Witam ponownie.
Ja mogę dopiero teraz usiąść i poczytać, bo małżon od rana pracuje. Taki z niego pracuś - O! A ja z kolei mam już dość. W nocy kiepsko spałam, tzn. prawie w ogóle nie spałam, za to w ciągu dnia miałam ochotę tulić poduszkę. I do tego jakiś katar mnie dopadł - teraz.

Przecież byłam przeziębiona dwa tygodnie temu. Jestem pewna, że mój synek mi jakiegoś wirusa sprzedał, bo przez dwa dni gorączkował.
E_milcia, wspaniałe wieści na Nowy Rok. Szkoda, że Twój tata wcześniej nie zmądrzał, może święta byłyby milsze.
Morka, ja widzę, że Ty też ze szmatą latasz - jak ja. Ciągle coś do sprzątania. A mnie dziś na pranie jeszcze wzięło. I jak się wysuszyło, oczywiście prasowanie. A co!;-)
Pumpkin, z tym batonikiem to miałaś słodkie sny.;-):-) Już niedługo Polcia będzie z Tobą. Kaja, będzie brała prochy na salę cięć, a Ty weź komórkę albo najlepiej laptopa, żeby relację zdawać. :-) Ja się cieszę, jakbym rzeczywiście za każdym razem ciotką zostawała.
Tysiolek, widzę, że u Ciebie akcja marnie się posuwa jak i u mnie. Coś nas te dziewczyny w trąbę robią. Denerwuje mnie to czekanie, a jeszcze ciągle głupie maile od rodziny z jednej i drugiej strony, czy to już.

Nie, rodzę w MARCU!!!


Anulka!!! Korzystaj jeszcze z chwil spokoju. Oj, będzie wesoło.:-)
Kacha_wawa, ja chyba metrem pojadę do szpitala. Na ostatnią chwilę. Taki darmowy bilet też się przyda.;-)
Paula, z tego co piszesz, wynika, że BB jest lepszy niż seks.
Patrysia, Ty się tak na ten poród po foczkowaniu nie nastawiaj. My działamy i nic. Na jednych działa, na innych nie. Dzieci same wiedzą, kiedy mają wyjść. Ale pofoczkować nigdy nie zaszkodzi.;-) A z tymi "wodami" - myślę, że to normalne.