reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

A może tak coś osobnego dla starających się, żeby nie było im smutno...

reklama
Nie obrazilabym sie jakbym miala tyle kasy co hiltonowna. Nadmiar kasy nie zabolal by mnie;-);-);-);-) Ale ciesze sie z tego co mam:happy:
wiesz ja tez...ale mam wrazenie ze nasz swiat jest bardziej realny..oparty na prawdziwych uczuciach, a nie na kasie...wiesz na zasadzei, jesli jednego dnia tracisz wszystko to, co materialne...zostaja przy tobie ludzie, dla ktorych cos znaczysz....wiem ze to nei mozliwe, ale kto sie bedzie interesowal hiltonowna, jesli by jednego dnia stracila caly majatek....
 
Oczywiscie, ze pewnie nikt. Ale zastanawiam sie czy ktos by zainteresowal sie mna.
Ale kasa pozwala nie martwic sie przyziemnymi sprawami, czy starczy mi do konca miesiaca, czy zaplace za prad, czy jak zachoruje to bedzie mnie stac na lekarza. Jakby czlowiek nie mial takich przyziemnych problemow calkiem inaczej by zyl. Ale tak poza tym to lubie wykonywac proste codzienne czynnosci. Lubie gotowac dla P, lubie posprzatc mieszkanie, zajmowac sie domem, robic zakupy, kanapki do pracy i z tego nie chcialbym rezygnowac
 
lenna masz rację że kasa nie jest najwazniejsza ale w odniesieniu do tego co napisała fifi daje poczucie bezpieczeństwa socjalnego i może jak jej nie jest tak bardzo bardzo za dużo to i jakąś wolność wyboru czasem :tak::tak:mnie już dzisiaj chodza po głowce myśli że po macierzyńskim to będe musiała raczej wrócic do pracy i juz serduszko mnie boli bo jak zostawic takie maleństwo :-:)-(
 
Oczywiscie, ze pewnie nikt. Ale zastanawiam sie czy ktos by zainteresowal sie mna.
Ale kasa pozwala nie martwic sie przyziemnymi sprawami, czy starczy mi do konca miesiaca, czy zaplace za prad, czy jak zachoruje to bedzie mnie stac na lekarza. Jakby czlowiek nie mial takich przyziemnych problemow calkiem inaczej by zyl. Ale tak poza tym to lubie wykonywac proste codzienne czynnosci. Lubie gotowac dla P, lubie posprzatc mieszkanie, zajmowac sie domem, robic zakupy, kanapki do pracy i z tego nie chcialbym rezygnowac
no to masz jak ja...np. wczesniej gotowalismy razem...terza gotuje ja, bo jestem popoludniami w domu i mam niesamowita radoche z tego co robie, bo bodziennie niespodzeinke kulinarna robie...tak typowo...domowo...nie jestem z typu kobiety przy garach...bron boze...ale lubie mojemu najzwyczajniej w swiecie robic niespodzianki...moj zawsze mowi, ze mam za nim zaczekac zrobimy razem...ale to kosztuje czas i mi jest lepiej szybciej zjesc obiad i reszte wieczoru spedzac na innych przyjemnosciach...np. "granie w memory" ;-)
pytanie poza tematem...twoj P jest informatykiem;-) czyz nie?
 
Masz racje Lenna. Ja tez nie jestem typem kury domowej, ale mam zajebista frajde jak sprawie przyjemnosc P. To sie dotyczy wielu rzeczy. On jest informatykiem i non stop przy kompie siedzie. Smieje sie czasem, ze kupimy drugiego laptopa i bedziemy rozmawiac na gg ja z kuchni a on z salonu.
Puchatko ja po macierzynskim pojde na wychowawczy, bo nie zarabiam nawet tyle zeby zaplacic opiekunce, wiec moja praca mija sie z celem, a mama i tesciaowa maja jeszcze kilk alat do emeryturki.
 
lenna masz rację że kasa nie jest najwazniejsza ale w odniesieniu do tego co napisała fifi daje poczucie bezpieczeństwa socjalnego i może jak jej nie jest tak bardzo bardzo za dużo to i jakąś wolność wyboru czasem :tak::tak:mnie już dzisiaj chodza po głowce myśli że po macierzyńskim to będe musiała raczej wrócic do pracy i juz serduszko mnie boli bo jak zostawic takie maleństwo :-:)-(
puchatko...no popieram...mi chodzilo o kase rzedu hiltonowskich zarobkow,
ja nie zarabiam za wiele, ale jakos dajemy sobie rade....bardzeij chodzilo mi tez ze gdyby nagle przyszlo na scisle z kasa to jestesmy wstanie przezyc...obronic sie...my stapamy nogami po ziemi...o to mi chodzilo...nie, ze liczy sie tylko kasa...chcialabym powiedzeic ze sie nie liczy, ale nei moge...jestem swiadoma, ze z kasa u nas nierozowo, ale jakos idzei...dlatego tez ostatnio tak te staranka przesuwalam...mam nadzieje ze zaczniemy z M od stycznia...nakrecilam sie juz...mam juz podpisana umowe o prace...wiec mam juz jakies zaplecze...moge choc troszke odetchnac z ulga...
 
Masz racje Lenna. Ja tez nie jestem typem kury domowej, ale mam zajebista frajde jak sprawie przyjemnosc P. To sie dotyczy wielu rzeczy. On jest informatykiem i non stop przy kompie siedzie. Smieje sie czasem, ze kupimy drugiego laptopa i bedziemy rozmawiac na gg ja z kuchni a on z salonu.
a wiesz jak informatycy sie smyraja?
 
reklama
Do góry