reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dokarmianie noworodka

Dołączył(a)
16 Październik 2011
Postów
3
Miasto
Warszawa
Witam serdecznie, to mój pierwszy post na tym forum :-) jestem mamą 3tyg synka i mam pewien problem. Od kilku dni synek wieczorami i w nocy wisi non stop na piersi, je dużo i w pewnym momencie okazuje się, że pierś i jedna i druga jest już mięciutka - praktycznie nic z niej już nie leci, mały dalej chce jeść i zaczyna się płacz. Nie pomaga lulanie, przytulanie, jedynie podanie piersi go uspakaja, rzuca się na nią jakby nie jadł 3 dni ;-), ale po chwili- kiedy dalej nie leci mu prawie nic (coś leci, ale bardzo malo) zaczyna się frustracja i płacz. Moja laktacja wyglada tak, że jeżeli karmię go co 2,5-3h to pokarm mam, ale jeśli dziecko wisi i je przez np 2-3 h non stop, to mleczko się kończy. Wczoraj w nocy pomogło mu podanie mu mleka modyfikowanego- ale zastanawiam się czy to jedyny sposób? Picie ze smoka w żaden sposób nie przeszkodziło mu potem w ssaniu piersi prawidłowo. Proszę o pomoc i pozdrawiam!
 
reklama
Oczywiście możesz podać mleko modyfikowane, ale to prosty sposób na zlikwidowanie laktacji, bo ssanie przez dziecko to sygnał dla Twojego organizmu ile mleka dziecko potrzebuje. Na początku są takie dni, że dziecko "wisi" non stop na piersi, wynika to najczęściej ze skokowego wzrostu zapotrzebowania na mleko. Jeśli to przeczekasz to dziecko takim ssaniem na pusto przez dzień - dwa, zamówi sobie odpowiednią ilość pokarmu, jeśli dokarmisz - Twój organizm o tyle mniej mleka wyprodukuje. Piersi nie muszą być twarde, po ustabilizowaniu się laktacji są zawsze miękkie. To, że Ty nie jesteś w stanie z nich nic wycisnąć nie znaczy, że dziecko nie potrafi - to ile zjadło możesz sprawdzić tylko ważąc je przed i po jedzeniu. Jeśli przybiera normalnie na wadze, moczy sporo pieluszek, to jedyny sposób to przeczekać. U nas leci już 9 miesiąc karmienia :)

No i tu wybór należy wyłącznie do Ciebie - jeśli zależy Ci na karmieniu naturalnym - przeczekujesz i dajesz dziecku te kilka dni wiszenia na piersi non stop (najlepiej w jakiejś odprężającej atmosferze - bierzesz sobie książkę, albo włączasz tv, jakieś dobre jedzonko, coś do picia, dziecko do piersi i tak sobie spędzacie dzień).

Jeśli Ci na karmieniu naturalnym nie zależy i dopuszczasz karmienie mm, a nie chcesz siedzieć z dzieckiem przy piersi tych kilku dni to zacznij dokarmiać, bo dokarmianie, jak już mówiłam, to z reguły prosta droga do przejścia na mm.
 
Nic dodać,nic ująć:tak:.Jestem mamą trójki dzieci (starsi synowie już duzi,karmieni byli obaj ok. roku),córeczkę karmiłam 7 mcy z wyboru.Jeśli zalezy Ci na karmieniu naturalnym,to warto właśnie zastosować "zwiększanie laktacji" przez podawanie dziecku piersi kiedy tylko chce.Twoje maleństwo dopiero wypracowuje sobie rytm jedzenia i spoczynku- zobaczysz,niedługo wszystko się ureguluje i maluszek będzie się najadał na dłuzej.Nie poddawaj się:tak:
 
hmmm, ja się nie zgadzam
oczywiście- jak najczęstsze przystawianie do piersi zwiększa laktację, bo do mózgu wysyłany jest sygnał, że potrzeba więcej mleczka, ale jeśli synek "wisi na piersi" 2-3 h to na pewno przez cąły ten okres nie je (nie zapominajmy, że to noworodek, który potrzebuje dużo snu i pewnie większość tego czasu właśnie sobie błogo przysypia w ramionach mamusi, którą traktuje tym samym jako smoczek). Synkowi nie ma się co dziwić, ma ogromna potrzebę ssania, ale Ty jako mama powinnaś na to zareagować, bo w przeciwnym razie utrwalisz w nim negatywny nawyk, który bardzo trudno będzie potem wykorzenić (będzie traktował pierś jako jedzenie, ale też uspokajacz, smoczek, pomoc w zasypianiu).
Przystawiaj maluszka jak najczęściej, wtedy kiedy się tego domaga, ale nie pozwól mu wisieć na cycu. Niech ssie 20-30 minut, jak przysypia, delikatnie go obudź, po jedzeniu pozwól mu się wyspać w normalnych warunkach (łóżeczku, kołysce), jak się obudzi i znów będzie chciał ssać- pozwól mu, ale niech pierś nie stanie się smoczkiem! W międzyczasie możesz odciągać mleko laktatorem (mózg otrzyma sygnał, że potrzebne jest mleczko), ale nie będzie to kosztem utrwalania szkodliwego nawyku. Powodzenia!
 
i jeśli ma potrzebę ssania to daj mu zwykły smoczek to tez pomaga

moje maluchy były długo karmione.. córa 2,6 a synus do dzis ale juz bardziej okazjonalnie... Mlczko jest ciągle..
 
mitaginka- wybacz,ale kompletnie się z Tobą nie zgodzę:sorry:.Jeśli traktujemy ssanie maminej piersi jako "szkodliwy nawyk",to może lepiej w ogóle dac sobie spokój z tym całym karmieniem,nie?Karmienie piersią to nie tylko dostarczanie pożywienia dziecku,to właśnie również zaspokajanie jego potrzeby bliskości."Wychowywać" trzytygodniowego noworodka???:szok::szok::eek:.Radzisz "nowej" mamie,żeby usiłowała "zatkać" płaczące dziecko smoczkiem,a sama w tym czasie (druga ręką?:eek:) odciągała pokarm laktatorem????Pewnie,że "wiszenie na cycu" jest nieraz męczące,ale to naturalny sposób ,w jaki dziecko zapewnia sobie odpowiednią ilośc pokarmu.Może nie doczytałaś dokładnie postu madzi,bo ona pisze,że jej synek nie "przysypia przy cycu",tylko ssie aktywnie,domagając się jedzenia.Odmawianie mu tego to prosty sposób na zmniejszenie laktacji(żaden laktator nie pobudzi i nie opróżni piersi tak,jak dziecko).Rozwój dzieci przebiega skokowo,przychodzi etap,że zapotrzebowanie na jedzenie nagle sie zwiększa i wtedy dziecko faktycznie przez kilka dni sprawia wrażenie wiecznie głodnego.Ale właśnie ssąc pobudza organizm mamy do zwiększenia "produkcji".Po kilku dniach wszystko się reguluje i ilość mleka jest wystarczająca.
Tu jest artykuł:-):
Jak postępować, kiedy dziecko zaczyna znacznie częściej niż zwykle domagać się piersi? - BabyBoom
 
dziękuję pięknie za wszelkie odpowiedzi! mi bardzo zależy na karmieniu go piersią, mm podałam mu właściwie już w akcie rozpaczy, bo nie wiedziałam co począć! dobrze, że piszecie o tym, że pokarm jest i dziecko sobie coś tam wyssie, bo ja się bałam, że po prostu nic tam nie leci. A swoją drogą synek jest głodomorkiem, więc pewnie jak mu nie leci "ciurkiem" i musi się trochę bardziej postarać i pomęczyć, to mu się leniuszkowi nie chce ;-)
 
mitaginka- wybacz,ale kompletnie się z Tobą nie zgodzę:sorry:.Jeśli traktujemy ssanie maminej piersi jako "szkodliwy nawyk",to może lepiej w ogóle dac sobie spokój z tym całym karmieniem,nie?Karmienie piersią to nie tylko dostarczanie pożywienia dziecku,to właśnie również zaspokajanie jego potrzeby bliskości."Wychowywać" trzytygodniowego noworodka???:szok::szok::eek:.Radzisz "nowej" mamie,żeby usiłowała "zatkać" płaczące dziecko smoczkiem,a sama w tym czasie (druga ręką?:eek:) odciągała pokarm laktatorem????Pewnie,że "wiszenie na cycu" jest nieraz męczące,ale to naturalny sposób ,w jaki dziecko zapewnia sobie odpowiednią ilośc pokarmu.Może nie doczytałaś dokładnie postu madzi,bo ona pisze,że jej synek nie "przysypia przy cycu",tylko ssie aktywnie,domagając się jedzenia.Odmawianie mu tego to prosty sposób na zmniejszenie laktacji(żaden laktator nie pobudzi i nie opróżni piersi tak,jak dziecko).Rozwój dzieci przebiega skokowo,przychodzi etap,że zapotrzebowanie na jedzenie nagle sie zwiększa i wtedy dziecko faktycznie przez kilka dni sprawia wrażenie wiecznie głodnego.Ale właśnie ssąc pobudza organizm mamy do zwiększenia "produkcji".Po kilku dniach wszystko się reguluje i ilość mleka jest wystarczająca.
Tu jest artykuł:-):
Jak postępować, kiedy dziecko zaczyna znacznie częściej niż zwykle domagać się piersi? - BabyBoom


je przez 2-3 h? w to nigdy nie uwierzę. Skoro wisi na cycu non stop, to kiedy np. śpi?
O podawaniu smoczka nie ma w moim poście nic, może więc zanim zwrócisz komuś uwagę, że niedokładnie czyta, sama przeczytaj uważniej.
Nie piszę, że ssanie piersi to szkodliwy nawyk, tylko że wiszenie na niej przez kilka godzin to prosta droga to takiego nawyku.
Nie piszę również nic o wychowywaniu 3 tygodniowego niemowlęcia, zwracam tylko uwagę, że taki maluszek nie wie, jak ma zasypiać itd. i pozwalając mu wisieć non stop na cycu (w tym spać) uczymy go, że to jest słuszne zachowanie i skuteczny sposób na sen. Jak będzie miał 3 miesiące, 6 miesięcy, rok a my nagle postanowimy go "edukować" i zabierać mu to, czego potrzebuje do jedzenia, spania, uspokojania się, to nie będzie wiedział, o co chodzi, bo przecież wcześniej było inaczej. Poza tym jeśli już jesteśmy w temacie czytania (i pisania) ze zrozumieniem- sama używasz pojęcia "karmienie piersią", może więc najpierw sprawdź w słowniku, jakie jest znaczenie słowa karmienie...
I na koniec- karmię piersią, moja córeczka nie ssie smoczka, mi laktator pomógł rozkręcić laktację.
Pozdrawiam
 
reklama
mitaginka,już pisałam,że karmienie piersią to nie tylko "dostarczanie pożywienia",to o wiele bardziej złożony proces,przede wszystkim psychiczny.
Po drugie- trzytygodniowy maluszek jeszcze nie umie "wymuszać",potrzeby takiego malutkiego dziecka trzeba zaspokajać natychmiast,to daje mu poczucie bezpieczeństwa i zapewnia harmonijny rozwój- nawet jeśli jest to potrzeba ssania.A mówi Ci coś zwrot "karmienie na żądanie"?Jak myślisz,dlaczego po latach obserwacji pediatrzy zrezygnowali z forsowania trzygodzinnego rytmu karmienia i snu u noworodków?.Proponuję trochę poczytać o rozwoju dzieci .

Owszem,nie Ty pisałas o podawaniu smoczka i pisząc to miałam swiadomość tego.To o smoczku było uwaga ogólną,na temat postępowania z dzieckiem.Zamiast czepiać się szczegółów,lepiej postaraj się zrozumieć ogólne przesłanie.I pisząc "wychowywanie noworodka" miałam myśli właśnie decydowanie,kiedy ma jeść ,spać itp."Uczenie",jak to Ty ujęłaś.Na to jest jeszcze czas,naprawdę:).
Ja jakoś wychowałam trójkę dzieci,każde było karmione na żądanie i uwierz mi,że żadne w wieku trzech miesięcy( czy sześciu) nie "wisiało na cycu".Dzieci są różne i laktacja jest różna.Jeśli akurat miałas to szczęście,że "trafił Ci się " egzemplarz "grzeczny",co to jadło i spało jak w zegarku,nie zakładaj,że wszystkie dzieci są takie.
Co do laktatora,to też próbowałam nim "podkręcic laktację",ale doszłam do wniosku,że szkoda na to czasu:tak:- dziecko samo to zrobi najlepiej.Nie twierdzę,ze to sprzęt zbędny- wiele razy się przydał,ale nie zastępowałabym nim karmienia na początku.
 
Ostatnia edycja:
Do góry