Tasza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Październik 2011
- Postów
- 9 294
Witajcie!!!!
Ani@k z prolaktyną mam podobnie, dawno nie badałam, ale po obciążeniu też był duży skok kwalifikujący się w interpretacji lekarskiej do hiperprolaktynemii czynnościowej - czyli po pierwsze eliminować na maxa stres, tylko tyle i aż tyle. Może przepiszą Ci coś na zbicie, ja brałam bromergon i norprolac, ale oba bardzo źle znosiłam i przy tym typie było natychmiastowe zbicie do przysłowiowego zera, po odstawieniu wystrzał powyżej ostatniomierzonych stanów - teraz nie biorę nic.
A teraz wyjaśnię co to się stało, że mnie nie było - przepraszając z góry za takie wpadanie i wypadanie...
Otóż jak mówiłam wcześniej dałam sobie na luz - czyli nastawienie bez oczekiwań, w między czasie trochę popsiukało się w rodzinie, zdrowiu, pracy, teraz trochę zaczyna się normować a raczej ja akceptować sytuację, więc powinno być ok, natomiast....
przed okresem dosyć mocno bolały mnie jajniki i po cichu liczyłam na jakąś akcję jak przyjdzie @ i niestety jej niedoszacowałam.... Skończyło się na biegunce, rzyganiu, mdleniu, dreszczach, falach gorąca i zimna do tego stopnia, że nie potrafiłam po sobie posprzątać, zapaćkałam siebie łazienke, przytarganą pod kibel posciel...
aż P musiał po mnie posprzątać- byłam wytargana fizycznie i psychicznie na maxa, żołądek doszedł do siebie po tyg dopiero... I znowu odechciało mi się wszystkiego - to była najstraszniejsza z dotychczasowych wersji przyjścia @, nigdy nie znam dznia ani godziny, na tydzień przed @ mam pełne gacie strachu kiedy to będzie i czy akurat będę w domu i opanuję to, bo akcja rozwija się często w 20min....
Stwierdziłam, że dziecko dzieckiem, ja się męczę i trzeba najpierw ten temat załatwić. Umówiłam się z ginem na wizytę, robimy usg, a on ze smutna mina w ekran... o co kaman pytam? a on nic, że wszystko w porządku - i nie to że ściema jakaś tylko poprawne endo i zupełnie czyste jajniki. Mi szczena opadła bo myslałam torbiel jakaś urosła czy inny dziad a tu nic, u babki z dawien dawna stwierdzonym PCO licznymi małymi torbielkami po resekcji obu jaj, no masakra jakaś. I mówi, że owszem możemy farmakologicznie podziałać, ale to jest przeciwko zajściu w ciążę więc sugeruje wersję z medycyną chińską.
Zdziwiłam się, ale ok, byłam na wizycie i wyszłam jak wryta bo babka zdiagnozowała mnie do cna prawidłowo - efekt przemęczenie i za dużo nerwów- i najpierw tym się zająć, potem dopiero dzieci. Dziwnie się do tego odniosłam, zaleciła jakieś ziółka, pewnie coś z tym zrobię.
Więc odpuściłam ponownie, stwierdziłam, że równolegel do rzeczywistości trzeba się wziąść za siebie, na początek z dietą.
I jak przyszło do owu, to chętka niemożebna - nie wiem skąd, trochę się z P w międzyczasie niedogadywalismy, ale cóż, zew natury bywa silniejszy
I nie wiem jak to u was jest, ale w tym cyklu, podczas owu dosłownie "zasysało" armię; zawsze było tak, że trochę wypłynęło tuż po, albo po paru godzinach, a tu nic... ewentualnie następnego dnia - nie wiem o co kaman, jak to jest u was, jeśli mogę zapytać o takie techniczne pytanie?
No i teraz troszkę się doszukuje, co prawda tempki nie ma, nie wiem w ogóle który to jajnik był, no ale... zupełnie inaczej niż zwykle po prostu.
To się napociłam, hehe... Wszystkie dawno nie widziane i nie klikane pozdrawiam i trzymam kciuki za donoszenie i zaciążenie wciąż potrzebującym


Ani@k z prolaktyną mam podobnie, dawno nie badałam, ale po obciążeniu też był duży skok kwalifikujący się w interpretacji lekarskiej do hiperprolaktynemii czynnościowej - czyli po pierwsze eliminować na maxa stres, tylko tyle i aż tyle. Może przepiszą Ci coś na zbicie, ja brałam bromergon i norprolac, ale oba bardzo źle znosiłam i przy tym typie było natychmiastowe zbicie do przysłowiowego zera, po odstawieniu wystrzał powyżej ostatniomierzonych stanów - teraz nie biorę nic.
A teraz wyjaśnię co to się stało, że mnie nie było - przepraszając z góry za takie wpadanie i wypadanie...

Otóż jak mówiłam wcześniej dałam sobie na luz - czyli nastawienie bez oczekiwań, w między czasie trochę popsiukało się w rodzinie, zdrowiu, pracy, teraz trochę zaczyna się normować a raczej ja akceptować sytuację, więc powinno być ok, natomiast....
przed okresem dosyć mocno bolały mnie jajniki i po cichu liczyłam na jakąś akcję jak przyjdzie @ i niestety jej niedoszacowałam.... Skończyło się na biegunce, rzyganiu, mdleniu, dreszczach, falach gorąca i zimna do tego stopnia, że nie potrafiłam po sobie posprzątać, zapaćkałam siebie łazienke, przytarganą pod kibel posciel...

Stwierdziłam, że dziecko dzieckiem, ja się męczę i trzeba najpierw ten temat załatwić. Umówiłam się z ginem na wizytę, robimy usg, a on ze smutna mina w ekran... o co kaman pytam? a on nic, że wszystko w porządku - i nie to że ściema jakaś tylko poprawne endo i zupełnie czyste jajniki. Mi szczena opadła bo myslałam torbiel jakaś urosła czy inny dziad a tu nic, u babki z dawien dawna stwierdzonym PCO licznymi małymi torbielkami po resekcji obu jaj, no masakra jakaś. I mówi, że owszem możemy farmakologicznie podziałać, ale to jest przeciwko zajściu w ciążę więc sugeruje wersję z medycyną chińską.
Zdziwiłam się, ale ok, byłam na wizycie i wyszłam jak wryta bo babka zdiagnozowała mnie do cna prawidłowo - efekt przemęczenie i za dużo nerwów- i najpierw tym się zająć, potem dopiero dzieci. Dziwnie się do tego odniosłam, zaleciła jakieś ziółka, pewnie coś z tym zrobię.
Więc odpuściłam ponownie, stwierdziłam, że równolegel do rzeczywistości trzeba się wziąść za siebie, na początek z dietą.
I jak przyszło do owu, to chętka niemożebna - nie wiem skąd, trochę się z P w międzyczasie niedogadywalismy, ale cóż, zew natury bywa silniejszy

I nie wiem jak to u was jest, ale w tym cyklu, podczas owu dosłownie "zasysało" armię; zawsze było tak, że trochę wypłynęło tuż po, albo po paru godzinach, a tu nic... ewentualnie następnego dnia - nie wiem o co kaman, jak to jest u was, jeśli mogę zapytać o takie techniczne pytanie?
No i teraz troszkę się doszukuje, co prawda tempki nie ma, nie wiem w ogóle który to jajnik był, no ale... zupełnie inaczej niż zwykle po prostu.

To się napociłam, hehe... Wszystkie dawno nie widziane i nie klikane pozdrawiam i trzymam kciuki za donoszenie i zaciążenie wciąż potrzebującym


