny naszej coreczki nie zmienia nic na gorsze. bo wiadomo ze jest to niesamowitym sprawdzianem dla zwiazku......wierze jednak ze bedzie ok