reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październikowe Mamy 2010

Dawidowe, ja bym się też strasznie wkurzyła takim 'dostarczeniem paczki'. Mnie już nawet denerwuje to, że czasem kurier u sąsiadów zostawia. Byłoby OK, gdyby wpierw raczył zadzwonić i zapytać o zgodę. Zresztą Siódemka do wg mnie nie najlepsza firma kurierska, ale tak naprawdę wszystko zależy od kuriera, który ma dany obszar pod sobą. Tam, gdzie mieszkałam wcześniej był bardzo fajny gościu, a tu jest taki jakiś wiecznie naburmuszony i jadący fajkami. Reklamację koniecznie złóż.
A co do bicia dzieci, to ja póki co nie mogę sobie wyobrazić, że miałabym uderzyć Hanię i mam nadzieję, że nigdy mi się to nie przytrafi. Z drugiej strony nie wiem, jakbym się zachowała, gdyby mi np. dziecko mimo zakazów wybiegło na ulicę... No ale zawsze to podniesienie ręki na słabszego i bezbronnego człowieka. Ja nawet psa nie jestem w stanie uderzyć, więc myślę, że chyba bym miała ogromnego kaca moralnego, gdybym uderzyła dziecko.
Ikaa, poprawy nastroju życzę.
Dobranoc!
 
reklama
witam wieczornie:)) moja szefowa powiedziala ze oglasza wojne i wyzywa mnie na pojedynek bo lepszej od niej byc nie moze:pp a jednak:))) powiedzialam jej ze jak na koniec tygodnia statystyki wyjda kto najlepszy i okaze sie ze ja to bedzie spiewac przez mikrofon wsklepie ze ja jestem jej idolem:)))))))))))jestem po 10h pracy i jeszcze zywa... w sobote fryzjer na 14h:)))

co do dzieci i wychowania bezstresowego to ja zawsze uwazalam ze w domu ma byc dyscplina i milosc. dziecko od malego ma wiedziec gdzie sa granice i jakie sa konsekwencje jesli przegnie pale. ostatnio jak sie wkurzy na nas to zdarzy jej sie nas walnac w reke np wiec wtedy lapie za reke ja albo maz patrzymy na nia groznie i tlumaczymy ze tak nei wolno i nie bedziemy tolerowac. tak jak wczoraj na kregielni- musiala przeprosic tatusia i poglaskac jego reke. z chodzeniem za paluszek tak sie rozbujala na ulicy ze jak chcemy ja przeniesc pod pacha tylko przez ulice ruchliwa wybitnie to potrafi sie drzec na cala ulice i wybuchnac placzem rozkapryszona glizdencja, wiec potem jak psotawimy juz na ziemi po drugiej stronie to my jej gadamy ze nie zyczymy sobie takiego brzydkiego zachowania, wiec ona slucha ale walnie raczka o raczke jakby muche lapala zeby pokazac ze jest nadal wsciekla, wiec znowu gadka ze ma sie uspokoic bo jak nie to do wozka albo do domu. ostatnio wolala o ciastko przed kolacja wiec pwoiedzialam ze na ciasteczko jzu za pozno ale chrupka jej moge dac. ja jej podaje chrupek a ta odpycha i zaczyna kaprysic, wiec zabralam i chrupka zostala z NICZYM. dziecko mna rzadzic nei bedzie i oboje nei chcemy zeby nasze zycie wygladalo jak wychowywanie dziecka z przymusu. to ma byc przyjemnosc, radosc z bycia rodzina. Leane jak zabralam jej te chrupki to chciala kaprysic bo widzialam ale spojrzala na mnie ze nie ulegne i dala se siana. ostatnio tez np porysowala cos i porzowalala kredki po calym salonie. 3 min. pozniej wola mnei zebym ksiazeczke poczytala. mowie zeby pozbierala kredki inaczej czytac nie bede. najpierw byl nerw taki mini w sumie ale widzialam ze sie zlosci, ale pozbierala kredki do pudelka i dala mi ksiazeczke. kiedys jak nei pozbierala kredek tylko rozwalila je jeszcze gorzej to zabralam kredki i buczala o nie ale nie oddalam jej i wytlumaczylam dlaczego. nie jestem fanka bicia i wyzywania dziecka, oj nieeeeee!!! ja stosuje metode jak moja ze mna stosowala: tlumaczenie, gadanie do zrzygania, konsekwencja. na zle mi to nie wyszlo. mimo wszystko jak juz jest jakeis przegiecie na maksa to od klapsa w dupe nikomu dupa nie pekla. jak Leane podrosnie to beda kary typu " dzisiaj nei bedzie bajki wieczorem" albo czegos tam. ogolnie jak przeczytalam co to dziecko wyprawia (na poprzedniej stronie) to mi sie wlosy zjezyly! jak mozna tak gadac do dziecka " umyj ryja" czy cos... masakra... ja do Leane mowie ze ma umyc buziorka, dziobka, pysiaczka.
ale to juz nei o to chodzi.. ta matka to chyba idiotka do kwadratu.... normalnei wlos sie jezy...
 
hejo:-)
Wywoływana, więc jestem- nie mam ostatnio weny do pisania....tu pogoda wciąż do d...y, co chwile pada i wieje, wiec nastrój przez to z lekka obniżony, bo nuuuudy:no:. A jak już jest ladnie, to i tak nawet na spacerek choćby do sklepu z Amelka nie moge iśc, bo jeszcze "oprychowata" na buzi...czekam, az to jej wszystko zlezie do końca , no i na pogodę.Jak przyjechalismy, to było tak pieknie i cieplutko, Amelka w samym body bez rękawków ganiała po ogródku,a teraz...:no:."Wspaniałe" (tak naprawde to całkiem zwyczajne, tylko wyższe, jak krzesełko i z wyjmowanym wkladem z klapką) nocniczki przywiezione z Polski kurzą sie, bo plan był taki, ze jak będzie ładnie, to puscimy nasze dzieciaczki z gołymi pupami w ogródku.Chyba moje dziecko pod względem nocnikowym najbardziej "zacofane", bo jeszcze nie zaczęlismy.Owszem, nosi go po domu, z wielką dumą siada na niego , ale jeszcze nie tłumaczylam, do czego tak naprawde jej "tron" służy.A problem w tym, ze w pokoju wykladzina,wiec wole nie ryzykować "wypadku".Co innego, gdyby to był moj dom, ale tylko wynajmujemy, wiec gospodarz moze nie byłby zbyt szczęśliwy, gdyby mu ją zasikała:-p.

Teraz w DK w czwartek święto, wiec mamy długi weekend.M. niezbyt szczęśliwy z tego powodu, wolałby pracować,no ,ale juz wymyslilismy, ze w tym czasie zajmie sie zrobieniem zabawek ogrodowych dla dzieci- piaskownica, huśtawka, jakies może drabinki, zobaczymy.Ech....byleby pogoda wreszcie byla...prześlijcie trochę upałów i słoneczka, plizzzz:****
Baśka- rozumiem Twoją niełatwą sytuację, bo kiedyś, jak Tomir był w wieku Twojego Kamilka, też mieszkalismy jakis czas pod jednym dachem z teściami i rodzina brata exa.I tam też był chlopczyk wtedy trzyletni, tak samo , a moze i gorzej "wychowywany" przez matkę.ale moj sposob na niego był taki, ze próbowałam "po dobroci".Jak przyszedl do nas , pobawic sie z Tomirkiem, to był ciagle chwalony, głaskany i przytulany za to, że grzecznie sie bawi.Powiem ci, ze ja u siebie nie miałam z nim problemów.ale nigdy na niego nie krzyczałam, a tym bardziej nie dałam klapsa- po prostu nagrody , nagrody, za każdy drobiazg, za "normalne" zachowanie.Nie chwalac sie, ale bylam jego ukochana ciocią, jak nieraz zostawał z babcią , to prosił, by po obiadku usypiala go "ciocia Abatka".Takie postepowanie z nim naprawde dało efekty, wiedzial, ze spokojnie się pobawi u nas, bez krzyków, pohukiwania na niego i szarpania czy bicia i jakby umiał to docenić, bo zwyczajnie był grzeczny....co innego, niestety, na podwórku....tam juz te reguły od nas z pokoju jakos dziwnym sposobem nie dzialały....ale to pewnie dlatego, ze mały wyczuł, ze na podwórku nie ja "rzadzę", tylko mama, która krzyczy, albo babcia, która nie umie byc stanowacza.Ale przynajmniej u siebie mialam spokój, choc "zasada ograniczonego zaufania" była cały czas- nie zostawiłam ich nigdy samych, bo jemu różne pomysły strzelały do glowy.

Tak czy inaczej, chcę powiedzieć, ze dziecko tu nie jest winne, tylko dorośli.Matka do niczego.I reszta rodziny, która od trzech lat patrzy na takie jej zachowanie w stosunku do dziecka i nic z tym nie robi.Sorry, ale jakbym ja była ojcem, babcią, dziadkiem takiej dziewczynki i widziała, jak matka sobie z nią "poczyna", to nie zostawiłabym tak tego- a tej "mamusi" rózki wyrosły, bo rodzina toleruje takie jej zachowanie w stosunku do dziecka.Ja na miejscu Twoich teściów powiedzialabym tej pani, że pod swoim dachem nie będe tolerować takiego traktowania wnuczki.I albo będzie sie zachowywać normalnie, albo inaczej pogadamy.Jak to jest, ze ona tak sobie może siedzieć z kawka i fajeczką, a dziecko zaniedbane, brudne i głodne lata???To dla mnie jakis kosmos!!!:no::wściekła/y:. Mała jeszcze jest "do uratowania", ma dopiero trzy latka.Ale to mamuśką trzeba "potrząsnąć".I to porządnie, nawet postraszyc odebraniem praw czy naslaniem jakiejs opieki na nią.Niech sie ogarnie i zacznie postępować jak normalna matka.

Miłego dzionka wszystkim:***
 
Witam.My pobudkę mieliśmy już po 6 mały mnie obudził bo miał kupkę.
Ida,Happy a więć reszta rodziny no cóż ojciec cały dzień w pracy w wekernd jak jest to nawet zajmnie się mała ale i tak ona lata ze straszym kuzynostwem.a teściowie no cóż teściu się drze ale teściowa uważa że się nie bedzie wtrącała ale jak ja robie pranie codziennie i małego po kilka razy przebieram to mi mówi że czemu tak często jak to jest dziecko no i ok ale jak jest bardzo brudny to znim tak nie pójdę na spacer.dobrocią też staram się nią zająć ale co z tego jak działa to na chwilkę.
dobra szkoda słow na to bo ja się denerwuję a inni to olewaja.:eek:
Kamil polubił rybki i teraz muszę mu szukac bajek o rybkach.
 
Prziwtam się tylko, nastrój do kitu więc smęcić i psuć Wam nie będę.
Miłego dnia.
Ps. Sheeney daj znać, jak sytuacja.
 
Ostatnia edycja:
SHEENEY URODZIŁA DZIŚ O 9.15 TYMCIA !!!!!! WAGA 3,9KG , DŁ.51CM

Taką wiadomosc przekazuje na prośbę sariski, która dostała newsy ,ale nie moze wejsc na bb.


gratulacje sheeney!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

widzę ,ze emisia już tez napisała ;-)
 
Gratuluję Sheeney !!!
Faktycznie duży chłopczyk ale najważniejsze, że zdrowy.
Ps. Pozwoliłam sobie przekazać tę miłą wiadomość na gz.
Mam nadzieję że nie macie nic przeciwko temu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry