reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2012

Oj oby sie te nasze dzieci naprawily. A jak wzielas go do siebie to sie uspokoil? Bo jak ja swojego wezme to dalej wierzga i ryczy :baffled:

dokladnie tak jak piszesz, wierzga i ryczy bez zmian. ale ja przynajmniej nie musze wisiec nad lozeczkiem :-D:dry:
Witam również po ciężkiej nocy...:confused2: Mała znowu ma katar i to chyba przez to jest taka marudna...

Poszłam spać przed 1, mała obudziła się o 2 i grandziła do 3.30. Kolejna pobudka o 5.30 - imprezka do 7... Po 10 zaniosłam ją do taty a sama zamierzałam odespać. Prawie się udało. Prawie bo najpierw M przyniósł Zosię bo ta nie wiadomo skąd i kiedy zjadła chusteczkę i "nie chciała buzi otworzyć". Zasnęłam znowu, ale nagle we śnie słyszę "JA uwielbiam ją..." :dry: Więc wstałam, bo tatuś coś sobie nie radził...
Teraz mała śpi i chyba też się legnę.

nie moge z ta chusteczka :-D:-D:-D moj ostatnio wzial malego do swojego warsztatu i maly mu zgarnal z biurka
rachunek. jjak weszlam to juz polowa zjedzona i mowie wyciagnij mu to z buzi a on "ale niby jak?":cool2:
A z tym odsypianiem to mam podobnie :) Zamykam sie w sypialni i slysze wrzask mlodego. Po czym pytanie L "No o co Ci chodzi", "Czego Ty chcesz" ;) Na pewno mu odpowie ;)

to chyba wszyscy faceci tak maja. moj ostatnio dodaje jeszcze: jak sie nie uspokoisz to cie zaniose do lozeczka.
jakby to mialo zadzialac...

A w czwartek wracam do pracy. I nie wiem co zastanę. Bo na moim miejscu siedzi koleżanka która mnie zastępowała. I zostaje w naszym dziale. Więc wymyslili zeby jej miejsca juz nie zmieniac to mnie gdzie indziej posadzą. Propozycji było kilka. Np miałam zając pokój księgowej która miała zostać gdzies indziej przeniesiona. He tylko ona wcale nie chce iść gdzies indziej (nawiasem mowiąc - nie dziwie się jej) Więc propozycje padły inne - łącznie z kolanami dyra. Na chwile obecną ustawiono coś w rodzaju U i ja mam w środku brzuszka siedzieć w swoim starym pokoju. Plecami do drzwi - mam w nosie. Pierwsze co to albo przemeblowanie zrobie albo przesadze zastępująca mnie koleżankę. :) A mam argumenty nie do podwarzenia :) Po pierwsze ona pracuje na moim komputerze (u nas podpisuje sie tzw przyjęcie sprzętu i dopóki go nie zdam to za niego odpowiadam)
A po drugie - robie plany. Roczne. I analizy. Więc osoba postronna raczej nie powinna widzieć od wejścia nad czym pracuje.

Aylin walcz o biurko. jak ja poszlam do pracy sie zorientowac to tez sie okazalo ze moje miejsce zajete, co gorsza wszystkie miejsca w najlepszym i najsmieszniejszym kubiku w naszym projekcie. wiec ja obralam za cel biednego studencine, powiedzialam mu ze jest najmlodszy stazem a do tego pracuje tylko 2 razy w tygodniu wiec ja zajmuje jego biurko od stycznia. oczywiscie powiedzialam to pol zartem pol serio i odpowiednio zatrzepotalam przy tym rzesami :-) cos tam pomarudzil ale ostatecznie sie zgodzil :-)

Co do wizyty u Kasienki
1) ma w domu lato w pelni. po przyjsciu rozebralam malego z "odzienia wierzchniego" ale po 20 minutach mial takie wypieki ze rozebralam go do bodziaka. i tak sobie dwa golasy hasaly (chasaly?). tak wiec nie martwcie sie ze nikosiowi zimno jak ogladacie zdjecia :-D:-D

2) filmiki to nie fotomontaz. on naprawde chwyta sie wszystkiego byle tylko wstac a jak juz wstanie to sunie sobie dumnie wzdluz przeszkody. do tego raczkuje z predkoscia swiatla. a jak sie smieje to chyba slyszy go caly blok, jest cudny!

3) moj w gosciach zawsze jest aniolem. zapraszam do nas to zobaczysz jego prawdziwe oblicze!

Kasienka ja dopiero jak wrocilam przeczytalam posta o tym ze masz dola. Ja mysle ze Nikos sobie poradzi, poczatki zawsze sa trudne, widzialas jak moj sie bal u ciebie na poczatku a pozniej juz sie rozochocil do zabawy:-) trzymam kciuki za Nikosia!
Acha i szukam w necie tego nosidelka Tula, boskie :tak:


Kaczka do kapieli jest u nas zabawka numer 1 od kilku miesiecy. jak tylkoja widiz to zaraz usmiech i radosne machanie raczkami
 
Ostatnia edycja:
reklama
Musiałam chociaż wyjść do sklepu po zakupy, bo deprecha jakaś na mnie właziła. Dżizys!!! wypad do spożywczaka poprawia mi humor!! już chyba źle ze mną :baffled:

Gabioszka śpiuchna i już wiem, co może ją wybudzać w nocy poza zębami (których nie ma), brakiem zatyczki w ustach, czy dwudniową kupą w jelitach... - chęć spania na boczku:-D otóż przyuważyłam, jak przewraca się na boczek, po czym girki zostają gdzieś po drodze w powietrzu. Zastyga tak na moment i po chwili nogi z impetem lądują na materacu:tak::-) też bym się wybudziła na jej miejscu:-D

Aylin - walcz o dobre miejsce w pracy z dala od kolan szefa!;-)
Też nie wiem jak ja wytrzymam do następnej części Hobbita!!!!!! pamiętam jak czekałam na Władce i w zasadzie przeleciały te części w mgnieniu oka!! no i żałowałam potem, że już skończyły się te wspaniałe seanse przenoszące do innego świata.

Wiecie co, jezdzilam dziś od jednego urzędu do drugiego, muza głośno w aucie... jak mi było dobrze:-) nawet podarlam się troszkę;-)

dokładnie to samo robiłam w drodze do sklepu:-D

Dzieć śpi ale tylko do czasu aż położę się do łóżka- wtedy włączy mu się syrena bo będzie chciał spać z cyckiem w gębie grrrrrryyyyyyyy:growl:

hahahahahaahah:-D:-D:-D

Kasienka - a Ty chodziłaś wcześniej z Nikosiem do tego żłobka, żeby się zapoznał z otoczeniem??
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić sytuacji, którą opisałaś. Chyba by mi serce pękło, gdyby tak G płakała, a ja nie mogłabym nic zrobić. Wiem jednak, że pewnie większość z nas to czeka:sorry2:

Iwon - szapo ba !!!! świetna organizacja, tylko pozazdrościć. Ja też raczej zorganizowana, ale nie wiem, czy aż tak:-)



Pisałyście wcześniej o paluchach w nosie, ustach itp. Moja G robi z palca wskazującego taki niby haczyk, wkłada mi szybko w usta, ucho albo dziurkę od nosa i zaciska!! czasami tak krzyknę, że się biedna przestraszy, ale nie jestem w stanie tego powstrzymać. Tak samo jest z włosami. Uwielbia się bawić moimi jak zasypia i przeważnie robi to delikatnie, ale zdarza się, że tak pociągnie, że gwiazdki w oczach widzę:baffled:
 
napisałam wyżej które a jest go 2,12% w 190 g

czyli tyle co pół. Zrób przerwe jutro i sie nie przejmuj. Nic złego sie nie stało - dodatkowa dawka żelaza nie zaszkodzi.

Fajnie, że Ci się podobał Hobbit, ja też takie lubię :D Ja już się nie mogę doczekać drugiej części Igrzysk Śmierci :) No i chciałabym iść bardzo na Atlas Chmur... I na Hobbita... Za to takich komedii jak Bejbi blues nie lubię :p Nie mój klimat :) Ja baśnie, Sci-fi, Sensacyjne, lekkie horrory (bez masaktycznych jak Teksańska Masakra czy Piła), ale lubię takie psychologiczne ja Hannibal czy "Siedem" i o jakichś siłach nadprzyrodzonych "Inni", "Szósty zmysł", "Gothika" :)

Kochana moja to mozemy razem do kina biegac. Szkoda ze tak daleko mieszkasz. Dokładnie to samo lubie. Atlas chmur przegapiłam - poczekam az ie w necie dobra wersja pojawi i ściągnę. A Igrzyska ostatnio z T. oglądalismy.

K wróci po 22 to wyłączy.
.

a powiedziałas mu?? Bo mojemu jak nie powiem to czasem nie załapie.

Nie daj się!
A swoją drogą mówiłaś, że w hazardzie działasz...:baffled: analizy, plany fiu, fiu. Czyli podasz mi jak trafić 6 w totka?

wiesz gdybym wiedziała jak to nie miałabym kredytu na 20 lat. A przepraszam juz 28. I teraz pisałabym do was ze słonecznej indonezji :)

Dobra obrobiłam chalupę trochę i już nawet wiem gdzie położylam rano szczotkę do włosów. Pilota nadal brak.

Pilot sie znajdzie a do tego czasu - poćwiczycie brzuszki i spacery do TV :) I zawsze mozna kupic uniwersalny.
 
Hej :)


Poszłam do pracy, byliśmy z dzieckiem u lekarza (kontrola ok, J. zdrowieje), spędziłam wieczór z małym, odrobiłam lekcje ze starszakiem, rozwiesiłam pranie, zjadłam z rodziną kolację i jeszcze mam czas na BB :szok:;-)
Brawo! Mam nadzieję, że jak ja wrócę do pracy to też się tak ładnie zorganizuję :sorry2:
Maćku a masz masc majerankowa ?
Tak. Jak jest w pozycji pionowej to nawet pomaga, ale jak się położy to już mniej :-(

Pilot sie znajdzie a do tego czasu - poćwiczycie brzuszki i spacery do TV :) I zawsze mozna kupic uniwersalny.
A ta w temacie pilotów - nie chwaliłam się jakiego mam zdolnego męża. Ostatnio przełączając kanały udało mu się złamać pilota! :baffled:


Zośka się oczywiście obudziła po 21 i do teraz nie śpi... Biedactwo męczy się przez ten katar. A jak jej spływa do gardła to zaczyna kaszleć :-( Jutro musimy odwiedzić panią doktor...
 
MsMickey - nie będę go budzić :-D.

no dobra może rano po prostu zapytaj... :-)

Musiałam chociaż wyjść do sklepu po zakupy, bo deprecha jakaś na mnie właziła. Dżizys!!! wypad do spożywczaka poprawia mi humor!! już chyba źle ze mną :baffled:

Gabioszka śpiuchna i już wiem, co może ją wybudzać w nocy poza zębami (których nie ma), brakiem zatyczki w ustach, czy dwudniową kupą w jelitach... - chęć spania na boczku:-D otóż przyuważyłam, jak przewraca się na boczek, po czym girki zostają gdzieś po drodze w powietrzu. Zastyga tak na moment i po chwili nogi z impetem lądują na materacu:tak::-) też bym się wybudziła na jej miejscu:-D

Aylin - walcz o dobre miejsce w pracy z dala od kolan szefa!;-)
Też nie wiem jak ja wytrzymam do następnej części Hobbita!!!!!! pamiętam jak czekałam na Władce i w zasadzie przeleciały te części w mgnieniu oka!! no i żałowałam potem, że już skończyły się te wspaniałe seanse przenoszące do innego świata.



dokładnie to samo robiłam w drodze do sklepu:-D



hahahahahaahah:-D:-D:-D

Kasienka - a Ty chodziłaś wcześniej z Nikosiem do tego żłobka, żeby się zapoznał z otoczeniem??
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić sytuacji, którą opisałaś. Chyba by mi serce pękło, gdyby tak G płakała, a ja nie mogłabym nic zrobić. Wiem jednak, że pewnie większość z nas to czeka:sorry2:

Iwon - szapo ba !!!! świetna organizacja, tylko pozazdrościć. Ja też raczej zorganizowana, ale nie wiem, czy aż tak:-)



Pisałyście wcześniej o paluchach w nosie, ustach itp. Moja G robi z palca wskazującego taki niby haczyk, wkłada mi szybko w usta, ucho albo dziurkę od nosa i zaciska!! czasami tak krzyknę, że się biedna przestraszy, ale nie jestem w stanie tego powstrzymać. Tak samo jest z włosami. Uwielbia się bawić moimi jak zasypia i przeważnie robi to delikatnie, ale zdarza się, że tak pociągnie, że gwiazdki w oczach widzę:baffled:

:-):-):-)

Gabi jako współczesne narzędzie tortur...;) Moja Gocha na raie tylko wyciąga ręce po moje włosy bo uwielbia (przynajmniej ona;)) je ciągnąć. Czasami delikatniej a czasami... na skroniach... masakra.

Muszę jak najszybciej na Hobbita!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!

Teraz pomyślałam, że może tu teściowa zostałaby z Gochą... albo siostra a ja w ciągu dnia na seansik... w końcu mm może dostać... oj knuć zaczynam :):):)
 
Kochana moja to mozemy razem do kina biegac. Szkoda ze tak daleko mieszkasz. Dokładnie to samo lubie. Atlas chmur przegapiłam - poczekam az ie w necie dobra wersja pojawi i ściągnę. A Igrzyska ostatnio z T. oglądalismy.

to ja z Wami:tak::-)

no dobra może rano po prostu zapytaj... :-)



:-):-):-)

Gabi jako współczesne narzędzie tortur...;) Moja Gocha na raie tylko wyciąga ręce po moje włosy bo uwielbia (przynajmniej ona;)) je ciągnąć. Czasami delikatniej a czasami... na skroniach... masakra.

Muszę jak najszybciej na Hobbita!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAa!!!!!!!!!!!!!!!

kombinuj kombinuj!! tam masz więcej rąk do pomocy:-) no, chyba, że podrzuciłabyś nam Gochę!! taki mały teścik przed kolejnym maleństwem!!!:-) (uprzedzam pytanie: nie, nie jestem w ciąży i póki co nie zamierzam:-p)
 
Ja znowu jak gotuję zupę to tylko na kostkach rosołowych tylko ja ich nie jadam :)

nioo u nas już 2 dolne jedynki i 2 dolne dwójki :-D:-), a teraz jeszcze górne się szykują do wyjścia bo dziąsła to już eksplodować chcą !!!!

Kasieńka normalnie zaraz się rozpłaczę z Tobą :-(

WOW! idziecie jak burza z tymi zębami ;)

dziekuje Wam wszystkim za slowo pocieszenia, mam nadzieje ze dzisiejsza noc bedzie mniej stresujaca dla mnie a jutrzejszy dzien wygladal lepiej i nie uslysze jak maly placze jak przyjde po niego ... Iwon tak wlasnie sobie pomyslalam ze nie chca zeby nie rozplakal sie na dobre ale mimo wszystko matka tak kocha ze jej jest zal jak jej nie ma przy dzieciatku ktore w takim momencie wlasnie jej potrzebuje ... ah bo znowy mam lzy w oczach grrr a mialam sie nie rozklejac

no ale dosc o sobie teraz napisze o Josie i jej Jasiu :D bo bylo spotkanko i bylo super w koncu troche towarzystwa na poziomie wyzszym niz wersalka :p

sa super ;D Jas maly gigant ... siedzi jak zawodowiec grzeczniutki moze mama ma problem z usypianiem go ale dziecko aniol :D hehe dla mnie to szczyt marzen zeby moje dziecko bawilo sie ta zabawka ktora sie mu poda ono a Jas wlasnie tak robi, dostal dzwoneczek bawi sie 10 minut dzwoneczkiem :D i w ogole jest boooski :D a teraz Josie moze sie o moim malym Szogunie wypowiedziec :p tylko nie za ostro hehe :p

Rysica naprawiaj tego kompa !! a to moze sam wypadnie ten zabek:)

Komp jest ok, tylko modem albo router, ale mąż dzisiaj nie zdążył tego załatwić... raz jest ok, raz nic się nie da zrobić... Teraz

KAsieńka, Szymek też szedł do żłobka, też płakał jak przychodził, ale sporo chorował, więc więcej był w domu ze mną niż w żłobku. Nie wiem czy to pocieszenie, dla mnie to było pocieszenie, bo gorączki miał 2-3 dni a katar 2 tygodnie i tak byliśmy po 2-3 tygodnie w domu razem...
A po jakimś czasie bardzo lubił chodzić do żłobka :)

Hej :)

To jednak prawda, że kobieta pracująca i wychowująca dziecko jest najlepiej zorganizowana. A wychowująca dwoje, to już w ogóle mistrzostwo świata :-p

Poszłam do pracy, byliśmy z dzieckiem u lekarza (kontrola ok, J. zdrowieje), spędziłam wieczór z małym, odrobiłam lekcje ze starszakiem, rozwiesiłam pranie, zjadłam z rodziną kolację i jeszcze mam czas na BB :szok:;-)

A pierwszy dzień w pracy zaliczam do udanych :) Nawet dostałam powitalnego kwiatka od szefowej :sorry2:


Rysica i jak tam necik? :) Podniósł się? ;)

No proszę :D podziwiam organizację:D

Z necikiem chwilowo lepiej, jutro w końcu mąż jedzie z modemem, chociaż ja mam jednak wrażenie, że to router

Ufff, te 2 strony czytałam od 21:00. Normalnie oczy same mi sie zamykają. Nie wiem co jest, ale 2 ostatnie wieczory zasnąć nie mogłam do mniej więcej 2, czyli do 1 pobudki Szymka. Potem kilka wypraw do niego i zasypiałam może o 3:30. Pobudki na szczęście dopiero o 7:50 robił, ale i tak w dzień ledwo żywa byłam. Wczoraj jeszcze jako tako, bo K w domu ale dzisiaj to myślałam że zwątpię. Szczególnie jak na księdza czekaliśmy. Młody o 16 zjadł i myślałam że zaśnie na dłużej bo od 10:00 nie spał, a tu on ledwo oczy zamknął a ksiądz zadzwonił do furtki. Noż kurna, celowo otwartą K zostawił i zamknął psy i dooopa. Młody oczy jak pięć złoty, gadał do księdza i potem już też zero spania. Czasami na 5 minut zajął się zabawką, trochę poczołgał się po pokoju, a tak to ciągle kwękał i oczekiwał 100% mojej uwagi. Nawet kąpiel dzisiaj nie za fajna była bo się rozkrzyczał jak go do brodzika włożyłam. Oczywiście po chwili dorwał kaczkę i juz było ok.
Po kąpieli rozwył się jak mu mleko robiłam, więc dostał do zabawy foremki od muffinek silikonowe. Coraz lepsza jestem - telefonu i pilota już nie daję bo pierwszego mi szkoda a pilota gdzieś wkitrał. Bladego pojęcia nie mamy gdzie. Foremki moze osbie gubić.
Ostatecznie padł o 20:40, a ja wstawiam mięso do piekarnika i idę spać. K wróci po 22 to wyłączy.

ksienka, josie fajnie że doszlo do spotkania.

Księża nie myślą... A Szymek niezły jest! A z tym pilotem to poczekaj aż będzie chodził, nic nie będziesz mogła znaleźć :p Szymek miał taki okres, że różne dziwne rzeczy znajdowałam u niego w dolnej szufladzie :p przynajmniej chował w jedno upatrzone miejsce :p

Wiecie co kupiłam sobie ten szampon
52971_250.jpg

i mam po nim masakrę zrobiła mi się na głowie jedna wielka skorupa :szok::baffled::szok::baffled:, muszę chyba iść do apteki po jakiś szampon na łupież, normalnie mam same strupki

:szok::szok::szok: w szoku jestem!!!

Co do energii to ja pamiętam, jak byłam taki mały bąk jak się zastanawiałam czemu Ci ludzie tak siedzą na ławkach zamiast chodzić i ruszać się. Po prostu nie byłam w stanie usiedzieć w miejscu- wyleczyłam się z tego, teraz jestem jak to mówi Rysica energooszczędna. Może i naszym maluchom to minie i wcześniej niż za 20 lat:baffled:


Wiesz jak to jest z nadzieją...
Mój Julian do dnia dzisiejszego od kataru, który miał w październiku nie przespał całej ani jednej nocki i nie jest nic lepiej... Ja wypijam w pracy na dzień dobry kawę by jakoś przetrwać a potem to i tak podnoszą mi ciśnienie...
No, ale trzymam kciuki, by u Ciebie się to nie powtórzyło.


Dzieć śpi ale tylko do czasu aż położę się do łóżka- wtedy włączy mu się syrena bo będzie chciał spać z cyckiem w gębie grrrrrryyyyyyyy:growl: Już mu od jakiegoś czasu mówię, że mu się zbiera i zbiera a potem będziemy rodziną patologiczną bo będzie, że matka znęca się nad dzieckiem;-)

Dziś pozwoliłam mojemu dziecku na pełen luz i tak zawędrował za mną SAM do łazienki, potem do drugiego pokoju, do kuchni a na koniec położyłam go na reczniku i powoziłam po domu, ale była radocha:tak:
Dobrze, że D w pracy bo inaczej słuchałabym jego kwakania starej kwoki, bo on wie najlepiej co nasze dziecko powinno a co nie i w ogóle J to tylko jego lubi i się go słucha:baffled:

Szymek był mocno energooszczędny, do tej pory lubi bawić się na tyłku w jednym miejscu, ale poszaleć i pobiegać też lubi, jednak głównie na dworze :)

A skoro on tak reaguje i budzi się jak się kładziesz, to może niech Julek śpi u siebie w łóżeczku? Albo kładź się w innym pokoju jak masz taką opcję?? Żeby Cię nie czuł. Kurcze, nie wiem co doradzić...
a z tym zwiedzeniem mieszkania to fajny jest, pamiętam jak Szymek zaczął raczkować :D Ale t było słodkie :D Już teraz powoli się boję co będzie jak Monika zaraczkuje do Szymka pokoju... Najbardziej się obawiam małych części... cholibka, chyba będę musiała Szymkowi kazać bawić się klockami lego jak Monika będzie spała albo póki nie będzie sięgać - na kanapie....


A ja właśnie wyszłam z kuchni, najpierw w ramach nie-odchudzania sobie i mężowiugotowałam budyń ;] Potem wstawiłam zupkę Monice w Thermomixie - tym razem marchewka, pietruszka, cukinia, trochę pora, natka pietruszki, masełka trochę i kasza manna, do tego kurczak. Wyszło 6 porcji :) Kaszy mannej dałam jak na 5 porcji... trudno... ;) no i będę miała okazję przez te kilka dni zużyć kaszkę ryżową do wieczornej butli zamiast mannej...

MsMickey, Muńka - idziemy razem na Hobbita?? Dzieciaki zostawimy pod okiem tatusiów :) Co Wy na to??? W środę w CinemaCity są tańsze bilety ;)
Tylko w tę środę niestety mąż pracuje :/
 
Ostatnia edycja:
No i standardowo zasnac nie moge. Tyle ze teraz mam powod. Kurna wylazi mi opryszczka chyba. Pisze chyba bo od rana bylo co tam ale ne wygladalo i nie czulam tego jak oprychy (nic nie pieklo, nie swedzialo, nie robilo sie wokol goraco) ale mimo wszystko bardzo uwazalam na Szymka. Mylam czesto rece, nie dotykalam ust, jemu mylam raczki tez srednio chyba raz na godzine jak tylko gdzies w obrebie twarzy mnie strzelil.
I teraz patrze ze niby nie usoslo nadal nic nie czuje ale wyglada jak oprycha. Czuje ze nocke mam z glowy bo pewnie zarazilam Szymka. Takie juz moje szczescie i jego - balam sie cytomegalii i mial kontakt z wirusem, balam sie zoltaczki to lezelismy przez nia ponad tydzien a potem 3 miechy anemie leczylismy. Wiec pewnie jutro obudzi sie z wykwitem. Tyle ze u takich maluchow pierwza opryszczka to nie tylko na wardze wychodzi ale w calej jamie ustnej i boli jak diabli. Wiec dziecko nie jada, nie pije. Trwa nawet 2 tygodnie no i moze niezle zaszkodzic w mozgu.
Kuźwa co ze mnie za matka????? Leze i wyje teraz. No i modle sie oby jednak udalo sie go nie zarazic.
Jak Wy sobie z tym poradzilyscie bo pamietam ze kilka z Was juz mialo opryszczke po porodzie.
 
reklama
Młodak no przestań, nie tak łatwo zarazić się opryszczką! Ja już tyle razy miałam (4? 5?) i Moniki nie zaraziłam, czemu akurat Ty musiałaś go zarazić? przecież uważałaś... kup sobie plastry compeed - może nie leczą, ale izolują i nie pozwalają zarazić.
A matka jesteś właśnie wspaniała bo się tym wszystkim tak mocno przejmujesz <przytulam>
 
Do góry