Sensi
Mama po 30-dziestce:)
Zapomniałam Wam napisać, że zostałam ostatnio pozytywnie zaskoczona
Na 10 września dostałam wezwanie do sądu jako świadek. Rozprawa miała się odbyć o 8.30 w mieście oddalonym ode mnie o 250 km z dojazdem krętymi, poniemieckimi drogami (tak, tak

ja mieszkam w innej Polsce
tu nie ma tras szybkiego ruchu
). dojazd zajmuje ok 4 godzin
, więc same widzicie o której musiałabym wyjechać. Kubuś miał wtedy 6 tygodni, więc ja-niewiele myśląc-wysłałam do sądu pismo, że niedawno urodziłam, karmię piersią i nie dojadę, bo Kuba jest za mały na takie wyprawy. No i co się stało? dostałam wezwanie na posiedzenie sądu na 15 października, na godz. 10, ale w mieście, gdzie mieszkam
. Sąd pokazał ludzkie oblicze dla Matki Polki:-):-):-)

Na 10 września dostałam wezwanie do sądu jako świadek. Rozprawa miała się odbyć o 8.30 w mieście oddalonym ode mnie o 250 km z dojazdem krętymi, poniemieckimi drogami (tak, tak


ja mieszkam w innej Polsce
tu nie ma tras szybkiego ruchu
). dojazd zajmuje ok 4 godzin
, więc same widzicie o której musiałabym wyjechać. Kubuś miał wtedy 6 tygodni, więc ja-niewiele myśląc-wysłałam do sądu pismo, że niedawno urodziłam, karmię piersią i nie dojadę, bo Kuba jest za mały na takie wyprawy. No i co się stało? dostałam wezwanie na posiedzenie sądu na 15 października, na godz. 10, ale w mieście, gdzie mieszkam
. Sąd pokazał ludzkie oblicze dla Matki Polki:-):-):-)
W pracy nadal młyn, ale jeszcze tylko dwa tygodnie i potem sytuacja wróci do normy. Zresztą pod koniec października lub w listopadzie planuję parę dni urlpou, aby pojechać do ciepłych źródeł na Słowację:-)

. Mężuś dzisiaj rano 38stopni C
. Wczoraj wieczorem już ledwo żywy był i dreszcze go przechodziły. A mnie na dodatek jakaś kontuzja stopy dopadła
Czasami cuda się zdarzają nawet w takiej machinie jak sąd 

