reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

alkoholizm w rodzinie::(

Mama slodyczki zycze ci zeby albo te 2 lata szybciutko minely albo zeby udalo wam sie wyrwac wczesniej. Badz dzielna i trzymaj sie
M_ktosiu zazdroszcze ci tego, ze uzyskalas reakcje od ojca
Mama julci dzieki
a mnie ostatnio odwiedzili rodzice i co...
i od matki zionelo wczorajszym alkoholem , a ona bez zadnego skrepowania jakby nigdy nic
ale mnie to wnerwia. jak ona moze w takim stanie przychodzic do swojego wnuka!
a ja na to pozwolilam, nic jej nie powiedzialam :zawstydzona/y:
Czasami nie możemy mieć wpływu na zachowanie i postępowanie rodziców.Więc nie wyrzucaj sobie ,że na to pozwoliłaś.To oni powinni się wstydzić a nie my
 
reklama
niczka... tak sobie mysle... moze ty potrzebujesz takiego treningu konfrontacji wlasnie, ...wiesz... ja niegdy nie chodzilam na grupy dda ale czy tak to nie jest ze tam sie cwiczy takie scenki rodzajowe?
mysle ze to wazne aby konkretnie sie dowiedziec, uzmyslowic sobie zasady jak powinno sie reagowac, miec taki plan z gotowymi nawet ... z pomyslem co wtedy powiedziec,
ja tak jak ty przez cale zycie mam, ze nie moge sie zebrac na odwage... ten ostatni moj dialog z ojcem to byl taki na odleglosc, a jak stoje przed nim i patrze mu w oczy to mam gardlo zcisniete... wiec rozumiem dokladnie w czym problem.... przewalone
 
wydaje mi sie mamo julci ze to wlasnie bol wewnetrzy czuje sie dlatego ze zdajemy sobie sprawe ze MOZEMY MIEC WPLYW NA ZACHOWANIE I POSTEPOWANIE RODZICOW, tylko nie mamy na to odwagi aby zaczac mowic co czujemy, bo nas tak wychowano ze zniszczono w nas, ztlamszona w zarodku ta umiejetnosc walczenia o siebie, bo wmowiono nam ze rodzicow sie szanuje zawsze i wszedzie, a szacunek ten polega m in ze sie nigdy nie podwaza tego co rodzice robia :no:
 
Wiecie ja tak myśle że najprościej jest wyrzucić z siebie wszystkie bolączki w chwili gdy człowiek jest w nerwach chociaż potem żałuje się swoich słów ale w nerwach to uchodzi i jest na co zwalić..
 
to prawda... ale nie powinno tak byc... pracowac trzeba nad tym aby bez nerwow potrafilo sie wyrzucac z siebie wszystkie bolaczki, czyz nie?

moj ojciec wlasnie dla tego sie otworzyl bo go zdenerwowalam i mysle ze to chore ze nie mogl normalnie mi wyjasnic co mu sie wzgledem mnie nie podoba tylko musial czekac kilka miesiecy az go do tego jakby sprowokuje... powiedzialam mu to... ze to jest wlasnie chore w naszej rodzinie,... ze ja pierwszy raz sie dowiaduje ze on ma do mnie jakies zale... jakbym nie zaczela rozmowy, to bym sie nie dowiedziala co on mysli.. i takiego stosunku do zycia mnie wlasnie w ten sposob nauczyl...
 
(...)potem żałuje się swoich słów ale w nerwach to uchodzi i jest na co zwalić..

mamo julci czasem to az mnie przeraza jak cos piszesz... mamy problemy przez ktore trudno nam przeskoczyc ale wiesz... sa rzeczy, zasady ktore stajac sie silna podstawa naszego zdrowego sposobu postrzegania rzeczywistosci beda m in mowily o tym ze nigdy wiecej nie bedziemy na nic ZWALAC
jestesmy doroslymi ludzmi i ZWALANIE sie skonczylo, bierzemy odpowiedzialnosc za swoje czyny i slowa...

uslyszalam od ojca ze ja tez bralam w tym udzial, mial na mysli rozwalanie sie naszej rodziny i popadanie czesci jej czlonkow w jeszcze glebszy alkoholizm... i myslisz ze nie przyznalam mu racji? tak zgodzilam sie... bo przez cale zycie z nimi nie potrafilam sie postawic, powiedziec, ze ja sie pod tym nie podpisuje, mowilam sobie ze nie moge nic na to poradzic... wiec jestem wspolwinna... a fakt ze bylam slaba bo tak mnie wychowano to jest inny problem...
 
to prawda... ale nie powinno tak byc... pracowac trzeba nad tym aby bez nerwow potrafilo sie wyrzucac z siebie wszystkie bolaczki, czyz nie?

moj ojciec wlasnie dla tego sie otworzyl bo go zdenerwowalam i mysle ze to chore ze nie mogl normalnie mi wyjasnic co mu sie wzgledem mnie nie podoba tylko musial czekac kilka miesiecy az go do tego jakby sprowokuje... powiedzialam mu to... ze to jest wlasnie chore w naszej rodzinie,... ze ja pierwszy raz sie dowiaduje ze on ma do mnie jakies zale... jakbym nie zaczela rozmowy, to bym sie nie dowiedziala co on mysli.. i takiego stosunku do zycia mnie wlasnie w ten sposob nauczyl...
Zgadzam sie,ale nie zawsze mamy tę odwagę tak bezpośrednio komuś wytknąć błedy izłe postępowanie a w nerwach wszystko jest dozwolone...
 
naprawde tak uwazasz, ze w nerwach jest wszystko dozwolone ???? a gdzie jest granica tego "wszystkiego":dry: na co mozna sobie pozwoli, a na co nie ???
 
reklama
Do góry