O genach jeszcze nie wiem, wyszło po pierwszej ciąży, później jak "nazarlam" się b12 niechcący z pary z problemami z płodnością staliśmy się wiatropylni i zaszłam w drugą ciążę.. podczas drugiej suplementowalam, ale gin ciągle upominał mnie żeby nie przesadzała z dawkami i sama bojąc się kontrolowałam lab, ale na końcu przegapiłam spadek i na tydzień przed porodem (urodziłam w 38) okazało się że sama mam 100.. Mój gin zaszalał każąc mi suplementowac 20 mikrogram..
a ja przy tym otępieniu związanym z niedoborem nie skumalam, że to jak umarłemu kadzidło i głupia brałam ta dawkę i myślałam, że będzie ok
mała urodziła się, nie było problemów, dopiero jak skończyła 3tyg (zapewne jej zapasy wątrobowe skończyły sie) zaczął się cyrk. Wtedy dopiero dostałam przebłysku inteligencji żeby córkę sprawdzić na to co jest matce. I trafione. Mala z suplementu przyswaja. Ja biorę 100 mikro 2x dziennie. Bez tej witaminy nie umiem funkcjonować. Teraz dopiero podjęłam jakiekolwiek badania w kierunku zespołów metabolicznych. Na razie wysłałam mocz na hemopirolaktam. Zobaczę co u mnie wyjdzie i będę dalej sprawdzać. Myślę poważnie o kpu, w rodzinie mam same hashimoto, rzs, zzsk, lesniowski-cron, depresję, LZS. Sama po pierwszej ciąży (jak jeszcze nie wiedziałam, że mam niskie b12) wylądowałam na serotonina na pół roku
także ten.. wesoła rodzinka
W ciąży anemi nie miałam, bo kwasem foliowym musiałam nadrobić. Gin kazał mi brać podwójnie, a nawet potrójnie. W pierwszej ciąży miałam historie z niedokrwistością, p porodzie hemoglobina 7, dwie jednostki krwi, więc gin chyba za wczasy nafutrowal mnie kwasem. Teraz wyniki piękne. Już po porodzie u mnie i u małej morfologia po środku normy, jedyne co totypowo mcv I mcch (ale u nas to bardzo minimalnie bo o 0.1 w gore), u małej dodatkowo macro chyba z 5 lub 7 ( nie pamiętam norm), alegdzies o 2,5 punkta więcej od maksimum. Czyli typowe maskowanie kwasem foliowym. Co do żelaza i ferrytyny to nie badaliśmy, bo anemii nie było, hemoglobina ok. Bardziej poszło nam po neurologii, u mnie też po psychice (w ogóle po pierwszej xiazy), bo pomimo niskich wartości b12 nie anemizuje się(oprócz ciąży nr 1), za to np schylić się nie moglam, bo bol plecow przez tydzień taki, że kostarox wjeżdżał. Co ciekawe, mała bez hipotrofii, 55cm, 4310kg...
ps żaden lekarz przy hemoglobinoe 12 nie wysłałby mnie na b12, a wtedy miałam 98 pikto