reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

jak wy tak o imionach to ja pamietam jak z mezem ustalalismy imie aby było dla obu dziaków łatwe do wypowiedzenia i tak ja chciałam Laura mąż Jasmine a idac na ugode miało byc Julia i zgadniejcie jaki mam charakter skoro mała została nazwana Laura a na odczepnego dołozyłam Jasmine. ;-)
MAz wkoncu sie pogodził z przegrana.
 
reklama
Ufff w końcu moje walczące ze snem "zepsute" dziecie padło a ja po całym dniu sprzątania (w końcu udało mi się ogarnąć cały dom, E-lona dzięki za kopniaka bo naprawdę pomógł mi się zorganizować) mam czas dla siebie. Słyszę jak reds i chipsy przemawiają do mnie ludzkim głosem prosząc o szybkie ich otwarcie;-)
Co do imion to u mnie tak samo jak u Ciebie Dawidowe stanęło na moim typie a mój M mógł tylko przytaknąć że się zgadza i cieszy...gdyż innego wyjścia nie miał;-)Chociaż do samego porodu żyłam ze świadomością że będzie córka-Lena bo mój lekarz "troszeczkę" źle określił płeć;-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ja byłam w ciazy u 3 lekarzy i jakos wszyscy zgodnie stwierdzili dziewusie. Szkoda tylko zaden madrala nie sterdził ze ta opuchlizna (wygladałam jak dmuchana żaba że szreka) to zatrucie ciażowe. Tylko co od nich wymagac jak bedac 3 razy na izbie przyjec z wysokim cisnieniem w 8 miesiacu to panie doktor tez był zgodne. A ja tylko ciagle mowiłam ze boje sie aby to nie było zatrucie ciazowe. heh i co 3 dni po ostaniej wizycie na IP gdzie powidziano ze nie to ordynator tego szpitala za głowe sie złapał i w ciagu 1 minuty powiedział "rozwiazujemy". LEdwo zdazyłam sie wysikac i zmienic koszule jak pielegniarka stała pod drzwiami i mnie popedzała ze wszyscy czekaja.
Przynajmniej sie nie bałam bo w sumie jak sie zorientowałam co sie stało (pielegniarki wiazac mnie z sali operacyjnej na pooperacyjna delikatnie wjechały z łózkiem na sciane, az szwy podskoczyły. Wtedy do mnie dotarło co sie stało.
 
dzis to ja jestem pierwsza , która zagłosowała na Zuzię od sarisy :-)
no to ja druga:-)

Dziulka,Joli 77 gratuluje Wam pięknych suwaczków a Waszym księżniczom wraz z Miłoszkiem przesyłamy dużo buziaczków i życzymy wszystkiego NAJ NAJ NAJcudowniejszego:-)
Uciekam spać bo pewnie dzisiaj też czeka mnie powitanie dnia bardzo bardzo wcześnie:wściekła/y:
Dobranoc:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dziulka, joli gratuluję suwaczków :-)

sarisa "obywatelski obowiązek" spełniony ;-)

monimoni podeślij adres, to wpadniemy z rodziną na leczo ;-)

Dziulka lub jakaś inna miła koleżanko podeślijcie link do zamkniętego na PW. Komp mi się rozpieprzył i klikam z mężowego.


Ja też jakoś weny nie mam.
Byli dziś u nas moi rodzice i jak zwykle 1000 rad od mojej mamy co powinnam zrobić i jak powinnam robić.
Rzeczy bez których żyć się nie da, tylko dziwne, że ma się świetnie i żyje o dziwo całkiem nieźle. Ale jak ja proszę żeby nie łaziła z nim ciągle po domu na rękach to raczej reakcji zero.
Poza tym standard "a może pić chce, a może głodny, a może spać, a może zęby". Zmęczyłam się tą ich wizytą.

moja na kazdy płacz małej zawsze steirwdza "ze pewnie brzuszek jak boli" do psa ma tak samo

To tekst mojej teściowej- dobry na spanie, niespanie, jedzenie, niejedzenie i wszystko inne. Zawsze winne są jelitka/ brzuszek. Wg mojej mamy dziecko nie najada się samym mlekiem. Niezbędne są kaszki, zupki i deserki. Jak młody czegoś tam nie zje albo nie dam mu kaszki, to niemalże umiera śmiercią głodową. O ubieraniu i przykrywaniu nie wspomnę. Dzisiaj wyjście Wojtka na spacer z babcią poprzedzone zostało biadoleniem obu babć, że jak ja mogę takie rozebrane maleństwo wysyłać na spacer (rozebrane czyli w body + welurowy pajac + zimowy kombinezon). Dla świętego spokoju rzuciłam mu cienki kocyk (powinien być gruby). Dobrze, że w kożuchy nie chciały go włożyć. Przed chwilą rozmawiałam ze swoją babcią przeżywającą od urodzenia małego, że w domu mu czapki nie ubieram, bo ona czytała taki artykuł... a za jej czasów to... Do babci nie dociera, że w domu jest ciepło, nie ma przeciągów, więc nie będę go w czapce kisiła. Wcześniej jeszcze: teściowa- cycek ponad wszystko, za wszelką cenę a moja mama- samym cyckiem na pewno się nie najada, muszę go koniecznie dokarmiać. Szkoda gadać.

Tak Was czytam i sobie myślę, że to cud, że żyjemy... że nasi mężowie żyją- te nasze matki są taaakie niekompetentne ;-) Ja się założę, że za 20-30 lat nasze córki i synowe będą tak o nas pisały ;-) :-D
 
Dobry Wieczor mowie, tylko nie wiem komu, hehe. Teraz to napewno wszystkie spicie. Rysia, mam nadzieje, ze zwlaszcza Miloszek spi, a Ty razem z nim :-)

Witaj elizabennett. Zazdroszczę zakupów. Ja muszę sobie koniecznie kupić spodnie, bo wchodzę tylko w jedne (zwłaszcza teraz jak mi brzuch wywaliło). Wybieram się chyba od dwóch tygodni i ciągle coś. Zresztą samej mi się nie chce. Jak pojadę z mamuśką to muszę zabrać młodego a do teściowej nie mam ochoty go zawozić, bo mieszka na drugim końcu miasta- musiałabym stracić co najmniej godzinę na jeżdżenie z młodym. Musiałabym w jakiś dzień naciągnąć kumpelę na wojaże po sklepach (i zgrać się z wolnym jej męża, ehh).
Elizabennett ta kupka to może nie po mleku, ale po jakimś jedzonku. Być może przytkała go kaszka, marchewka albo coś innego. Bynajmniej mój tak ma.

Niestety, butow nie znalazlam zadnych nadajacych sie ;) Ale za to kupilam sobie ciemnoszary zakiet i ciemnoszare spodnie - beda w sam raz do pracy, w tzw. dni sadowe (no i brak polskich znakow sie klania). Z cen tez jestem zadowolona. Chociaz tez na inne rzeczy wydalam kupe forsy. Oczywiscie nie moglam sie oprzec, zeby Adasiowi paru ubranek nie kupic ;-)A tu jeszcze mnie tesciowa kusi, ze moge jutro znowu wyskoczyc poszukac butow w innych sklepach...ehhh, niech przestanie, bo jeszcze sie nie opre...musze na konto zajrzec, to moze mi przejdzie ochota :-D
No i lacze sie w bolu, Aniawa, jesli chodzi o "wywalony" brzuch. Sie zbieram i zbieram, zeby zaczac go cwiczyc, bo inaczej nic z tego nie bedzie...
A jesli chodzi o "przytkanie" Adasia, to niestety moze to byc tylko mleczko, bo on tylko mleczko wciaz pije. Jeszcze nic nie wprowadzilam nowego. Jako ze Adas alergik, to poczekam jeszcze kilka tygodni. Narazie spokojnie sie najada samym mleczkiem.


No kurcze jakoś jeszcze się nie nauczyłam. Chyba jakoś mało pojętna jestem. ;-):-D
Mała_mi mam nadzieję, że rozmowa pomoże i wszystko będzie ok.
Kahaaa trzymam kciuki, żeby goście szybko Was opuścili.
Eliza super, że na zakupy udało Ci się wyrwać. Daj znać co kupisz.

E-lona, see above :-D A w ogole to dzis mi sie przypomnialo, ze jakies 100-150 postow temu pytalas o moj awatar - wybacz, zapomnialam odpisac. Napisane jest: My boss told me to change this stupid sign, so I did :-p

Moje dziecię stwierdziło że dziś chyba będzie spało na ukos w łóżeczku. Tak się poprzestawiało że szok. Musiałam go obrócić w bezpieczniejszą pozę.
Wkurzyłam się bo zawsze jak potrzebuję rozpiski autobusów MPK to ich stronka nie działa! I teraz nie wiem o której mam jutro wstać żeby zdążyć na autobus, tym bardziej że jutro niedziela jest. Wrr!
No a z mężem jeszcze nie rozmawiałam.

Mala-mi, moj malutek juz od kilku tygodni tak spi, tzn. klade go zawsze prosto i centralnie, a z rana zawsze jest odwrocony, przynajmniej o 90 stopni (w poprzek lozeczka, ze stopkami opartymi o prety, hihi), ale juz kilka razy sie odwrocil o cale 180. Nawet podczas drzemek mi tak wedruje. A dziwne to, bo przewracac sie jeszcze nie potrafi, w zadna strone.

dziulka no to faktycznie z tym strachem przed burzą to juz rozumiem . Swoją drogą to myslałam ,ze taki piorun kulisty to się raczej nie zdarza.
A co do fobii to ja pająków się nie boję ,ale węży panicznie!!!!
cambria aTy tak cichutko , niby nic .... :-)

Ja tez sie panicznie boje wezy, brrrr!
No i apropos Dziulki, Cambrii i Dagisu - gratulacje dla Waszych maluszkow!
Wczesnie wstajacym zycze milego dnia i ide poczytac watki poboczne.
 
dawidowe masakra z tymi lekarzami!!!!

a co do wyboru imion, bo o tym rozmawiałyście, to u mnie był podział: jeśli dziewczynka wybiera mąż, jeśli chłopiec to ja, innym sposobem to w życiu byśmy się nie dogadali! ;-)

rysia
serio do końca myślałaś, że będziesz miała córkę i miałaś niespodziankę na sali porodowej??? wiesz, że zastanawiałam się (nawet o tym pisałam) zanim się zaczęłyśmy rozpakowywać u ilu z nas będzie taka pomyłka. Miałaś dużo sukieneczek kupionych i innych różowych rzeczy itp??

sarisa na innym wątku rozmawiałyśmy o oreo, to odpiszę Ci tutaj, bo tam średnio pasuje ;-) (wracamy do formy ;-) ), że nie ujęły mnie za bardzo

pozdrawiam mając nadzieję, że jeszcze usnę... mam dzisiaj gości, wyrażę swój stan emotką...:frown:
 
reklama
Dzień Dobry :-)
Nocka przespana: Artek od 21 do 6, w sumie to i może do 7, bo kima teraz przy cycku, udając, że ciągle je ;-)
Ja zasnęłam przed TV w trakcie "ruszania we włoskach" przez mężusia :-) Cudnie, zawsze lubiłam drzemnąć przed TV, ale tak po cichutku, zanim ktoś się zorientuje, że zasypiam :-) Takie "angielskie wyjście" sprzed telewizora ;-)

Cudnej niedzielki :-)
 
Do góry