eh a mojemu cos sie poprzestawiało ... godzina 5 już rozjasnia sie za oknem a on se serenady spiewa od rana

bosh ... matka ledwo na oczy widzi a jemu na śpiewanie sie wzieło ... no ok.... lece po mleko ...zjadl troche... smok w buzi i marudzenie .... bosh .... kopie sie i rozkrywa

no ok ... wzielam do siebie ... cisza.... zasypia... nagle otwiera oczy i znow marudzenie ... widze chce spac ale juz mu za jasno yh ... wzielam na rece odwrocil głowe w strone okna ... i sie wpatruje .... po 5 minutach zmeczyl oczka i zasnal .... odłozyłam do łozeczka ... 6.20 spi !! <jupi> ... 7.05 łeee łeee łeee ....
to latem juz po 4 bedzie mi wstawał?? <szok>