Cześć dziewczyny w ten listopadowy pon

Nie śpimy od 6 ,pije 2(?) a może już 3 wiadro kawy - bardziej mleka z kawą 

Oglądałam ze starym wczoraj Obecność 4: Ostatnie namaszczenie (spojler: czuję,że będzie za parę lat kontynuacja z Judy - córką Warrenów,bo ma wizję jak Lorraine). Bawiły mnie jego reakcję bo się tak bał,że aż się pocił 

W nocy miałam dziwny sen - wywołujący mieszane uczucia.
Byłam w nim w ciąży bliźniaczej, mieliśmy dwie córki i po porodzie w domu był Sajgon. Ja nie funkcjonowałam jak człowiek tylko jak jakiś automat. Basia tłukła rodzeństwo (gdy miały ponad roczek). Stary uciekał do pracy,żeby jak najmniej czasu być z nami w domu. Nikt mi nie pomagał , byłam jak zombie a mimo to,że byłam cały czas na skaru załamania - śniła mi się taka scenka,że dziewczynki w blond kitkach,loczkach - siedziały w parku na kocyku i jadły winogrona i takie ciepłe światło na nie padało - prosto z obrazka. Nie wiem jak to opisać - niby psychicznie byłam załamana a jednak przeszczęśliwa 

A tymczasem czekam na okres,za tydzień mam przegląd (mówię tak żartobliwie na wizytę u ginekologa) i zobaczymy czego dobrego się dowiem na pierwszej od lat wizycie na NFZ