reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

16-miesięczne dziecko nie chodzi

Napisze jeszcze jedno. Jesteś super mama ❤️, bo nie zmuszasz dziecka, tylko dajesz możliwości :) w końcu ruszy, a Ty będziesz się modlić żeby usiadła. Na wszystko przychodzi czas, a to dzieci wiedzą lepiej niż dorośli kiedy on nadszedł :) buziaki dla Ciebie i córeczki 😙
 
reklama
Nie wiem czy to Cię pocieszy. Mój synek zaczął chodzić po skończeniu 18 miesięcy. Długo chodził na szeroko rozstawionych nóżkach, chybotliwie. Nie prostował się, był przykurczony, brzuszek do przodu, a łokcie do tyłu. Teraz ma prawie dwa latka, biega po salonie i kopie piłkę! Faktycznie ma obniżone napięcie mięśniowe, ALE teraz nadrabia. Może mistrzem świata w sportach nie będzie, ale chodzi! :)
 
Jeśli potrafi zrobić parę kroczków sama to znaczy ,że chodzi a to że woli się trzymać i czy chodzić na czworakach to jest normalne mój też tak miał a teraz śmiga na nogach i w miejscu ma problem wystac
 
Nie, nie próbowałam prowadzić za rączkę, z resztą raczej by nie chciała. Ale zdarzało jej się,jak chciałam ją posadzić na macie, że prostowała nóżki żeby stanąć zamiast usiąść i nagle gnała przed siebie (ale musiałam trzymać pod paszkami, później za bioderka bo tak fizjo radziła, żeby miała równowagę bo bo by się wywaliła). Ale to rzadko teraz się zdarza.
Ja ogólnie nie byłam za takim prowadzaniem dziecka ale któraś z babć pokazała i młodej się spodobało. Sama jej tak nie brałam, młoda sama pokazywala, żeby wziac za rączkę i się przejść.
I z tego co czytam to twoja córka pomału sobie chodzi..a, że jeszcze brak jej odwagi.. Za to jak ruszy to będziesz musiała za nią biegać 😅 wiem jak gadanie innych wkurza ale trzeba wpuścić jednym uchem wypuścić drugim. Też słuchałam od prababc 'ty miałaś chodzik i nic Ci nie jest, jakby młoda miała chodzik to już by dawno chodziła'🤦‍♀️ jakby to było najważniejsze.. nieważne czy jest zdrowa wazne żeby chodziła 🤣
 
Mój synek właśnie zaczął od stawania, puszczania się na chwilę i kucania. Potem zaczął robić pierwsze niepewne kroki ;) więc skoro ona też zaczyna już stawać samodzielnie to znaczy że to takie przygotowanie do chodzenia. Ekscytuj się tym jak to robi, bij brawo. Niech się cieszy z sukcesu, zachęci ją to dalszch prób. A resztę pozostaw czasowi :)
A to że pół roku młodsze dzieci chodzą - no to prawda, bo sporą część dzieci zaczyna chodzić w tym wieku. Ale no trudno, to nie wyścigi które zacznie pierwsze :) ja mam znajomych którzy mają synka pół roku młodszego i też zastanawiam się czy ich nie będzie chodził wcześniej niż mój 😂 bo jak pisałam wcześniej, on potrafi na razie tylko parę kroków, ale dzień spędza na czworakach:)
 
Przede wszystkim jeśli fizjo orzekł, że jest ok, to nie martw się na zapas.

Mój syn od urodzenia był rehabilitowany - asymetria - i rozpoczął raczkowanie w wieku 6 mcy. I tak raczkował, stawał i chodzi przy meblach przez kolejne pół roku. Chciał się poruszać - poruszał się. Jak ja się nasłuchałam, że już pójdzie, a on uparcie nie szedł :D Nie prowadzałam, żaden chodzik etc. Pierwsze pół kroku było poza domem i chyba nie do końca ufał, że się udało, mało tego potrafił prowadzić coś ala pchacz jedną ręką i wywijać nim na wszystkie strony. Ale zaczęłam go zachęcać - trochę po konsultacji z fizjo, że tak, fizycznie, motorycznie jest gotowy, ale chyba się boi - przestawiałam stolik tak że między kanapą a nim były dosłownie dwa malutkie kroki. I stawiałam na stoliku zabawki. A on czuł się bezpiecznie i powolutku stawiał te kroki. U niego kluczem było właśnie to poczucie bezpieczeństwa. A może i tak by poszedł :) A mnie się tylko wydaje, że miałam w tym swój udział :) I ważna rzecz - fizjo, która pracowała z nim prawie rok orzekła, że stopa dobrze pracuje, równowaga etc jest ok. Ale coś go blokuje.

Nie słuchaj rad ciotek - dziecko pójdzie wtedy, kiedy będzie gotowe!
 
Ja osobiscie uważam, ze warto pójść do specjalisty fizjoterapeuty( SI) z specjalnością dziecięca. Mój syn zaczął wcześnie chodzić i biegać, ale miał trudności z równowagą. Wtedy o tym nie wiedzieliśmy, ze to SI ogółem wszystko było ok tylko taki niezdarny był:-) Nikt nie zwracał uwagi na to tylko mąż. To był wierzchołek góry lodowej. Po wielu „specjalistach” którzy czasem z taką łatwością stawiali diagnozę okazało się ze syn ma wadę wzroku. Ma +5 i + 9 z czego nie widzi na słabsze oko i ma brak widzenia przestrzennego. To utrudniało mu rozwój w innych sferach np. SI . Gdyby nie mąż i nie poszlibyśmy do okulisty to byłoby za pozno. Każdy mówił, ze dzieci rozwija się w swoim tępie. Długa droga za nami od specjalistów, którym zabrałabym prawo wykonywania zawodu po tych , którzy naprawdę szukali:-) Po 3 latach dodatkowych zajęć i specjalistów mój syn ma widzenie przestrzenne, oko zostało uratowane. Gdyby zdiagnozowany był w szkole w wieku 6 lat tak by zostało. Jak ruszył wzrok to wszystko zaczęło się poprawiac w szalonym tępie, ale trzeba było mu pomoc. Mój syn miał po prostu trudności, robiony miał test na inteligencje jest w 90 centyl. Problem tkwi w tym, ze można dziecko zostawić z trudnościami tylko trzeba, się liczyć z odpowiedzialnością. Część nadrobi to sama a część będzie się męczyć przez całe życie. Nie chcę Cię straszyć, ale chciałabym obalić takie stwierdzenia jak „każde dziecko ma swój czas” „nadgoni” - no nie zawsze. I nie każde dziecko, które ma jakieś trudności jest gorsze czasem tylko trzeba pomóc:-) Wiesz ilu geniuszy miało jakieś trudności rozwojowe o Boziu :-)
 
Ja ze swojej strony serdecznie polecam basen z piłkami- moja córka odważyła sie w nim stać i upadać, a potem juz na zewnątrz np szła w jego stronę i się tam swobodnie wywracała. Bardzo dużo tez nam dał pchacz. Na poczatku miałam taki ze smyka, przy którym się wywracała, bo się za mocno opierała na nim, ale pozyczylismy taki -CHODZIK I STÓŁ AKTYWNOŚCI 3W1 640957 LITTLE TIKES i z nim to dopiero ruszyła. Nie wywracał się, mega stabilny, z tym to zaczęła wręcz biegać.
 
reklama
Ile ja się nasłuchałam, że powinnam syna wsadzać w chodzik czy owinąć go kocykiem pod pachami i trzymając za kocyk prowadzać. Późno zaczął chodzić, bo miał półtora roku, ale widocznie wcześniej nie był na to gotowy. Nie słuchaj "dobrych" rad tylko daj dziecku przestrzeń i czas, żeby rozwijało się w swoim tempie.
 
Do góry