cześć Dziewczynki:-)
Ja wpadam dosłownie na chwilkę, żeby listę obecności podpisać;-) i już zmykam do łożka. Jestem taka zmęczona i obolała jakbym przynajmniej w kamieniołomach pracowała

Byłam dziś w pracy cały dzień, pierwszy raz chyba od miesiąca i tak do 16 było znośnie, ale później...masakra!!! ledwo doszłam do metra!!! szłam jak kaczka

tak mnie plecy bolały, biodra...eee chyba miednica no i nogi

ojjjj jak tak dalej będzie...to chyba będę zmuszona skrócić godziny pracy...

No nic...zobaczę jak to będzie...może to tylko dziś...że po takiej przerwie???
aaronka tak jak dziewczyny pisały, też myślę, że nic się złego nie dzieje z Twoim brzuszkiem. U mnie dość wcześnie było wiadać, że mam coś tam więcej pod bluzeczką...ale tak jak mi się wydawało, to był brzuchol z jedzenia a nie ciążowy. No i jak czekałam na wyniki amnio to od razu mi spadł

teraz powoli wraca do "normy"

Ale pewnie, jak ma Cię to uspokoić, to niech zerknię na Ciebie doktorek. Będzie dobrze!!!!
Haszitka Ty jesteś z Brzegu? bo akcja "Yumy" dzieje się w Brzegu właśnie, a pisałaś, ze kręcili w Twoim rodzinnym mieście...to tak skojarzyłam...A nie wiesz kogo "grali" Twoi znajomi? Ogólnie film dobry, trochę śmiesznych wstawek, ale ogólnie przygnębiający...no ale cóż...takie czasy były...Aaaa i Kasia Figura mocno nadgryziona zębem czasu;-)

A ja "Lekarzy" nie będę oglądać...po prostu nie znoszę Różdżki
Muma mam rozumieć, że teraz tylko leżysz i pachniesz, hmmmm??? Oluś trzymaj się dzielnie!!!! nie ma się gdzie śpieszyć...wspomnisz jeszcze słowa e-ciotki;-)
tere fere no i masz już to za sobą

rodzinka poinformowana to teraz zasypią Cię ciuszkami, pluszakami:-)
zuzanka no widzisz...niektórym ciąża chyba odbiera rozum!!! jak można bez przerwy paplać o rzyganiu, mdłościach i itp...wiedząc jaką macie sytuację!!! No ale...są ludzie i ludziska...Ja mam tu znajomą, która stara się ponad 5 lat o dzidzię, no i jak ja się starałam to razem siedziałyśmy w tym temacie typu ziółka, leki, wspomagacze, monitoring itp. Nawet Muma ziółka dla niej kupowała. No i jak ja zaszłąm w ciążę, najpierw nie wiedziałam czy jej mówić czy nie, ale stwierdziam, że lepiej jak ja jej sama powiem, a nie dojdzie do niej od osób trzecich. Przyjęła to dobrze, pogratulowała nam. Ale teraz NIGDY sama pierwsza nie zaczynam tematu mojej ciąży. Jak sama sie zapyta, a zawsze się pyta jak się czuję itp., to mówię ogólnie, że źle lub dobrze, że miałam badania i tyle. Nie rozpływam się nad tym jak dzidziol wygląda, że machał łapką itp. Kurdę...przeciez niedawno sama byłam w jej sytuacji i nie zapomniałam jak to jest,jak ktoś zachodzi, a ja dalej nie...Dlatego wkurzają mnie takie babsztyle typu Twojej szwagierki

No ale co poradzisz??? mieć tylko nadzieję, że w końcu się opamięta...
Dziewuszki, koniec na dziś mojego pisania, doopy nie czuję siedząc na fotelu

idę na łóżko

Do jutra!!!!