Oj oby sie te nasze dzieci naprawily. A jak wzielas go do siebie to sie uspokoil? Bo jak ja swojego wezme to dalej wierzga i ryczy![]()
dokladnie tak jak piszesz, wierzga i ryczy bez zmian. ale ja przynajmniej nie musze wisiec nad lozeczkiem


Witam również po ciężkiej nocy...Mała znowu ma katar i to chyba przez to jest taka marudna...
Poszłam spać przed 1, mała obudziła się o 2 i grandziła do 3.30. Kolejna pobudka o 5.30 - imprezka do 7... Po 10 zaniosłam ją do taty a sama zamierzałam odespać. Prawie się udało. Prawie bo najpierw M przyniósł Zosię bo ta nie wiadomo skąd i kiedy zjadła chusteczkę i "nie chciała buzi otworzyć". Zasnęłam znowu, ale nagle we śnie słyszę "JA uwielbiam ją..."Więc wstałam, bo tatuś coś sobie nie radził...
Teraz mała śpi i chyba też się legnę.
nie moge z ta chusteczka



rachunek. jjak weszlam to juz polowa zjedzona i mowie wyciagnij mu to z buzi a on "ale niby jak?"

A z tym odsypianiem to mam podobnieZamykam sie w sypialni i slysze wrzask mlodego. Po czym pytanie L "No o co Ci chodzi", "Czego Ty chcesz"
Na pewno mu odpowie
![]()
to chyba wszyscy faceci tak maja. moj ostatnio dodaje jeszcze: jak sie nie uspokoisz to cie zaniose do lozeczka.
jakby to mialo zadzialac...
A w czwartek wracam do pracy. I nie wiem co zastanę. Bo na moim miejscu siedzi koleżanka która mnie zastępowała. I zostaje w naszym dziale. Więc wymyslili zeby jej miejsca juz nie zmieniac to mnie gdzie indziej posadzą. Propozycji było kilka. Np miałam zając pokój księgowej która miała zostać gdzies indziej przeniesiona. He tylko ona wcale nie chce iść gdzies indziej (nawiasem mowiąc - nie dziwie się jej) Więc propozycje padły inne - łącznie z kolanami dyra. Na chwile obecną ustawiono coś w rodzaju U i ja mam w środku brzuszka siedzieć w swoim starym pokoju. Plecami do drzwi - mam w nosie. Pierwsze co to albo przemeblowanie zrobie albo przesadze zastępująca mnie koleżankę.A mam argumenty nie do podwarzenia
Po pierwsze ona pracuje na moim komputerze (u nas podpisuje sie tzw przyjęcie sprzętu i dopóki go nie zdam to za niego odpowiadam)
A po drugie - robie plany. Roczne. I analizy. Więc osoba postronna raczej nie powinna widzieć od wejścia nad czym pracuje.
Aylin walcz o biurko. jak ja poszlam do pracy sie zorientowac to tez sie okazalo ze moje miejsce zajete, co gorsza wszystkie miejsca w najlepszym i najsmieszniejszym kubiku w naszym projekcie. wiec ja obralam za cel biednego studencine, powiedzialam mu ze jest najmlodszy stazem a do tego pracuje tylko 2 razy w tygodniu wiec ja zajmuje jego biurko od stycznia. oczywiscie powiedzialam to pol zartem pol serio i odpowiednio zatrzepotalam przy tym rzesami :-) cos tam pomarudzil ale ostatecznie sie zgodzil :-)
Co do wizyty u Kasienki
1) ma w domu lato w pelni. po przyjsciu rozebralam malego z "odzienia wierzchniego" ale po 20 minutach mial takie wypieki ze rozebralam go do bodziaka. i tak sobie dwa golasy hasaly (chasaly?). tak wiec nie martwcie sie ze nikosiowi zimno jak ogladacie zdjecia


2) filmiki to nie fotomontaz. on naprawde chwyta sie wszystkiego byle tylko wstac a jak juz wstanie to sunie sobie dumnie wzdluz przeszkody. do tego raczkuje z predkoscia swiatla. a jak sie smieje to chyba slyszy go caly blok, jest cudny!
3) moj w gosciach zawsze jest aniolem. zapraszam do nas to zobaczysz jego prawdziwe oblicze!
Kasienka ja dopiero jak wrocilam przeczytalam posta o tym ze masz dola. Ja mysle ze Nikos sobie poradzi, poczatki zawsze sa trudne, widzialas jak moj sie bal u ciebie na poczatku a pozniej juz sie rozochocil do zabawy:-) trzymam kciuki za Nikosia!
Acha i szukam w necie tego nosidelka Tula, boskie

Kaczka do kapieli jest u nas zabawka numer 1 od kilku miesiecy. jak tylkoja widiz to zaraz usmiech i radosne machanie raczkami
Ostatnia edycja: