reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Grudzień 2009

Aniu, kochana, po co ryczeć? Niech Bartek ryczy, że tak się zachował i stracił dwie najważniejsze kobiety swego życia.
Ja również popieram twoją decyzję o odejściu. Niestety temat znam personalnie. Zaczyna się od spoliczkowania a kończy na wybijaniu zębów i ganianiu z nożem. Nie warto.
Ja chyba szybciej byłabym w stanie wybaczyć zdradę niż gdyby mnie M uderzył. Generalnie wiele zniosę, ale od samego początku (już 10 lat) powtarzam mu, że jeśli mnie zdradzi lub uderzy to drugiego razu nie będzie, nie dam szansy, nie wybaczę. Całe szczęście nic takiego póki co nie miało miejsca.


Dumna jestem z Ciebie. Cieszę się, że się zdystansowałaś. Tak go właśnie trzeba traktować. Ciekawe jak długo będzie trwała ta jego miłość. Aśki Jarek czekał na nią 2 lata i po tym co ona pisze jaki jest dobry facet to zasłużył na to by dać mu szansę. Oby Bartek okazał się takim facetem. Jeśli nie, na pewno pokochasz z wzajemnością dobrego człowieka, bo sama jesteś ciepłą dobrą istotką. Życzę Ci wytrwałości i szczęścia!
A, i na wszelki wypadek nie dawałabym Bartkowi Majki sam na sam. Jakoś mu nie ufam. Mógłby jakiś numer wykręcić (tym bardziej, że mamuśka go podkręca) i Maja by na tym ucierpiała.

Ja tak samo jak ty chyba bym predzej zdrade wybaczyla niz podniesienie reki:tak:moim zdaniem jesli sie facet odwarzy raz to potem bedzie coraz czesciej:tak:i tez moj maz zdaje sobie z takich czynow jakie sa konsekwencje:tak:i tez nigdy mu sie nie zdarzylo:no:nawet wyzwisk nie uzywamy na siebie:no:jak bym uslyszala słowo "szmata" lub podobne strzelilabym w twarz:tak:
I tez sie zgadzam z tym zeby nie dawac Majki:no:bo to moze sie zle skonczyc:tak:nawet powiem wam ze ja sama balabym sie isc z nim na spacer:tak:po takim czyms mozna sie spodziewac wzystkiego.
 
reklama
Sylwia, wiesz nie pomyślałam o tym wspólnym spacerze. Chyba aż tak głupi nie jest żeby ją bić w dzień na ulicy przy świadkach. Ale masz rację lepiej mieć kogoś koło siebie, tak na wszelki wypadek. Bo dziś był miły, ale jak mu Ania nie ustąpi to znowu wyjdzie z niego damski bokser.
 
Czesc dziewczynki.Podczytalam Was tyci...
Z tego co piszecie to widze ze kazde dziecko jest inne i nie ma reguly ile je itd...
Moja mala je mniej wiecej tak:o 6 rano,potem o 12,17 i po 20...Dodam,ze z reguly wypija cala butle to jest 300 ml.Pozniej ok 21-22 zasypia i spi do rana:-)
Ciuszki roz.56 poszly jakis czas zemu w odtawke i mamy 62 i nawet pojedyncze juz 68.
Co do spacerkow to ubieram body,na to bluzeczka i bluza od dresu a na dol rajstopki i spodenki,na glowke cienka czapeczka a w wozku jeszcze przykrywam kocykiem.
Buziaki i dobrej nocki.
 
moj tez gardzi smoczkiem.....ale na poczatku ssal...teraz jak mu daje to robi miny jakby mail zwrocic zaraz zawartosc zoladka....co ciekawe, ostatnio jak byl na spacerze z dziadkiem to jak zaczal marudzic to dziadek dal mu smoka i Franio zassal! pozniej w domu znowu probowalam, ale sie nie powiodlo....w sumie chyba lepiej...jedno oduczanie mniej:p
u mnie dokładnie sytuacja wygląda tak samo;) jak ja daję Filipkowi smoka to pluje nim na kilometr, a jak moja mama mu próbuje dac to torche sobie nim pociumka ;) no ale masz racje- jedn oduczanie mniej, oby tylko te rączki za bardzo nie zasmakowały ;)
 
ja se jestem..
zem w szoku dzisiaj byla.. patrze piekne pogoda se mysle zabieram dziecie me na spacer bo sie zakisimy w bloku ..
juz ja ubrałam - swoja drogą ja ubieram rajtopki spodenki buciki kaftanik bluzeczka i ciepla bluza no i czapeczka i raczki i karczek jest cieplutki ;)..
no i ubralam ą siebie juz chce wychodzic.. ktos dzwoni.. otwieram drzwi patrze ..no nie uwierzycie..
małzonek mój. :O:O
zapytal czy moze sie z Maja zobaczyc.. se mysle no dziecka mu nie moge zabrac ..
ale mowie ze wlasnie idziemy na spacer .. to zaproponowal ze ja zabierze.. ale se mysle ze spokojniejsza bede z nimi no i poszlismy..
w drodze mi opowiadal ze nie spi.. jeść nie potrafi .. pusto jest na górze.. że tęskni.. ze kocha..że chce sie zmienic..

i tak długo rozprawiał.. a ja tylko ze juz nie raz mial siezmienic..
i ze doceniam fakt ze z narkotykami skonczyl.. ciezko bylo ale od tamtej feralnej kłótni jest czysty..

to brzeczal ze wiecej reki na mnie nie podniesie ze zyc bez nas nie chce itd itp...

po raz pierwszy te slowa do mnie nie trafiały..
pozniej pytal czy daje sobie rade - nosz jakby mi strasznie duzo pomagal i teraz bym byla zielona ;|


pospacerowalismy pozniej Majka zglodniała to sie pozegnałam ..chcial mie przytulic ale sie nie dalam.. choc mialam moment ze rzuce sie mu na szyje.. ;|

i jakos tak..dziwnie mi bylo..
pozniej to rzucilam sie w wir prasowania :)
a teraz majeczka spi a ja jak zwykle bawarka ;)

Dobrze, że się nie dałaś...teraz przeprasza, a potem byłoby to samo...nie daj się wkręcić znów w ten horror. Teraz macie dobrze i bezpiecznie i to się liczy dla Majeczki!

no wiec moja tez szaleje... budzi sie ok polnocy , zje i godzine jeczy!!!!!a ja dopiero co zasnawszy i zmuszona do wstania nie mam cierpliwosci,,,, po wieeelkich jeczarniach spi od 1 do ok 4..... ale to juz roznie bywa,,, pozniej cyc i 5 poudka!!!!!!!koniec spania !i tak do 7 ,,,,,, drzemka ok 30 min i od nowa,,,,,,,,,,,, nosz nie moge!!!!!!!

dzis bylismy na spacerze ponad 3 godz,,, mysle sobie wrocimy trza jej jesc dac... ja jej cyca a ona smiech i wypluwa-za nic nie dalo sie jej przystawic.. mysle sobie moze butle wciagnie-przeciez nie bede dziecka glodzic....zrobilam a ta???nie!!!!! i jescze z godzine moze poltorej jesc nie chciala,,, po czym zdoila cyca-tylko 1! nosz ja juz nie wiem!!

jesli chodzi o ubranie ja mojej zakladam body .cieplejszy pajac i na to mam taki polarowy na bawelnianej podszewce z kapturkiem,,, a czarka juz wiosenna,,, oczywiscie jescze kocyk do przykrycia i jest ok.. ale dzis np mimo niezbyt grubego ubrania mala byla spocona,,,, no zwariowav idzie bo nie wiadomo jak takiego babla ubrac!!!

Ojej...coś jej się poprzestawiało...no ale cóż nie wiadomo czasami o co takiemu dziecku chodzi i jaki ma nastrój nawet do jedzenia! Nie martw się, może nie była głodna - mój też tak ma czasami - raz poszedł spać bez kolacji i spał dłużej niż zwykle :szok:
Co do ubierania, to też mam dylemat, bo mój nie jest taki cieply ludek i jemu wiecznie gorąco...w domu np w samym body kocha być, bo w ubranku się poci i placze.

luuuzna, ani nie chory, ani po szczepieniu... nie jest ani marudny (chyba że wieczorem, ale to zawsze), dużo się śmieje i gaworzy, no radosme dziecko. w ogóle ostatnio jadł mniej ale dziś już przesadził. no nic, zobaczymy jak będzie jutro.

Kurde może apetyt chwilowo stracił? Nic mu nie będzie...chyba że dłużej to będzie trwało wtedy do lekarza najlepiej iść.
 
Czesc dziewczynki.Podczytalam Was tyci...
Z tego co piszecie to widze ze kazde dziecko jest inne i nie ma reguly ile je itd...
Moja mala je mniej wiecej tak:o 6 rano,potem o 12,17 i po 20...Dodam,ze z reguly wypija cala butle to jest 300 ml.Pozniej ok 21-22 zasypia i spi do rana:-)
Ciuszki roz.56 poszly jakis czas zemu w odtawke i mamy 62 i nawet pojedyncze juz 68.
Co do spacerkow to ubieram body,na to bluzeczka i bluza od dresu a na dol rajstopki i spodenki,na glowke cienka czapeczka a w wozku jeszcze przykrywam kocykiem.
Buziaki i dobrej nocki.

Hehe usmiałam się z ubranek Twojej kruszynki :-) U nas niedługo 74 pójdzie w zapomnienie :-D 56 to nosił tyle co nic :-D Ciesz się, że mogłaś dłużej wybierać w takich miniaturkach :-)
68 body już takie dopasowane ma. No kurde rośnie jakbym go kaszą karmiła :-D CZego nie robię...zresztą widok mojego pultula w spacerówce nie dziwi nikogo - przecież półroczne dziecko wozi się w spacerówce nie :-D
 
Jejciu cały dzień mi dziś zajęło doczytanie tego co wczoraj pisałyście:szok:

Ania mądra decyzja i mam tylko nadzieję że wytrwasz:tak:
Asia teraz już na pewno wszystko będzie dobrze..buziaczki dla Fifolka:-D
Cheri super że z bioderkami ok:-)
Karnitynko może być:-D:tak: To dołączam do klubu:-)

Mataka łączę się z tobą w bólu zmierzłych nocnych dzieci:no:
Ja już wysiadam...
A ma na noc..ja chora..Hania chora a Tomkowi nie wiem co jest:-( ale chory nie jest...
Boże co ja mam za sajgon w nocy:szok:
Chodzę spać zesr.na ze strachu że jak terrorysta obudzi się do karmienia to już nie zaśnie...
wczoraj obudził sie o 23.30...siadłam cichutko na brzegu łóżka żeby jego nie rozbudzić ani Hani nie obudzić bo biedna aż dusi się katarem:-( I nagle Hania zaczyna się wiercić i popłakiwać..a ja udupiona..Tomek na rękach z cyckiem w ustach i tylko "cichutko Haneczko nie płacz"!!!! Do 2letniego chorego dziecka:szok: I biedna mnie posłuchała...tylko jakimś cudem wyciągnęłam rękę i ją złapałam za łapkę i na szczęście usnęła!

Tego się właśnie bałam...że będę sama w nocy z chorymi dziećmi:no:

A Tomkowi nie wiem co jest:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Już wczoraj się twk wkurzyłam że zapodałam mu viburcol przed spaniem...i spał normalnie..tzn tylko przerwy na jedzenie!
Więc chyba coś mu nie pasuje jeśli czopek pomaga:sorry2:
Dziś też dałam..zobaczymy jak minie noc...
A jutro i w piątek A wziął wolne więc nie dam czopka i zobaczymy czy znów będzie się budził

Ateraz idę się przewracać z boku na bok w łózku bo ostatnio boję się zasypiać...lepiej znoszę te jego wyskoki jak jestem przed snem a nie w trakcie:blink:

Oby szybko Ci bąble wyzdrowiały! Biedaczka zostałaś sama...
 
Witam się porannie!
Ja dziś szybko na nogach, bo na morfologię jedziemy, więc trzeba w laboratorium się do 9 wstawić eh.
Trzeba jechać - maly nie był szczepiony jeszcze (przeziębienie) i już widzę, że zdrowy jest, to trzeba dupę ruszyć, badania zrobić i wio. Ale na sczepienie chyba jutro pójdę, bo ile mozna kłuć takiego kruszyna :-( Teraz spi, więc może będzie miał lepszy humor na pobieraniu.

Aluś dziś trójkowy jest :-D

Bosz jeszcze trochę ponad tydzień i 4 miesiące skończy :szok: ale ten czas leci....a że kończy równo w Wielkanoc, to na ślubie u Cioci będzie już duże chłopisko :-D

Kurde u mnie już 12 st pokazuje, ale to pewnie dlatego, że mam okno na wschód i słonko świeci na czujnik.
Kawa dopita, śniadanie zjedzone, teraz mogę się przygotować na wyjście ;-)
 
Bosz jeszcze trochę ponad tydzień i 4 miesiące skończy :szok: ale ten czas leci....a że kończy równo w Wielkanoc, to na ślubie u Cioci będzie już duże chłopisko :-D

Kurde u mnie już 12 st pokazuje, ale to pewnie dlatego, że mam okno na wschód i słonko świeci na czujnik.
Kawa dopita, śniadanie zjedzone, teraz mogę się przygotować na wyjście ;-)
Nio rosna nam szybko dzieciaczki:tak::tak:
12 stopni??? wow,u mnie na termometrze tylko 2:szok::szok:
A ma na noc..ja chora..Hania chora a Tomkowi nie wiem co jest:-( ale chory nie jest...
Boże co ja mam za sajgon w nocy:szok:
Chodzę spać zesr.na ze strachu że jak terrorysta obudzi się do karmienia to już nie zaśnie...
wczoraj obudził sie o 23.30...siadłam cichutko na brzegu łóżka żeby jego nie rozbudzić ani Hani nie obudzić bo biedna aż dusi się katarem:-( I nagle Hania zaczyna się wiercić i popłakiwać..a ja udupiona..Tomek na rękach z cyckiem w ustach i tylko "cichutko Haneczko nie płacz"!!!! Do 2letniego chorego dziecka:szok: I biedna mnie posłuchała...tylko jakimś cudem wyciągnęłam rękę i ją złapałam za łapkę i na szczęście usnęła!

Tego się właśnie bałam...że będę sama w nocy z chorymi dziećmi:no:

A Tomkowi nie wiem co jest:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Już wczoraj się twk wkurzyłam że zapodałam mu viburcol przed spaniem...i spał normalnie..tzn tylko przerwy na jedzenie!
Więc chyba coś mu nie pasuje jeśli czopek pomaga:sorry2:
Dziś też dałam..zobaczymy jak minie noc...
A jutro i w piątek A wziął wolne więc nie dam czopka i zobaczymy czy znów będzie się budził

Ateraz idę się przewracać z boku na bok w łózku bo ostatnio boję się zasypiać...lepiej znoszę te jego wyskoki jak jestem przed snem a nie w trakcie:blink:
Oj biedna TY.... oby więcej takich nocek nie było:-( Łączę sie z Tobą w bólu samotnych nocy, ja też sama z dzieciakami w domu:-( ale na szczęście śpią jak nalezy.
Aniu, kochana, po co ryczeć? Niech Bartek ryczy, że tak się zachował i stracił dwie najważniejsze kobiety swego życia.
Ja również popieram twoją decyzję o odejściu. Niestety temat znam personalnie. Zaczyna się od spoliczkowania a kończy na wybijaniu zębów i ganianiu z nożem. Nie warto.
Ja chyba szybciej byłabym w stanie wybaczyć zdradę niż gdyby mnie M uderzył. Generalnie wiele zniosę, ale od samego początku (już 10 lat) powtarzam mu, że jeśli mnie zdradzi lub uderzy to drugiego razu nie będzie, nie dam szansy, nie wybaczę. Całe szczęście nic takiego póki co nie miało miejsca.
Bardzo dobrze napisane:tak::tak:
AnoOla pamietaj, ze wspieramy Cię w Twoich decyzjach i bardzo cieszę się, że jestes twarda i się nie ugiełas!!!
no wiec moja tez szaleje... budzi sie ok polnocy , zje i godzine jeczy!!!!!a ja dopiero co zasnawszy i zmuszona do wstania nie mam cierpliwosci,,,, po wieeelkich jeczarniach spi od 1 do ok 4..... ale to juz roznie bywa,,, pozniej cyc i 5 poudka!!!!!!!koniec spania !i tak do 7 ,,,,,, drzemka ok 30 min i od nowa,,,,,,,,,,,, nosz nie moge!!!!!!!

dzis bylismy na spacerze ponad 3 godz,,, mysle sobie wrocimy trza jej jesc dac... ja jej cyca a ona smiech i wypluwa-za nic nie dalo sie jej przystawic.. mysle sobie moze butle wciagnie-przeciez nie bede dziecka glodzic....zrobilam a ta???nie!!!!! i jescze z godzine moze poltorej jesc nie chciala,,, po czym zdoila cyca-tylko 1! nosz ja juz nie wiem!!
Trzymam kciuki za poprawę!!!!
 
reklama
Aga - zdrówka dla dzieciaków!

witam się, Daniel zrobił mi pobudkę znowu o 6 rano... i Wredota nie chce już zasnąć, ale może się uda za jakąś godzinę.
mam zimno w domu, piec nam się rozszczelnił (już któryś raz z kolei), leje się z niego ciurkiem więc nie ma jak zapalić. w kuchni i w łazience na ścianie komina wyszły nam śmierdzące brązowe plamy, cuchną jak wygaszone papierosy, ble...
i wkur****a jestem, bo zimno, śmierdzi, ściany do tynkowania (bo nie zamaluje się tych plam, będą prześwitywać), kolejne wydatki którym można było zapobiec, gdyby piec już dawno wyniosło się do garażu i zrobiło w całym domu ogrzewanie podłogowe (a były wtedy na to pieniądze tylko teściom nie chciało się ekipy szukać...).
 
Do góry