Missiiss ja bym jeszcze troszke poczekała tak do 3miesiecy.Ja jak poroniłam do musiałam czekac 5miesiecy,ale to inna sprawa.Ale jak wolisz.
Zgadzam się z Madzią. U mnie gin kazał starać się dopiero po upływie 4 miesięcy od poronienia. Powiedział tez ze z reguły są to "złote strzały"-organizm dochodzi do siebie po ciązy i jest gotowy na następną. Ja zaszłam w ciąże po 8 miesiącach od straty ale prawdopodobnie zachodziłam wczesniej lecz wszytsko płynęło po stosunku. W czerwcu kiedy kolejny raz miałam "przeczucie", nie pozwoliłam sie nawet dotknąć choć jak zwykle chęć była okropna. Efekt- mały niuniek


