reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Brak apetytu

Witam,ies
ja mam dwojke dzieci i kazde jest inne, czterolatek je jak kurczczek, za to mlodszy, ktory ma niespelna 10 miesiecy zjadlby wszystko co sie da.
Moi rodzice tez mieli ze mna problem, bo nie chcialam nic jesc, a lekarz zwsze im powtarzam, ze dziecko samo sie nie zaglodzi i ze z tego wyrosnie i rzeczywiscie, jak zaczelam dojrzewac skonczyly sie cyrki z jedzeniem.
Dlatego tez nie za bardzo przejmuje sie, ze Gracjanek nie raz nie chce jesc, nieraz nie je prawie calymi dniami, a nieraz je jakby tydzien w buzi nic nie mial. Staram sie tez gotowac jego ulubione dania, choc narazie tych jest nie wiele. Ale nie martwie sie, jest zdrowy i rozwija sie prawidłowo, poki wszystko jest ok, nie ma anemii nie ma sie czym martwic, to jest facet, nie znam chlopa, który stroni od jedzenia :-) Dzieci są "niejadkami" ale z tego wyrastają :-)
 
reklama
Ja się borykałam z niejadkowaniem mojego synka. Mały nic nie chciał jeść, odpuściłam latanie za nim z łyżką i w większej mierze odpuściłam też zdrowe żywienie. Przeczekalam. Teraz je bardzo ładnie, ale łąćze to też z tym, że bierze Zyrtec.
Waży już bardzo ładnie 19-20 kg w zależności od tego czy akurat je czy nie przy wzroście 119 cm. I tak przy tym wzroście wygląda szczupło, nad czym ciągle boleje.
 
lolusia, jeśli naturalne, to raczej z warzyw i owoców, nie słoika. to co piszesz się kupy nie trzyma.
 
Masz prawo tak twierdzić. Ale troszkę poczytaj o znaczeniu witamin i mikroelementów w diecie dziecka, co spowodował wybuch w Czernobylu,czy kwaśne deszcze ( o ile wiesz jak powstają kwaśne deszcze i co się stało w 1986 roku?) i jak to sie odbiło na zawartości witamin i minerałów w żywności, i skąd tyle problemów zdrowotnych u dzieci, o których wcześniej nikt nie mówił, bo nie wiedział. Człowiek zawsze dążył do natury....nawet na wsi lepiej wypoczniesz,niż przed telewizorem, więc dlaczego jesteś przeciwna ziołom.
 
tak się składa, że o Czarnobylu napisałam kilka publikacji, z kłamstwami na ten temat też jestem na bieżąco, od strony stricte naukowej, nie jestem publicystą. poza tym każdy kto był w zonie ma też nieco innego do powiedzenia, niż ekolodzy - fanatycy. niestety. albo stety;-) zioła to mój obszar zainteresowań akurat z innej strony, już hobbystycznej, i wiem na ich temat uważam bardzo dużo. ale nie miejsce to by przerzucać się tu wiadomościami, to można na prv robić. nie mniej mam nader sceptyczny stosunek do preparatów z roślin obcych naszemu klimatowi, do tego za grube pieniądze. jeśli się znasz jak mówisz na ziołach wiesz doskonale, jakie znaczenie mają w zależności od regionu świata, w jakim się człowiek ukształtował. nie muszę ci tłumaczyć jak mniemam, bo też jak juz wspomniałam nawet jeśli to nie tutaj.

rzecz w problemie, jaki mają dziewczyny, i z jakim ja też walczyłam u syna. tyle, ze u nas pomogło tylko przeczekanie, a następnie to, że nie nalegałam na potrawy, jakich dziecko nie lubi. nawet pozornie monotonne posiłki mogą być zbilansowane i w tzw. normalnej rodzinie żadne dziecko nie powinno się zagłodzić;-)
 
nam też apetizer nie pomógł... spisałam wszystko z kilku dni co je córka i co sie okazało że duzo pije słodkich (może nie aż tak bardzo ale jednak)soczków herbatek... wykluczyłam słodycze i słodzone napoje ... tylko woda do picia , żadnych słodyczy, w przedszkolu zapowiedziałam ze 0 słodyczy jesli będą to na wynos - po powrocie z przedszkola zaczeła zjadac obiadek a po obiadku mogła dostac przedszkolny słodycz.. no i najważniejsze musiała jeść samodzielnie.. żadnego dokarmiania w czasie bajek ...najlepiej jak samo dziecko może cos przygotować , np posmarować nalesnika , albo kanapkę, albo wybrac kotlecika którego ma zjeść, nakładałam tez pół porcji-jak maluszkowi ale ważne ze dała rade zjeść i była dumna :)...... nie polecam także witamin i innych suplementów w syropach bo są za słodkie i obciążają organizm , moja potrafiła najeść sie 2 śmiejżelkami i nie zjeść obiadu
 
reklama
ale problem w tym ze on za słodyczami nie jest mogą leżeć na wierzchu i nie wezmie /czasami tylko jajko niespodziankę/ wiec tu ten problem odchodzi , słodkich napojów tez raczej nie pije i co tu robić, czekam juz dosc długo zeby chwycił jakis apetyt a tu nic tak jest od kiedy skończył 3 latka wcześniej jadł ładnie
 
Do góry