ja mam to samo...To jest wlasnie to ze trzeba byc z naszymi chlopcami na tel.... ja zaczynam miewac watpliwosci co do porodu z mezem... chwilami chce by byl ze mna a chwilami wole byc wtedy sama... musimy to jakos przezyc niestety. ja tylko boje sie ze nie rozpoznam skurczy albo cos... non stop mam takie klucia i bole w podbrzuszu jakby mnie ktos czyms sporym kuł w to miejsce i zawsze podskocze i z bolu krzykne bo jest to bardzo nie mile...
nie da sie tego klocia przemilczec zawsze sie az lapie za krocze jak jacson

