jarzebinka
mama Kacperka i Kamilka
czesc wszytskim
ledwo zyje od wczoraj, bo latam jak opetana, bo gosci mamy z Polski na kilka dni, wiec sprzatam, gotuje itd, a jeszcze do pracy musze chodzic a do tego jeszcze @ daje popalic....wczoraj tylko poczytalam przed snem co u Was...ciesze sie ze humorki dopisuja.
oj to kochana wytrwałości i aby sił starczyło
:-) a humorki, odpukać, odpukać dopisują :-)
choć zobaczymy jak będzie po dzisiejszym dniu, bo na 12.30 wizyta u stomatologa, mam nadzieję,że ta w końcu wypali, bo to trzecia już z kolei a dwie poprzednie pani dr chorowała, a czas ucieka


Beatka, a jak Oskarek dzisiaj, mam nadzieję,że nocka minęła spokojnie i jesteśnie wyspani ?
doslownie taka mine zrobilam i obrazilam sie na 2 miesiace.....potem bylo tak sobie, bylam troche obojetna i smutna ze tak mi powiedzial, no i w koncu po kolejnych 2 miesiacach powiedzial ze mam racje i ze on tez chce.... ale niezle sie umordowalam z nim....Widzisz kochana - z facetami to tak czasem bywa. Ale wierze ze u Ciebie tez bedzie, tylko to kwestia czasu.:-)
Mam na imię Edyta lat 27, mąż Wiesiu lat 34. Jesteśmy 3 latka po ślubie choć znamy się 9. W styczniu po zezwoleniu ginka zaczeliśmy się starać o dzidzi..ale się okazało że "na plasterkach" (choć od grudni działały tylko leczniczo nie antykoncepcyjnie) poczeliśmy naszego Aniołka ... my się straliśmy a dzidzi z Nami już było..dowiedzieliśmy się o tym dość późno..bo w piątek tydzień temu.. (półtora tyg temu) a we wtorek tydzień temu tak z niczego zaczełam krwawić..wylądowałam w szpitalu, gdzie niestety poroniłam..więc nasze szczęście nie trwało jednak długo :-
to już 3 odwołana wizyta, kolejną mam na przyszły tydzień, a jak i ona nie wypali to już koniec i zmieniam przychodnię, bo ile można
a tutaj mi pasuje, bo blisko pracy, nie tracę czasu na dojazdy, a i czasem w czasie pracy mogę się wyrwać, ale zobaczymy 


.... ale od wczoraj niestety humorki u nas z mężem bardzo na nie :-