reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bhp

trzeba uwazac na kubki z goracymi napojami, to prawda,

moj braciszek mial kilka miesiecy a ja 9 lat, podzielilam sie z nim kawalkiem jablka tak jak wczesniej pisalyscie o cukierku, oczywiscie zaczol sie dlawic, mojej mamie innym razem obierke ziemniaka wlozyl do buzki, musiala go zlapac za nogi i udezajac o plecki pomoc bo by sie udusil :crazy:
a moja siora tegoz samego braciszka trzymala na raczkach i zlapal za raczke rondelka na kuchni i wrzatek wylal sie jej na noge, opazenie 3 stopnia :no:

taaa, wypadki chodza po ludziach, nie ma co
 
reklama
no, racja, na gorące trzeba uważać. Jak byłam mała, to centralnie całą dłonią dotknęłam gorącego żelazka. Całą noc płacz i mama musiała mi na rączkę dmuchać,. Dlatego pomyślałam, że jak Natka podrośnie, to poprostu pokażę jej czym to grozi, np. spalę żelazkiem kawałek materiału i powiem, żeby nie dotykała, żeby jej się nic nie stało, oczywiście w taki sposób, żeby do niej to dotarło, a nie żeby ją za bardzo wystraszyć. Trzeba jakoś sobie radzić.
 
moim zdaniem dziecko musi poczuc gorac bo dzieci nie maja wyobrazni niestety i tlumaczenia nic nie dacza :-( moze lepiej paluszkiem dotknac goracego na chwilke tak zeby dziecko poczula oczywiscie starsze dziecko takie co juz zrozumie,
dzieci tez parza sie zwykla woda w kranie i trzeba paluszkiem najpierw kazac i m dotknac strumienia zeby powiedzialy czy woda dobra :tak:

kurde wiecie co nienawidze mojego wozka, nie zprawdza sie w miescie :-(, ja chce nowy!!!!!
hamulec szwankuje, od poczatku mi podpadal, ostatnio zatrzymalam wozek na gorce i zeszlam 5 metrow nizej jezby cos zapisac z tablicy informacyjnej na budynku, m pyta czy zahamowala, mowie ze tak a tu nagle wozek zaczal zjezdzc, boziu co za szczescie ze skrecil i zatrzymal sie na drzewie bo inaczej to by zjechal 10-20 metrow nizej :sorry: masakra, pierwszy raz mialam takie cos ze mi sie rece zaczely trzasc ze strachu mimo ze juz bylo po wszystkim i nic sie nie stalo, porazka :no:

no i druga sprawa
BALON DMUCHANY GUMOWY STRZELIL
ja pierdziele, dziewczyny, pierwszy raz przekonalam sie co to znaczy jak dziecko sie naprawde przestraszy, malutka byla o 3 metry od balona jak pekl, na mnie to nie zrobilo wrazenia, wydawalo mi sie nawet ze to cicho bylo, a malutka tak sie wystraszyla ze plakala prze godzine, doslownie, takim mega przestraszonym placzem, normalnie az sie zanosila, zachrypla, plakala na cale gardlo, nic nie pomagalo, nic, chodzilam z nia, przytulala, kladlam, wyszlam nawet na zewnatrz mieszkania zeby odwrocic jej uwage, ucichla na moment i znowu w placz, probowalam karmic , nie chciala cycka, porazka, niewiedzialam co robic,:sorry:,wkoncu postanowilam wykonywac rutynowe czynnosci zeby dzieco poczulo ze niby dzien jak codzien wiec ja wykapalam taka placzaca, przebralam do spania, dalam cyca, wziela ale to chyba wlasnie z tej rutyny, przerywala cojakis czas ssanie placzac :no:, powaznie, nie przesadzam to bylo okropne,
i znowu przytulalam. dalej placz, nie wyrobilam i polozylam mala do spania i wyszlam z pokoju i sie uspokoila :blink: uffff, potem do niej zajrzalam bo troszke jeszcze poplakiwala i az ja zaczelam plakac, i potem to juz normalnie jak z kazdym innym czlowiekiem siadlam przy niej i z nia sobie pogadalam , poprzepraszalam za te balony ze powinnam przewidziec, kupic takie foliowe na hel a ni te co same sie boje bo wlasnie z dziecinstwa ma traume.
UWAZAJCIE NA BALONY !!!
sie strasznie rozpisalam ale o takich emocjach to inaczej skrotowo nie potrafie :-(
 
:szok:straszne co napisalas M_ktosiu. Nie da rady nic zamajstrowac z tymi hamulcami?
Ja sie sama strasznie boje pekajacych balonow, wiec malemu dosyc ostroznie daje do zabawy.
U nas wczoraj byl rowniez mega placz. Niestety nie wiemy z mezem co spowodowalo. W jednej chwili maly siedzial w lezaczku i sie smial na glos i sie bawil a za chwile bylo jak u M_ktosi. Nieczym nie szlo go uspokoic. Wkoncu M pojechal po Viburcol, ale maly zdazyl sie uspokoic zanim wrocil. Nie wiem co sie stalo, ale szczerze przyznaje ,ze taki placz dziecka to dla matki straszne przezycie. Najgorzej jak nie mozesz pomoc. Mozna tylko tulic i mowic cieple slowa itp.
 
Jejku M_KTOSIU - przykre to ze mala tak bardzo sie wystraszyła :-(A z hamulcami lipa jak cholera - musicie cos z tym zrobic, po to przeciez niebezpieczne......

A z gorącym to faktycznie M_KTOSIU 0 dzieci nie maja wyobraznie.
Ja pamietam jak była mała, ile dokładnie miałam nie pamiętam, ale juz chodziłam, poparzyłam się grzejnikiem. Kiedyś byly jakies takie badziewiaste male pokojowe, z taką spiralką co sie rozgrzewała do czerwonosci. Mama mi tłumaczyla ze to czerwone i gorące jak ogień, ale ja chodziła i przyglądałam sie, a ze nie wierzyłąm to dotknęłam palcem stopy....i niezle sie poparzyłam.

Z innych wypadkow ktore mi sie przypomnialy: kiedys mama malowała w starym mieszkaniu próg taki drewniany. Jakies gwodzdzie w nim były i mama je wyjmowała obcęgami czy cos, na chwile odeszła, a ja przez ten pomalowany prog oczywiscie skakac musiałam.....skoczyłam niechcacy na ten gwozdz wystajacy, wbił się, a ja jeszcze pociągnęłam i "rozprułam" sobie piętę:szok: Dwozdz był zardzewiały i wiem ze jakies lekkie zakazenie krwi bylo. Tez miała kilka latek wtedy...
 
Moja Nata za to boi się przejeżdżających ulicą samochodów, tak nagle a jeszcze bardziej motorowerów, skuterów i innych pojazdów, szczególnie, jak robią taki hałas. Nawet jak śpi w domu i okno jesz otwarte, to się wybudzi i płacze. A najgorsze jest to, że się tak nagle wybudza, boję się, żeby jakichś tikówq potem nie mjiała. W zeszły weekend jakiś wariat rzucił pedardą w grupkę chłopaków stojących pod naszym oknem i nata tak się wystraszyła, że jej nie zło uspokoić. My wszyscy aż drgnęłiśmy. Jak mój mąż wyszedł ich ochrzanić, bo nie wiedział kto to rzucił, to cała klatka w bloku słyszała. A okazało się, ze to nie oni, tylko ktoś z okna z sąsiedniej klatki. Poprostu koszmar. No nic, trzeba uważać na te nagłe hałasy. bo jeśli jest głośno, to jeszcse da się przeży7ć, ale taki nagły, to dopiero jest strach.
 
o kurcze to niezla kicha z tymi balonami i to ja je wymyslilam a dokladnie moja polozna ale u mnie sa slabo napompowane, nie wiem czemu M_ktosiu twoje zrobiły taki numer:-(.

a ja glupia nie pomyslalam, tzn pomyslalam ale nie wyciagnelam wnioskow, durna ja ...:sorry: a wystarczylo slabo napompowac, a myslmy robili akcje zdjeciowa w ogole, bo corka m ma urodziny i mialo byc fajne zdjecie, napurscilimy wody do wanny, zrobilismy piane i wrzucilam 8 balonow, fajnie kolorowo, ......................zdjecia nie zrobilismy:confused2:
 
no i pieknie jutro wylatujemy a maly ma limo pod okiem ze szok !!!!
kupilam mu tydzien temu takie cos co sie wiesza przy wozku na gumce po dwoch stronach a na tej gumce sa rozne zabawki z drewna ....
i jak maly chwycil sie z jedej strony to z dugiej klamra puscila i prosto pod oko:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
w sumie szczescie w nieszczesciu moglo byc gorzej:angry:
ale biedaczek wyglada jak bym go pobila:-:)-:)-:)-(
 
reklama
Kurcze, Natalka też ma taka zabawkę w wóziku, ale te zabawki u niej sa z plastiku, co nie znaczy, że sobie nimi krzywdy nie zrobi, a ciągnie je nieraz bardzo mocno. współczuję, Majkam. Ale dobrze, przynajmniej, że się dzidzi nic w oko nie stało.
 
Do góry