reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chłopiec czy dziewczynka?

Noelka ja tez mam wizytę 5 listopada i juz mnie skręca z ciekawości :-(
aniulkas gratuluje córeczki :-)
W te wszystkie kalendarze i zabobony nie wierze....będzie taka płeć jaka Bóg da i każda z nas będzie kochać swoją iskierke całym sercem :-)
no ale fakt faktem jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje pragnienia.....sama bym bardzo chciała corcie ale co Bóg da to będzie.
 
reklama
a jesli ktos mysli, ze nie mozna byc zazdrosnym o dziecko, ktore jest dopiero w brzuchu, to sie myli :zawstydzona/y:
ja zawsze chcialam miec synka, teraz mi sie odwidzialo i marze o kochanej coreczce. tylko uswiadomilam sobie, ze coreczki lgna do tatusia. no i juz jestem zazdrosna o moja corke, ze bedzie tatusia wolec. i znowu chce miec synka, coby tylko mamusi byl :-) ja w tej ciazy oszaleje :sorry:
 
oj nie masz sie co martwić bo ja córka faktycznie tatusiowa ale jak cos sie dzieje to zawsze biegnie do mamusi. Nie wiem czy tak nie maja wszystkie dzieci ale jak meza nie ma w domu to córka pyta gdzie jest tato i odwrotnie. Jak jednego z nas dlugo nie ma to dzwoni.
 
oj nie masz sie co martwić bo ja córka faktycznie tatusiowa ale jak cos sie dzieje to zawsze biegnie do mamusi. Nie wiem czy tak nie maja wszystkie dzieci ale jak meza nie ma w domu to córka pyta gdzie jest tato i odwrotnie. Jak jednego z nas dlugo nie ma to dzwoni.
U Nas podobnie, jak trwoga to do mamy, ale jak mama zabroni czegoś to tata ukochany :-) a co do wróżb to u mnie się z córą nie sprawdziło a teraz wychodzi chłopak, trzeba brać to przez palce ;-)
 
Ostatnia edycja:
te zabobony i wróżby sa smieszne, ale u mnie wyszedl chlopiec wiec trafine w 10 :)

U nas sie zgodziło zgodnie z planowaniem przed owulacją... wyliczalismy dni i jak narazie dziewczynka sie zgadza tak jak planowalismy. Powiedzialam mezowi ze jak bedziemy chcieli chlopca to tez bedziemy tak strzelac celnie :D

Ale co do kalendarza chyba chinskiego nie zgadza sie. Ciesze sie ze jest zdrowe i macha do nas łapkami :) A czy dziewcyznka czy chlopiec to nie wazne...
chociaz juz wpadlam w szal kupowania sukienek dzis zamowilam 3 :D mezowi sie podobaly wiec sie zgodzil. A teraz jeszcze tylko jakies rajstopki i upatrzone nowe ubranko :D
hihi ledwo sie miescximy w szafce. Dzis wstawilam kolejne pranie ... duzo tego chyba na caly rok...
 
U Nas podobnie, jak trwoga to do mamy, ale jak mama zabroni czegoś to tata ukochany :-) a co do wróżb to u mnie się z córą nie sprawdziło a teraz wychodzi chłopak, trzeba brać to przez palce ;-)


A u nas ja jestem cały czas z synkiem, a jednak woli tatę. To znaczy tak się chyba nauczył, ze jak tata wraca, to jest ogólna radość w domu, bo stoję z nim przy oknie, patrzymy, czy juz jedzie samochodem, jak maż wchodzi to go ściskamy i całujemy i w ogóle. I teraz jak skądś wracam z Ł., to jak ja wchodzę do domu to jest bez entuzjazmu, ale jak wchodzi Ł. to jest szał radości - Wojtuś skacze i piszczy, od razu sie przytula. Najbardziej mi się podoba, jak maż idzie do łazienki, a Wojtuś stoi przed drzwiami i uderzając w nie rączką krzyczy "tato otuź!". Ale np. jak trzeba go uśpić, to już nie mąż tylko jak, tak samo z karmieniem - dawać jeść musi mamusia... więc chyba to kwestia przywyczajenia i tego jak dziecko widzi jak kształtują się relacje rodzinne.
 
A u nas ja jestem cały czas z synkiem, a jednak woli tatę. To znaczy tak się chyba nauczył, ze jak tata wraca, to jest ogólna radość w domu, bo stoję z nim przy oknie, patrzymy, czy juz jedzie samochodem, jak maż wchodzi to go ściskamy i całujemy i w ogóle. I teraz jak skądś wracam z Ł., to jak ja wchodzę do domu to jest bez entuzjazmu, ale jak wchodzi Ł. to jest szał radości - Wojtuś skacze i piszczy, od razu sie przytula. Najbardziej mi się podoba, jak maż idzie do łazienki, a Wojtuś stoi przed drzwiami i uderzając w nie rączką krzyczy "tato otuź!". Ale np. jak trzeba go uśpić, to już nie mąż tylko jak, tak samo z karmieniem - dawać jeść musi mamusia... więc chyba to kwestia przywyczajenia i tego jak dziecko widzi jak kształtują się relacje rodzinne.
Ulkan u Nas też tak było zanim poszłam do pracy i nie spędzałyśmy ze sobą 24 h. A teraz jak gdzieś wychodzę, to jak wracam jest radość ale nie biegnie mi na przywitanie tak jak tacie.
 
reklama
Mnie też się wydaje, że to nie do końca tak jest, że jak synek to mamusi a córeczka tatusia.
Tak jak Ulkan piszesz, po pierwsze relacje w Rodzinie a po drugie charatker dziecka też robi swoje. U nas to bardzo różnie jest, Szczepcio ma okresy kiedy tata jest najleszy a potem bez mamy się obejść nie może. Nie zmienia się jedno jak potrzeba dyscypilny (np spać nie może czy nie chce z jakiegoś powodu) i jak coś dolega wtedy jestem niezastąpiona;-)
 
Do góry