reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bałagan u dzieci.

Że ja wczesniej nie widzialam tego tematu:-D
Moja do sprzatanie nie za bardzo chce,wiekszosc ja sprzatam,najczesciej jak pojdzie spac,bo to jest w innym pokoju,u niej zawsze jest wysprzatanie przed spanie,sprzatamy razem lub ja na szybkiego.
Ale jak chce to sama bardzo ladnie posprzata i nawet posegreguje zabawki,do jednego klocki,do drugiego inne zabawki zabawki,do trzeciego co innego.
Ale ze wzgledu,ze jest coraz wieksza,zaczynam zwracac uwage,aby sprzatala sama lub jej polagam lub metoda,kto wiecej rzeczywrzuci do pudelka:tak:
 
reklama
Moj syn ma cztery i pól lat. Od pewnego czasu stal się bardzo nieposłuszny. Dotyczy to również sprzatania. Naznosi zabawek do salonu i nie chce ich po sobie sprzatac. Nie pomagaja prosby, grozby nic. W koncu kilka dni temu powiedzialam mu, ze jak nie sprzatnie zabawek z salonu to spakuje je do worka i wyniose do garazu. Oczywiscie nie posluchal. Wiec spakowalam wszystko i wynioslam. A syn w placz. Potem histeria i grozby ze dostane klapsa jak mu nie oddam zabawek:sorry:Plakal chuba godzine a ja mu tlumaczylam, ze przeciez ostrzegalam i ze jak zacznie sprzatac jesli sie go poprosi to odzyska zabawki. A jak bedzie dalej balaganil to nastepne trafia do garazu. Plakal chyba godzine. W koncu sie uspokoil i siedzial taki smutny do konca wieczoru, az mi sie go zal zrobilo. Ale juz nastepnego dnia bylo widac efekty. Rano wstal wesolutki i oznajmil mi ze bedzie sprzatal po sobie. Tak tez wieczorem zrobil...
 
Hejka:-)
ja całe szczeście nie mam takiego problemu:tak: mówie do syna jeśli chcesz się bawić inną zabawką to najpierw sprzątni to co przed chwilką wyjełeś.po za tym też nie pozwalam się bawić w dużym pokoju tylko u siebie.mój sposób kiedy on coś przynosi to ja z powrotem mu zanosze do jego pokoju:wściekła/y:trzeba sobie jakoś radzić bo za chwile do syna dołączy nłodsz siostra:szok:
Nie zawsze musi młodsze być jak starsze:-D.5,6latSara-bałaganiarz,a Nikodem-3latka-czyścioszek:-D
u mnie jest tak,że jak Sara była młodsza łatwo ją było nakłonić do sprzątania,a bałaganiarą jest okropną.Na dzień dobry wyrzuca wszystkie zabawki mimo że tylko jedną z nich weźmie:wściekła/y:.A gdy nadchodzi czas sprzątania to jest "padnięta",wszystko ją boli:angry:.Schowanie zabawek nie podziałało,niestety,bo ma braciszka 3latka.A on z kolei jest czyścioszek i dzieli pokój z Sarą:sorry:.Zabawki wróciły do pokoju i Nikodem sam sprząta swoje zabawki i od jakiegoś czasu uczy Sarę tego samego:-D."chodź Sara pokażę ci,to trzeba tak."(strachu przed ciemnością też oduczył Sarę:-D)
 
no u mnie etz bajzel w calym pokoju :zawstydzona/y:
starszy syn wezmie jedna zabawke i potrafi sie bawic a gdy wysypie mu sie kilka to chodzi i uklada za to mlodszy wysypie wszystko pobawi sie chwilke i lezy u niego liczy sie to zeby byl balagan najlepiej na srodku pokoju wysypane zabawki i balagan na calego hie hie starsznie mnie drazni taki balagan ale nie chodze juz i nie sprzatam bo i tak wiem ze za piec minut gdy ja posprzatam to i tak on wysypie:-) wiec chlopaki sprzataja wieczorem przed kapiela swoj pokoj oczywiscie mama wiecej uklada hie hie ale liczy sie ze choc troszke mi pomagaja
 
:-)Przyjemnie jest po czytać,że nie jesteśmy same z tym bałaganem;-).Moja Sara wczoraj mi tłumaczyła,bym zrozumiała wreszcie,że po zabawie to naprawdę są dzieci zmęczone:confused2:no cóż mama nie może się czuć zmęczona bo przecież sama chciałam mieć dzieci:szok:.I pomyśleć ,ze dopiero w listopadzie ona skończy 6 lat!Co będzie gdy skończy 18?
 
Jestem mamą międzyinnymi 4,5letniego Mikołaja, moje dzieci to istne skarby, one nigdy nie bałaganią, ten syf to sam się robi, przynajmniej tak zawsze tłumaczą:-D, ja naprawde wiele razy i na wiele sposobów próbowałam zapanować nad porządkiem z zabawkami, rozwiązaniem moich problemów z bałaganem okazał się play room, oddzielny pokój wyłącznie przeznaczony na zabawe, w sypialniach chłopców jest czyściutko, nie ma prawa być ani jedna zabawka, poza jednym ukochanym pluszakiem.Dodatkowo starszy syn w swoim pokoju ma tylko lego, ale to dla tego że młodsza siostra ciagle mu je roznosiła i psuła złożone zestawy. W takim playroomie mogą robić wszystko, co nie znaczy że nie muszą sprzatać, raz w tygodniu [ sobota] jest sprzątanko, jakoś sprawdza mi się to, Mikołaj jak tylko jest hasło sprzątanie pokoju, zaczyna go boleć noga, czy wasze dzieci też cierpią na taką chrobę???:-p;-),
 
mikimauro no podziwiam z czwóreczką.
Mój Antek ma od bóli brzucha,po nogi i ręce a zwłaszcza ta ręka,którą sprząta :-D
U nas niestety jest ciężko.Mała chacina i zabawki wszędzie.Na górze sam się nie bawi bo mu tam nudno samemu się bawic.A młodszego nie zostawię na górze samego.
Na dole mamy tylko jeden pokój living room i tutaj niestety też są zabawki.Niby w koszu :baffled:
Wczoraj starszy już dostał karę za niesprzątanie.Mogę powtarzac tysiąc razy a ten akurat jak ma sprzątnąc daną zabawkę to siedzi z nią 15 minut i się nią bawi.Jak warknę zabawka leci do kosza na zabawki,sięga po następną,którą miał posprzątac i zaczyna się bawic.Chocby to była najnudniejsza zabawka na świecie w tym momencie jest bardzo interesująca.A jeszcze jak przez przypadek nie wyłącze Tv to zbieranie trwa kilka godzin :baffled:
Młodszy o tyle o ile sprząta.Czyli jak Antek już jest zmuszony do sprzątania Matt robi odwrotnośc.Wszystko wyjmuje z kosza na zabawki :eek: Antka szlak trafia,młody drze japkę bo Antek na niego krzyczy i robi się kosmos.Mi para uszami idzie i wtedy cicho klnąc pod nosem (tak by dziecie nie słyszało) pomagam zbierac zabawki :sorry: Choc ostatnio robię to coraz mniej.Niech się dzieje wola Boska.Kręgosłup mi siada i nie będę się zniźac do parteru.:-p:-D
 
:-D och te choroby i bóle od sprzątania,ha ha.Chyba jednak wszystkie dzieci cierpią na te dolegliwości;-).Ja mam wole połowę strychu i tam wyniosłam zabawki wszystkie:-),ale nie wpadłam na to by zakazać przynoszenia do sypialni jakichkolwiek zabawek:wściekła/y:,ale obiecuje że się to zmieni:tak:.Będzie luz,uff.
 
reklama
hie hie no tak moje szkraby tez zaczyna wszytsko bolec jak zaczyna sie sprzatanie a wiecie co ja moim chlopaka mowie ze jak nie pozbieraja zabawek to wezme czarny worek na smieci i wyrzuce wszystkie zabawki
zawsze i tak razem sprzatamy:-)oh te dzieci no nie dobry bajer nie jest zly aby nie sprzatac pozdrawiam
 
reklama
Do góry