Strasznie duzo piszecie, caly czas tu sie cos dzieje

musze poswiecic sobie wiecej czasu na nadrobienie Was, dopiero zaczne sie wtracac

Napisze moze cos o sobie, od kad dowiedzialam sie o ciazy jakos tak z mezem stawialismy podswiadomie ze bedziemy miec nasza Marysie, na polowkowym okazalo sie ze jednak bedzie siusiaczek

juz przyzwyczailam sie do tej mysli i z utesknieniem czekamy na naszego malego baczka. Jezeli chodzi o imie to jeszcze nie wybrane, caly czas trwaja spory, wiec wyjdzie w praniu, maz obstawia na Karola...
Ja od poczatku ciazy czulam sie strasznie, mdlosci i wymioty przesladuja mnie do dzis ale juz nie z takim nasileniem jak na poczatku, dopiero teraz zaczynam tyc, bo na poczatku ciazy schudlam prawie 7 kg. Wyniki mam dobre, maluch rozwija sie prawidlowo wiec nie mam powodow do jakichkolwiek obaw, ale razem jakos tak razniej przechodzic przez ten stan