reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

1 DZIECKO PO 30-STCE

reklama
WITAJCIE DZIEWCZYNKI, poczytałam sobie kilka waszych stronek i przypomniały mi się czasy gdy ja nie mogłam zajść w ciążę.Zaraz po ślubie chcieliśmy mieć dzidziusia ale coś nie wychodziło im bardziej się staraliśmy tym było gorzej.Problem polegał na tym że miałam bardzo nieregularną @ i gin podejrzewał że nie mam dni płodnych . Starania o bobaska były codziennie a potem nogi w górę ( człowiek łapie się różnych metod ). Tak się nakręcałam że czułam mdłości , okresu nie miałm no to myślę teraz to już 100% dopiero jak robiłam test wychodził negatywnie to i @ się pojawiała ( było też tak że jak poszłam do gina a on powiedział że niestety nie jestem to po wyjściu od niego odrazu @.Najgorzej było mi przykro jak moja siostra i bratowa zaszły a ja nie . Okres znowu się opóźniał mdłości powróciły a ja sobie myślę nie teraz to się nie nabiorę .Mąż i bratowa namawiali mnie żebym zrobiła test a ja mówię że znam tą moją ciążę bo często ją przechodzę .W końcu nie dawali miżyć i powiedziałam że zrobię i udowodnię im kto ma rację. Test zrobiłam bez żadnych emocji z góry znając wynik a tam szok dwie kreski. Pamiętam te łzy szczęścia (nawet teraz gdy piszę lecą jak szalone). Z drugim dzieckiem poszło szybciej ok pół roku.Niedawno znowu płakałam jak zobaczyłam po raz trzeci dwie kreski tylko powód był inny -ja nie chciała tej ciąży. No ale emocję opadły, myślę jest dwoje -będzie troje i poszłam do lekarza a tam następny szok - ciąża bliźniacza. Wyłam kilka dni. Pamiętam moją pierwszą myśl "nie ja nie mogę urodzić tych dzieci " później płakałam że dlaczego nie mogę kochać ich równie mocno jak tej dwójki co już się urodziła przeciesz one nie są nie winne.Teraz martwię się o moje kruszynki ponieważ ciąża jest zagrożona a jak przeczytałam sobie wasze wpisy i przypomniały mi się czasy gdy z zazdrością patrzyłam na wszystkie matki z dziećmi to nie cofneła bym czasu . Wiem że będzie cięzko ale te małe łapki które mnie przytulają wynagrodzą wszystko .Życzę i wam tych łez szczęścia z powodu dwóch kreseczek i idę wytrzeć nos bo się trochę rozczuliłam
 
Witajcie,

Wlasnie wrocilam z imprezy..... i niestety @ sie zbliz, pierwsze jej oznaki juz sa :-(

Dagamit no w sumie ja dzis tez :-D

Majka no coz... taki chyba jest los nas - staraczek :confused:
A Tobie zycze abys urodzila zdrowe, sliczne blizniaki... a lada chwila pewnie sie dowiesz kogo nosisz w brzuszku!!!
 
Esch jak zawsze imprezuje
Ja mialam caly dzien gosci. Z deka odpoczywam....jutro rodzinka do mnie przyjezdza na tydzien wiexc raczej wogole nie bede nic pisac.

Nie wiedza ze sie staram i nie chce zeby widzieli ze pisze na forum:)
 
Lolitka u mnie tez nikt nie wie.... i tez nie chce zeby sie dowiedzieli... zreszta poza dziewczynami z forum wie tylko jedna moja kolezanka z pracy i nikt wiecej...
 
Cześć dziewczyny!
Jak tam po weekendzie? Bo u mnie totalna klapa przez mojego poszytego męża! Pogoda cudowna, chętnie poleżałabym gdzieś nad wodą, ale niestety - zostaje mi mój balkonik i świecenie cyckami sąsiadom z bloku obok :-)

Przeczytałam sobie wpis majki i pod wpływem właściwie jednego zdania: poczytałam sobie kilka waszych stronek i przypomniały mi się czasy gdy ja nie mogłam zajść w ciążę, naszła mnie taka myśl, że mimo tego, że wszystkie tu zdążamy w jedną stronę, to kobiety, które się doczekały (nie ważne po jakim czasie), są już jakby po drugiej stronie mostu. I ja jakoś nie jestem w stanie się z nimi identyfikować. Fajnie, że im się udało - są już w niebie. Ale nam się nie udaje i nadal tkwimy w naszym piekiełku. Z nieba lekko się woła: wszystko będzie dobrze, tobie też się uda...Tylko, że dla tych w piekle to chyba marne pocieszenie. Przynajmniej dla mnie...
Sorry za takie metafory, ale jakoś tak mnie wzięło od rana :-)
Pozdrowienia dla wszystkich!
 
hej hej
to i ja dolaczam do starszyzny: corka urodzona w wieku 34 lat (planowana) i teraz Ktosiek w wieku 36 :) (wymarzony, ale niespodziewanie jak z ksiezyca sie pojawilk)
Kaja_10 - moja mam mnie urodzila w wieku 39 lat: i wszystko mam na miejscu (tak twierdza Ci co mnie znja osobiscie), hihi
Bekama-witaj dobry Wroclawiu :)

CZy ktoras z Was byla/jest objeta jakims programem badan genetycznych po 35 r.ż.?Bo slyszalam ze sa takie. Mialam dopiero pierwsza wizyte zeby potwierdzic czy wszystko w brzuszku ok, ale nie u swojego gina (sie urlopowal, a mi sie spieszylo - nawet nie wiedzialam w ktorym jestem tyg. bo nie dostalam @ po pierwszym porodzie). We wrzesniu bed u swojego i spodziewam sie ze mnie na takie posle...
 
Doskonale Cie rozumiem Dagamit. Sama jeszcze do niedawna tkwilam w "piekle" i wiem ze zadne "nie martw sie, zobaczysz tobie tez sie w koncu uda" nie jest w stanie pocieszyc. Z drugiej strony troche podbudowywalo mnie kiedy czytalam wypowiedzi dziewczyn ktorym ciagle nie udawalo sie zajsc w ciaze az w koncu pisaly ze i do nich sie szczescie usmiechnelo. Wtedy wierzylam ze i ja mam szanse:-)
A teraz mimo ze jestem juz po drugiej stronie nadal jestem pelna obaw i nie potrafie sie cieszyc tak do konca z tego co mnie spotkalo. Martwi mnie ze malo objawow, ze bruszka jeszcze nie widac.... Eh, i tak juz pewnie bedzie do porodu:tak:.
Esch, Lolitka, u mnie tez nikt nie wiedzial ze sie staralam. Uwazam ze to zbyt intymna sprawa nawet zeby rodzinie powiedziec.
Alisa, gdzie sie podziewasz?
 
no to i ja dolacze do grona dojrzalych mamus...moje drugie dziecko powitalam majac 31 lat (po 10 letniej przerwie) a trzecie tuz przed 36 urodzinami, w dalszym ciagu planujemy jeszcze jednego potomka i to nie jutro...dodam ze za kazdym razem bylam aktywna zawodowa do ostatniego dnia, rodzilam swoje dzieci poza szpitalem. Czytajac rozne fora widze ze w Polsce wciaz panuje stereotyp wczesnego macierzynstwa a bycie matka w dojrzalym wieku uznawane jest czesto za fanaberie i dosc ostro potepiane...no coz, dane mi jest mieszkac w kraju gdzie 80% matek to panie grubo po trzydziestce... a nawet po czterdziestce, nikt temu sie nie dziwi ani nie uwaza za anomalia medyczne. Raczej zbyt wczesne macierzynstwo czesto poczytywane jest za wybryk mlodzienczych lat powiazany z brakiem dojrzalosci. Absolutnie nie czuje sie staro ani nie uwazam ze moj tykajacy zegar przepowiada mi nagly koniec kobiecosci. Tak naprawde dopiero zasmakowalam zycia i jego walorow i nauczylam sie z niego korzystac madrze. Jako matka podlotka- nastolatka uwazam ze urodzilam go zdecydowanie zbyt wczesnie a kobieta dorasta do pelni macierzynstwa wlasnie po...30-tce. Bycie mamusia smakuje inaczej, czlowek ma wieksze doswiadczenie zyciowe i jest w stanie przekazac o wiele wiecej wartosci swojemu potomstwu, nie wyliczajac w to wiekszej cierpliwosci, bardziej dojrzalszej mniej egoistycznej milosci, bardziej obiektywnego postrzegania rzeczy itd....Nie czarujmy sie...jaka madrosc zyciowa jest w stanie przekazac swojemu dziecku mamuska ktora dopiero ledwo co liceum skonczyla i wyrwala sie spod skrzydel rodzicow? Przeciez ona sama jest wciaz dzieckiem....Pozdrawiam wszystkie dojrzale panie:)
 
reklama
Hej, a u mnie właśnie rodzina jest w gościach i jeszcze pobędzie, dlatego po kryjomu i przelotem wpadłam zobaczyć, co u Was :)

U mnie wiadomo, że się staram, tzn. najblizsza rodzina ze strony mojej i M.
Tyle minęło od ślubu i tyle innych spraw podopinaliśmy w międzyczasie, że teraz wszystkie oczy zwrócone są na nas, no i na mój brzuch - niestety :(
Pozdrowionka
 
Do góry