reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CC czy SN

Mam dość mocno liberalne poglądy.
Czemu pytasz mnie o operacje bariatryczne? Co to ma do tematu?
Wybór sposobu porodu nie jest niczym kontrowersyjnym. W Turcji Izraelu I Szwajcarii taki wybór jest. Można poprosić o cc. I nikt się nie oburza.

Nikogo do idei porodu domowego nie przekonuję, ale szpital nie jest gwarantem bezpieczeństwa i godnego porodu. W moim mieście wojewódzkim jest jeden szpital. Jedna porodówka. 3st referencyjności. No i co z tego? Żadna z sal na porodówce nie ma prysznica ani toalety. Nie wolno rodzić w pozycjach wertykalnych. Wanna porodowa jest, ale nieużywana, bo personel nie jest przeszkolony. Wciąż metody z lat 70tych. Kolejne pokolenia polożnych i lekarzy się kształcą w tym szpitalu. Jakich metod? A no starych...

W wielu szpitalach traktuje się pacjentki bardzo źle. Od 25lat działa fundacja rodzić po ludzku i jakoś wciąż jest dużo do zrobienia, na lata, na dekady.

W Niemczech może i poród domowy jest "zakazany". Ale w Holandii to już coś normalnego, a nie słyszałam żeby tam masowo umierały kobiety w połogu wraz z dziećmi. Warto o porodzie domowym poczytać, zbadać temat, bo czasem mam wrażenie, czerpie się informacje z programów typu "uwaga" lub z jakiś historii z internetu.
A przykładowo w takiej Norwegii, też poloxna jedzie do pacjentki, często bardzo duże odległości. Jakoś dają radę bez szpitala. Te położne mają zupełnie inne doświadczenie, inne warunki pracy, ogromne umiejętności.
A co mają do tego liberalne poglądy?
Operacja bariatryczna (podobnie jak stomią) jest przykładem tego, że nie zawsze pacjent może (ani nie zawsze powinien) sam swobodnie wybierać sposób leczenia.

Ja nie mam nic przeciwko porodom domowym - przytoczyłam przykład Niemiec, bo to tam nie ma wyboru. W Polsce jest.

Ciekawe, że opinię o polskich porodówkach budujesz w oparciu o JEDEN szpital. Ja zwiedziłam więcej szpitali wybierając ten, w którym urodzę. Nawet w szpitalu powiatowym standard był lepszy niż opisujesz.

Fundacja robi świetną robotę, ale nieprawidłowości, które opisują nie dotyczą każdego szpitala i każdego porodu i nie wszystkie występują na raz.
 
reklama
Wiesz co, wyboru nie ma. Tak jak nie ma aborcji.

A wiadomo że wszystko załatwić się da. Chodzi o to by kobieta nie musiała kombinować, szukać zaświadczeń, dawać w kopertę, udawać i jeszcze zastanawiać się czy szpital to uzna.
Powinna czuć się bezpiecznie, powinna mieć pewność że jej zdanie będzie uszanowane.

Przy czym, np na grupie październikowej gdzie ja jestem większość kobiet chciała SN. Zaplanowane CC ja i jeszcze 2-3 dziewczyny. Takie CC z wyboru.
Cała reszta to były CC z wyboru szpitala i /lub komplikacji porodowych, takich było już kilka/kilkanaście.
W każdej prywatnej klinice wykonają CC „na życzenie”. Nie wydaje mi się, żeby akurat polskie rodzące miały statystycznie więcej komplikacji wymagających cięć na tle matek z innych krajów. I w większości się zgadzam z tym, co piszesz, tylko nie do końca jest tak, że nie ma wyboru i możliwości. Choć na pewno zdarzają się przypadki, że jakiś nawiedzony dyżurny odmawia tego cięcia czy przypadki tragedii - ja tego nie neguję, jednak liczby świadczą o tym, że większość kobiet, które wolą cięcie ma to cięcie.
Stomia to jednak okaleczenie pacjenta mimo wszystko. Ale operacje na życzenie są - chociażby operacje plastyczne, często o wiele bardziej skomplikowane niż cc i obarczone większym ryzykiem.
Przy czym CC nie jest operacją z widzimisię -
To jeden ze sposobów ukończenia ciąży, jakos ją ukończyć trzeba.
Przy innych operacjach pacjent też ma możliwość wyboru metody…
Jeśli pacjentka jest po mastektomii to NFZ funduje jej rekonstrukcję. Jeśli sądzi, że ma za mały czy za duży biust to musi sobie operację zafundować sama. Jest wielu pacjentów, którzy chętnie poddaliby się resekcji żołądka zamiast przejść na dietę. Wielu pacjentów z chorobami jelit/ proktologicznymi wolałoby stomię zanim stanie się konieczna (choć większość unika jej jak ognia). Serio nie zawsze pacjent ma wystarczające rozeznanie, żeby wybierać terapię. I większość lekarzy zaleca w pierwszej kolejności mniej inwazyjne metody (aktywność fizyczna zamiast liposukcji na przykład.
 
W każdej prywatnej klinice wykonają CC „na życzenie”. Nie wydaje mi się, żeby akurat polskie rodzące miały statystycznie więcej komplikacji wymagających cięć na tle matek z innych krajów. I w większości się zgadzam z tym, co piszesz, tylko nie do końca jest tak, że nie ma wyboru i możliwości. Choć na pewno zdarzają się przypadki, że jakiś nawiedzony dyżurny odmawia tego cięcia czy przypadki tragedii - ja tego nie neguję, jednak liczby świadczą o tym, że większość kobiet, które wolą cięcie ma to cięcie.

Jeśli pacjentka jest po mastektomii to NFZ funduje jej rekonstrukcję. Jeśli sądzi, że ma za mały czy za duży biust to musi sobie operację zafundować sama. Jest wielu pacjentów, którzy chętnie poddaliby się resekcji żołądka zamiast przejść na dietę. Wielu pacjentów z chorobami jelit/ proktologicznymi wolałoby stomię zanim stanie się konieczna (choć większość unika jej jak ognia). Serio nie zawsze pacjent ma wystarczające rozeznanie, żeby wybierać terapię. I większość lekarzy zaleca w pierwszej kolejności mniej inwazyjne metody (aktywność fizyczna zamiast liposukcji na przykład.
Refundacja to zupełnie inna sprawa niż możliwość wyboru.
Refundacja z założenia obejmuje tańszą terapie - i jeśli cc byłaby droższe dla szpitala (tyle ze nie jest) to rozumiałbym konieczność zapłacenia za cc bez wskazań, z wyboru.
No ale właśnie… nie jest to poród droższy.

Z zaleceniem SN, edukacją, lepszą opieką przy SN się zgadzam, nie zgadzam się ze zmuszaniem kobiety jeśli wie że nie chce SN.

Co do stomii - naprawdę miałam styczność z wieloma pacjentami z chorobami które stomią groziły. Nie było nikogo kto by jej chciał, wiele osób odmawiało leczenia (onkologicznego-chirurgicznego) ze względu na stomie… w przypadku jednego pacjenta był problem z rezygnacja ze stomii (dziecki które nie potrafiło jeść, zlikwidowanie stomii oznaczało posiłki droga ustna u dziecka które od kilku lat było żywione stomią) i to był przypadek kiedy stomia była kontynuowana ze wskazań natury psychicznej de facto. Wskazań natury psychicznej czyli jak najbardziej umotywowanych medycznie.
 
A co mają do tego liberalne poglądy?
Operacja bariatryczna (podobnie jak stomią) jest przykładem tego, że nie zawsze pacjent może (ani nie zawsze powinien) sam swobodnie wybierać sposób leczenia.

Ja nie mam nic przeciwko porodom domowym - przytoczyłam przykład Niemiec, bo to tam nie ma wyboru. W Polsce jest.

Ciekawe, że opinię o polskich porodówkach budujesz w oparciu o JEDEN szpital. Ja zwiedziłam więcej szpitali wybierając ten, w którym urodzę. Nawet w szpitalu powiatowym standard był lepszy niż opisujesz.

Fundacja robi świetną robotę, ale nieprawidłowości, które opisują nie dotyczą każdego szpitala i każdego porodu i nie wszystkie występują na raz.
Miałam na myśli, że nie mam nic przeciwko cc na życzenie czy innej operacji na życzenie. Uważam że każdy ma prawo do stanowienia o swoim ciele i o swoim życiu.
Lekarz ma obowiązek przedstawić wszystkie możliwe opcje leczenia, a jeśli na jakieś z różnych przyczyn nie chce się zgodzić to powinien podać placówkę i innego lekarza który to leczenie zaoferuje, albo chociaż wytłumaczyć dlaczego jest przeciwny.

Co do zwiedzania porodówek... Czy to nie absurdalne? KAŻDA porodówka powinna spełniać odpowiednie warunki do godnego porodu. Dopóki tak nie jest kobiety będą się bały porodu naturalnego i będą kombinować żeby załatwić sobie cc.
Ja doskonale wiem że nie zawsze wszystkie powikłania występują u jednej kobiety, wiem że można mieć zupełnie dobre doświadczenie porodowe. Tylko wg mnie nikt nie powinien decydować za kobietę jak chce rodzić.
Gdyby było cc na życzenie to wcale odsetek zabiegów nie wzrośnie, ani nie spadnie. Za to skończy się "załatwianie" cesarek na lewe skierowania lub po "znajomości".
 
A po sn się nie obsługuje, tak z czystej ciekawości zapytam?
Serio? Pomaga Ci umyć się i pionizuje?

Ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać, ale skoro uważacie, że macie prawo i wiedzę do decyzji, to bądźcie konsekwentne. Same ordynujcie sobie leki, róbcie badania etc.

Cc jest niżej wyceniane, żeby nie było presji ekonomicznej.

Porodówki są różne, bo różni są ludzie, którzy tam pracują!

Poród domowy po CC to działanie na granicy prawa.
 
Serio? Pomaga Ci umyć się i pionizuje?
Tak, po sn dziewczyny były odprowadzane przez położne do łazienki i tam stały i czekały aż się umyją. U mnie było tak samo po CC.
Pionizacja po cesarce wyglądała tak, że przyszła położną i podała mi rękę żebym wstała. Przeszłam się po sali i tyle, to trwało hmmm.. 5 minut ?
 
I naprawdę wskazaniem do skierowania do CC może być chyba wszystko. Ostatnio dowiedziałam się, że kilka koleżanek skierowano na CC z uwagi na wiek.

Po prostu uważam, że obraz porodówek, gdzie kobietom odmawia się operacji jest trochę przekłamany. Gdyby faktycznie był nacisk (nie tylko propagandowy) na porody drogami natury to byłoby ich więcej i nie kierowali by na cięcie tylko że względu na wiek czy sposób poczęcia.

I z drugiej strony wielu lekarzy czy szpitali sugeruje i wykonuje cięcia, nawet jeśli nie są konieczne. Jak w przypadku ciąży po cięciu.

Według mnie mogłyby być cesarki na życzenie, bo w sumie jest to banalna operacja. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że mamy koszyk świadczeń taki a nie inny. Owszem, zmieniajmy rzeczywistość na lepszą, ale pamiętając, że w krajach rajach, do których się odwołujemy wcale nie jest do końca różowo.
 
Tak, po sn dziewczyny były odprowadzane przez położne do łazienki i tam stały i czekały aż się umyją. U mnie było tak samo po CC.
Pionizacja po cesarce wyglądała tak, że przyszła położną i podała mi rękę żebym wstała. Przeszłam się po sali i tyle, to trwało hmmm.. 5 minut ?
A ja po cc poszłam się o zgrozo sama umyć :p pionizacja to samo, położna przy mnie była, ja wstałam, pochodziłam i tyle.
 
Według mnie mogłyby być cesarki na życzenie, bo w sumie jest to banalna operacja. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że mamy koszyk świadczeń taki a nie inny. Owszem, zmieniajmy rzeczywistość na lepszą, ale pamiętając, że w krajach rajach, do których się odwołujemy wcale nie jest do końca różowo.
Dlatego tutaj rozróżniamy prawo do cc na życzenie a prawo do refundacji. Ja rozumiałbym dopłatę za cc bez wskazań (tak jak sobie dopłaciłam do prywatnej sali czy swojego lekarza) gdyby to świadczenie było droższe. Tyle że nie jest.
 
reklama
Tak, po sn dziewczyny były odprowadzane przez położne do łazienki i tam stały i czekały aż się umyją. U mnie było tak samo po CC.
Pionizacja po cesarce wyglądała tak, że przyszła położną i podała mi rękę żebym wstała. Przeszłam się po sali i tyle, to trwało hmmm.. 5 minut ?
Serio? U nas była co chwilę, pomogła mi się umyć, ubrać, wstać. Przez pierwsze godziny na pooperacyjnej super opieka.
 
Do góry