reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

reklama
Lana co do snów to nawet się nie wypowiadam... Ja mam takie przerażające sny z pająkami,raz wskoczyłam kolanami na mojego mężą, dobrze, że mu nic nie zrobiłam... A raz uciekałam we śnie prawie z domu... mąż mnie za rękę chwycił i zapytał gdzie chcę biec, a ja że po ścianie chodzą ogromne pająki, że ma mnie puścic bo musze uciekac...oczywiście niczego nie było ale spac już nie mogłam...

U mnie też pajęczyn nie znajdziesz, hihi każdy zakamarek wysprzątany...
Najgorsze, że teraz lato się zbliża okna na noc są otwarte a te ochydne zwierzęta wchodzą do domu....:-:)-(

Rozumiem każdego kto boi się czegokolwiek... I wiem jakie to jest straszne...



a to moich snów nikt nie przebije. Raz siedzieliśmy z teściami na dworze i po niebie latało takie jakieś jasne światełko. Ubzdurałam sobie że to ufo :-D Psy też były niespokojne. I potem w nocy zaczęłam tak wrzeszczeć ,a jak maż złapał mnie w pasie i chciał uspokoić to jeszcze bardziej :d wyskoczyłam z łózka jak opętana aż teściu przyleciał to powiesiłam mu się na szyi. Śniło mi się że ktoś mnie i Amelkę chce porwać i wchodził nam do łóżka. Teściowa myślała że coś małej się stało i bała się z łózka wyjść :D do tej pory się zemnie śmieja :D

A co do pająków też się ich boje. na szczęście u nas na razie się nie zalęgły. raz widziałam takiego małego :p
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny,
wróciłam do "żywych"

Troszke nadrobilam, ale nie da sie odpisac, metlik w glowie.
Bede juz na bierzaco.

mloda urodzilas juz:-p :-)
 
Liza wizyta w poniedziałek ;-) ciekawe co mi powie :-D
Nie mam zadnych objawow zebym rodziła...

Dziewczyny powiedzcie mi jak to jest z porodem WYWOŁYWANYM ?
 
młoda ja szlam z Hania w 10 dniu po terminie obowiazkowo do szpitala i caly dzien nerwów, KTG i wogole, i w nocy zaczelam miec skurcze(ze stresu chyba), ale akcja nie postepowala rano dali mi oksytocyne i wogole slabo to szlo skurcze byly ale za krótkie, ale potem 2-3 parcia i hania byla na wierzchu, to prawie jak nie wywolywanie, takie typowe wylowywanie to niewiem jak wyglada, ale nie martw sie na zapas! Dopiero jestes w 40 tc a inne terminy z usg na kiedy wychodzily??

Ale sie u mnie zachmurzylo... :szok:
 
Liza wizyta w poniedziałek ;-) ciekawe co mi powie :-D
Nie mam zadnych objawow zebym rodziła...

Dziewczyny powiedzcie mi jak to jest z porodem WYWOŁYWANYM ?

Ja miałam z porodem tak, że w poniedziałek (miesiąc przed terminem) odeszły mi wody, trafiłam na oddział i przez 72godziny wody się sączyły, a lekarze przez pompę infuzyjną z fenotrenolem (tak to się chyba nazywa) zatrzymywali poród i dawali zastrzyki z antybiotykiem i czymś na rozwinięcie płucek, potem już nie mogli zatrzymywać, bo mały był za długo bez wód i wywoływali, bolało bardzo, ale nie wiem czy bardziej jak normalnie bo nie mam porównania, samo parcie było cięzkie , ale to chyba dlatego, że rodziłam bez wód na sucho. Skurcze bardzo silne miałam od czwartku od 13 a kacperek wyszedł w piątak o 9:30. Więc u mnie to trochę inaczej niż ze zwykłym wywoływaniem. Poza tym jestem pewna, że Rafałek tak długo Cię przetrzymuje, że jak już mu się zachce wyjść to zrobi to raz dwa i tego Ci życzę :*:)
 
reklama
Liza inne terminy miałam takie : 29,05 i 04,06 ;-)


a u mnie wyglądało to tak. Najpierw kazała mi iść 2 dni po terminie. Termin miałam na 7.01 , poszłam poleżałam jeden dzień i kazali mi przyjść w piątek. z musu tam poszłam bo nic nie czułam. w sobotę dostałam skurczy co 5 minut to powiedziały my że to jeszcze nie czas bo nie mam rozwarcia futrowały mnie relanium i kazały mi iść spać.
i tak całą sobotę i niedzielę przeleżałam z bólami. w Poniedziałek rano już mi dały kroplówkę , bo już miałam na 4 paluchy :p to tak 3 godzinki z kroplówką i Melcia była na świecie:p wkoncu mój brzdąc przyszedł na świat 18.01 dzień przed urodzinkami mamusi :D
 
Do góry