asiula33, współczuję cukrzycy

( sama jestem przed glukozą i już się martwię, co z tych pączków wyjdzie.
Przepraszam, że Wam narobiłam smaka, no kurde, ale macie rację, że kobiety starej daty mają jakieś inne pojęcie o ciąży. Moja mama może akurat nie życzy mi, żebym przytyła 30 kg, ale po co mi strzela w kolano takimi wypiekami? Nie ma w nich absolutnie NIC zdrowego, a jeśli już sama miała ochotę sobie dogodzić, to mogła nam dać po jednym, a nie 10!!! Część na pewno się zmarnuje, bo nie zamierzam tego wszystkiego zjadać. Już bym raczej wolała, żeby mi znosiła sałatki jakieś, bo tych bardziej skomplikowanych mi się nie chce robić, a chętnie pożeram warzywne miksy.
ach te mamy...
w ogóle z dietą to mam jakoś pod górę - mama słodyczowy żarłok - potrafi zjeść puszkę krówki na raz i jeszcze jej mało, mój mąż też brzuchaty, a do brzuszka chętnie wrzuca chruuuuuuupki, orzeeeeeeszki, czekolaaaaaaaadę i ciaaaaaastka też. Więc nie mam co liczyć na brak pokus w domu, bo albo jedno naniesie zakazanych owoców (bo jak to tak przy wizycie u córki z pustymi rękami?), albo drugie. Mój P. w ogóle od zdrowego jedzenia trzyma się z daleka, czasem uda mi się coś zdrowego przemycić, co mu smakuje, ale to naprawdę ciężki temat. Więc najczęściej stosuję kompromis, czyli obiad nie jest ani tłusty, ani fit, tylko ja zjadam mniejsze porcje. Czarno widzę losy mojego tyłka za kilka miesięcy

a naprawdę się staram nie opycham jakem ciężarna!