reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

alkoholizm w rodzinie::(

reklama
czesc dziwczynki, czytam czytam i zbieram sie do napisania, tylko musi mnie jeszcze troche natchnac, jak znajde chwile to sie odezwe,

trzymajcie sie cieplutko i NIE DAWAC SIE !!!
 
ja niestety podobnie jak m-ktosia,
czytam Was, piszecie o bolesnych i trudnych sprawach, a ktosia dotknęła tez tematu, i chyba tez mama Julci tematu przemocy... zabieram sie i nie mogę nic napisać, bo sie boje, że za bardzo sie rozpisze, że jak puszczą emocje, to... a te wspomnienia bardzo bolą. wiem, że teraz dochodzę do różnych wniosków, od kiedy mam swoje dziecko, wiele spraw wygląda już inaczej, wiele spraw dopiero teraz zrozumiałam.. i sama nie wiem, czy łatwiej z tym żyć, czy lepiej było,kiedy nie miałam świadomości pewnych związków, zależności i tak dalej... wiem jedno, moje dzieciństwo mia ogromny wpływ na życie dorosłe, z niektórymi sprawami sobie poradziłam z innymi nie, walka z emocjami, których być nie powinno, a często przyłapuje sie, że zachowuje sie jak moja matka.. czuje się jak naznaczona. :( a chciałabym być, pewna siebie, otwarta, radosna, optymistyczna, a taka nie jestem :(
koniec tych wynurzeń na dziś, mimo okropnej pogody pozdrawiam cieplutko.
jestem myślami z Wami, i choć nie odpisuje na bieżąco, czytam zawsze.
 
Mamo słodyczka chyba wszystkie czujemy się naznaczone i czasami obwiniamy się za to co było czy jest.Ja doszłam do wniosku,że nie warto
 
ja też wiem, że nie warto, doszłam już do tego, ale wciąż dystansu nie potrafię złapać, czasem sie udaje, ale w większości niestety nie, i to mnie męczy. ale wiem, że jak tylko sie wyprowadzimy to będzie lepiej, muszę wytrzymać jeszcze około dwóch lat- dobrze, że czas szybko leci :)
 
mysle mamo slodyczka ze nie mozesz sobie obiecywac ze jak sie wyprowadzicie to bedzie lepiej, lepiej moze byc juz dzis, to zalezy od ciebie :tak:,
nie zatrzymuj sie w walce o siebie, to twoje prawo do bycia szczesliwym i nikt ci go nie odbierze jak na to nie pozwolisz

... a ja mam maly sukcesik... skonfrontowalam sie z tata, pogadalismy, on oczywiscie zapodal dlugi temat, wyszlo na to ze jestem zla corka i tak dalej, szczerze pogadalismy przynajmniej ja, powiedzilam co mi na sercu lezy... powiedzial ze ma w d. co o nim myslimy i on i tak bedzie zyl po swojemu,,,, i tak w sumie smutno... juz sobie pomyslalam--- ze wyszlo szydlo z woraka i wole zyc z ta prawda niz sie oszukiwac, tatus mam mnie i cala rodzine gdzies, jego wolnosc wyboru sposobu zycia jest tak wazna ze mozna poswiecic rodzine.... i tak mnie to meczylo kilka nocy potem... pomyslala, ze przerabane, jak sierota ...
...a ten dzwoni za pare dni ze chcial mi powiedziec ze chyba mnie troche lubi i ze jestem jego najlepsza kumpela... i tak mi milo bo znajac go wiem, ze go ruszylo....

warto spogladac problemom prosto w oczy, mowic o tym co boli prosto w twarz osobom ktorych to dotyczy, mowic o swoich uczuciach, czasem nawet majac swiadomosc ze to moze innych zabolec, trzeba o siebie walczyc, nikt tego za nas nie zrobi :tak:

nie wiem czy to co napisalam brzmi sensownie, bo tak nie wdajac sie w szczegoly... :dry:
 
mysle mamo slodyczka ze nie mozesz sobie obiecywac ze jak sie wyprowadzicie to bedzie lepiej, lepiej moze byc juz dzis, to zalezy od ciebie :tak:,
nie zatrzymuj sie w walce o siebie, to twoje prawo do bycia szczesliwym i nikt ci go nie odbierze jak na to nie pozwolisz

... a ja mam maly sukcesik... skonfrontowalam sie z tata, pogadalismy, on oczywiscie zapodal dlugi temat, wyszlo na to ze jestem zla corka i tak dalej, szczerze pogadalismy przynajmniej ja, powiedzilam co mi na sercu lezy... powiedzial ze ma w d. co o nim myslimy i on i tak bedzie zyl po swojemu,,,, i tak w sumie smutno... juz sobie pomyslalam--- ze wyszlo szydlo z woraka i wole zyc z ta prawda niz sie oszukiwac, tatus mam mnie i cala rodzine gdzies, jego wolnosc wyboru sposobu zycia jest tak wazna ze mozna poswiecic rodzine.... i tak mnie to meczylo kilka nocy potem... pomyslala, ze przerabane, jak sierota ...
...a ten dzwoni za pare dni ze chcial mi powiedziec ze chyba mnie troche lubi i ze jestem jego najlepsza kumpela... i tak mi milo bo znajac go wiem, ze go ruszylo....

warto spogladac problemom prosto w oczy, mowic o tym co boli prosto w twarz osobom ktorych to dotyczy, mowic o swoich uczuciach, czasem nawet majac swiadomosc ze to moze innych zabolec, trzeba o siebie walczyc, nikt tego za nas nie zrobi :tak:

nie wiem czy to co napisalam brzmi sensownie, bo tak nie wdajac sie w szczegoly... :dry:
Zgadzam się z tobą czasami prawda prosto w oczy pomaga
 
reklama
Mama slodyczki zycze ci zeby albo te 2 lata szybciutko minely albo zeby udalo wam sie wyrwac wczesniej. Badz dzielna i trzymaj sie
M_ktosiu zazdroszcze ci tego, ze uzyskalas reakcje od ojca
Mama julci dzieki
a mnie ostatnio odwiedzili rodzice i co...
i od matki zionelo wczorajszym alkoholem , a ona bez zadnego skrepowania jakby nigdy nic
ale mnie to wnerwia. jak ona moze w takim stanie przychodzic do swojego wnuka!
a ja na to pozwolilam, nic jej nie powiedzialam :zawstydzona/y:
 
Do góry