Ja miałam mieć robioną laparo 2 lutego i ostatecznie nic z tego terminu nie będzie, bo posiew wyszedł mi nieprawidłowy :-( Dwa tygodnie wcześniej wszystko było dobrze, a teraz Streptococcus agalactiae ++ i Enterococcus faecalis ++

W lipcu miałam robione HSG i zanim mogłam się temu poddać przez półtora roku robiłam wszystko, żeby pozbyć się różnych bakterii, a ż w końcu trafiłam na dobrego gina, która zapisała mi tonę lekarstw, no i pomogło, a teraz znowu to samo :-( Już myślałam, że jesteśmy blisko, termin laparo wyznaczony, z moimi posiewem też miało być dobrze a tu

Jestem zła i wściekła, bo człowiek dba o siebie i robi wszystko co lekarz każe, a to i tak nic nie pomaga. Ale co zrobić, poszłam znowu do swojej gin i znowu wszystko od początku, majątek na lekarstwa i męczę się dalej. Mam nadzieję, że do następnego terminu w końcu pozbędę się tego dziadostwa. Moja gin mówi, że nie ma innego wyjścia, a niżeli się to leczyć, bo inaczej podczas laparo wprowadzą mi te bakterie do jajowodów i wcale nie będę miała dzieci, a tego oczywiście nie chcę. Ogólnie to jestem zła, że to wszystko musi tak długo trwać :-(
Czy Wam też coś takiego się zdarzało ?