hej Net ka a jakie leki bierzesz prucz singularu na stałe chodzi o nazwe
Zanim zaszłam w ciążę to tylko i wyłącznie singulair
teraz w ciąży Milfionide brałam, urodziłam i dalej to biorę, muszę iść do mego rodzinnego lekarza, który teraz powie mi co dalej, czy będziemy wracać do Singulair'u czy Zostaniemy przy tym leku z ciąży. Brałam rożne leki, z czego najlepszy jest ten Singulair w tabletkach, na wieczór jedna codziennie i nie myślę o atakach...Dziewczyny piszą tu różne nazwy leków-wszystkie przerabiałam.
Berodual, rożne dyski, Cromogeny... Doświadczyłam wszystkiego. Zgadzam się też z tym, by oprócz Singulair'u mieć w zanadrzu jakiś lek wziewny, który w razie ataku szybko rozszerzy drogi oddechowe, bo jak się tego nie ma przy sobie to po kilku chwilach można ratować się już tylko lekami dożylnymi. Moja kuzynka niestety nie miała przy sobie leków wziewnych a zanosiło się na atak i tego ataku dostała, zanim przyjechała karetka i zanim mogli podać jej lek dożylnie było za późno.
Dodam może dla wszystkiego, że ataki mam gdy mam mega wysiłek, z tego tytułu nie biegałam nigdy na w-fie i tak dalej... Robili mi testy na co jestem uczulona i nic nie wykazały więc myślę, że na tle wysiłkowym mam te ataki no i powiem, że w ciąży poprawiła mi się spirometria-nigdy w życiu nie miałam lepszej wydolności.
Ale poważnie regularnie brałam Singulair, a w ciąży Milflonide i nie dusiłam się ani razu, ani razu nawet nie zanosiło się na atak... No z Singulair'em się zanosiło na ataki ale to temu, że na Studiach często nie chciało mi się iść do lekarza powtórzyć recepty tym bardziej, ze w nowym mieście miałam dziwnego lekarza rodzinnego i czasami nie brałam leku nawet 2 tygodnie i później miałam okazje czuć zbliżający się atak..