anbar - jeeeeeeeeejuuuuuuuu!!!!!))) Ale fajnie się czyta takie historie... Jedno musze stwierdzić. MEGA SZACUN I PODZIW za to, ze odważyłaś się sama na taką podróż
Piękna historia naprawdę
Mnie zawsze fascynuje jedna rzecz... A gdybyś tak siedziała w innym przedziale? Gdybyś spiła się razem z innymi?
Wszystko potoczyłoby się pewnie inaczej
A tak to proszę
Piękny związek i jako owoc miłości będzie piękna dzidzia
Gratuluje :*
Dzięki :-)
Co do samodzielnych podróży, zawsze takie uwielbiałam. Niezależna od nikogo, wolna. Pół świata tak zjeździłam. Pierwszy raz się trochę bałam. A potem już poszło z górki. Każda kolejna wyprawa była coraz łatwiejsza.
A co do innego przedziału... Życie chyba w ogóle jest splotem nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności. Dlatego, moim zdaniem, zamiast siedzieć w domu, trzeba iść do przodu, nie bać się, łapać garściami to co daje nam najlepszego i korzystać z okazji. Powód, dla którego kiedyś nauczyłam się serbskiego, też był wynikiem przypadku. I też się wiązał z samodzielną podróżą. Tyle, że dużo dużo dalej. Ale to już nie miejsce na tę opowieść ;-)