Hejka
A mi się weekend zaczął okropnie:-( mąż wrócił z piwa o 2 w nocy... nie mamy wogóle pieniędzy, wypłaty dawno nie ma, a on wychodzi na piwo:-

-( i jeszcze ma pretensje, że ja mam coś przeciwko. Mój mąż nie dorósł do życia w małżeństwie, a tym bardziej do bycia rodzicem.. TYlko szkoda, że pokazał to po fakcie:-

-( Nie spałam prawie całą noc, strasznie mnie bolało tak z boku pod żebrami, jakby mi ktoś cegłę położył na kiszki

Nie jestem pewna, ale to chyba nerki, a ból taki, że nie wiem, wzięłam nospę ale nic nie pomogła:-( Nie wiedziałam czy jechać z tym do szpitala czy nie... Mój Ł wyłączył telefon... i miał mnie gdzieś... Jak wrócił tak się na niego wściekłam, że jak on mógł wyłączyć telefon, kiedy ma żonę w ciąży i wszystko się może wydarzyć, że ja się źle czuję i nie wiem co robić... a on.. siedział i się na mnie patrzył z ironicznym uśmieszkiem.. nie zniosłam tego i zaczęłam go bić po głowie i mu oko podbiłam:-

-( Czuję taki wstręt do samej siebie, że upadłam tak nisko, że podniosłam na niego rękę, że go biłam mając gdzieś, że go to boli i że może coś mu się stać:-( że krzywdzę kogoś kogo kocham:-

-

-( Czuję się taka bezsilna przez to, że jestem w ciąży.. że nie mogę być niezależna, sama na siebie zarabiać...Ktoś by pewnie powiedział, żę trzeba było pomyśleć o tym wcześniej, zanim zaszłam w ciążę..:-

-(