reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Choroba Kawasaki.

Cześć dziewczyny,

Mój synuś kawasaki przechodził ponad rok temu. Od kawasaki pierwszy raz jest chory(zaraził się ode mnie), obecnie mamy zapalenie oskrzeli i bierzemy antybiotyk. Mały nie ma ani nie miał gorączki i patrząc na niego nikt nie powiedziałby, że jest chory. Poszłam z nim do lekarza w pon., bo miał katar i kaszel, ale lekarka powiedziała,że wszystko czyste. Od czwartku ja całkowicie poległam, więc wysłałam męża z synkiem jeszcze raz do lekarza żeby przed weekendem go zbadała, bo dalej kaszlał, "charczał" i miał katar i okazało się,że ma to co ja. ;/ Co więcej ma jeszcze więcej energii- lata, biega, bawi się i szaleje. Ja niestety chorobę przechodzę o wiele gorzej, w ogóle nie mogę wstać z łóżka.

Jeśli chodzi o szczepienia to synek po wyjściu ze szpitala na pół roku miał zakaz szczepień. Teraz jesteśmy pod opieką przyszpitalnej poradni szczepień, tam jesteśmy szczepieni. Mamy jednak nadal zakaz przyjmowania szczepionek z żywymi bakteriami (osra, świnka, różyczka itp.)
 
reklama
cześć dziewczyny, mój synek też długo nie gorączkował po Kawasaki, dopiero 2 razy zdarzyło się że miał gorączkę podczas choroby:shocked2: możliwe że właśnie przez Kawasaki organizm tak reaguje. Jak już "choruje" to objawem jest tylko katar i kaszel. Nie przechodził też żadnych chorób wieku dziecięcego :no: troszkę się obawiam, co będzie jak zachoruje.
 
Cześć mamy,

Dzielę się z wami moją przeogromną radością! Otóż tętniaki małej wreszcie uzyskały stadium regresji (Po ponad roku oczekiwania mamy zmianę z około 7 mm na LCA 2,9 mm, RCA 3 mm )

Z tego całego wrażenia i zdziwienia pozostawiłam na biurku lekarza wszystkie badania lekarskie Lilki.

Tym razem wizytę mamy za pół roku a nie za 3 miesiące a co najważniejsze jest duża szansa, że odłożymy zupełnie acesan ( o czym w ogóle nie było mowy jeszcze 3 miesiące temu ) :D

Moja radość od wczoraj nie zna granic !! :)
 
Pozdrowienia od mojego dwulatka Kawasaczka :) z urodzinek Mickey Mouse :)
 

Załączniki

  • DSC_1175.jpg
    DSC_1175.jpg
    15,3 KB · Wyświetleń: 134
  • Kopia DSC_1180.jpg
    Kopia DSC_1180.jpg
    15,8 KB · Wyświetleń: 143
Ale uśmiechnięta Myszka Miki :-):-)

Sto Latek kochany!

Ucichł nasz wątek,ale z jednej strony to dobrze.Może mniej Kawasaczków przybywa?

U nas wszystko dobrze.
Młody nie choruje jakoś mocno_Ostatnio tylko nas jelitówka dopadła.Młody tylko rozwolnionko miał,bo reszta rodziny to masakra :baffled:
Musimy się umówić na usg serduszka na czerwiec.:tak:
Ale ogólnie to bardzo wesoły chłopiec,nigdy nie narzeka i śpi dobrze.
Jedyne co to dalej z chodzeniem na opak.Już stawia po 10 kroczków i myk na kolana i czworaka.Ale cierpliwie czekam.:tak:
Pozdrowionka!
 
Witam

Jako nowa osoba w tym wątku chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami z przebytej choroby Kawasaki przez mojego 4 letniego syna.

Historia zaczęła się od błahej gorączki która wystąpiła nie wiadomo skąd i kiedy. Wraz z małżonką udaliśmy się do lekarza pierwszego kontaktu który bez żadnych badań przepisuje dziecku antybiotyk twierdząc że na pewno niedługo przejdzie cyt.pewnie dziecko ma jakiegoś wirusa. Doba druga dziecko gorączka 40 stopni nic nie pomaga, żaden przeciwbólowy nic. Udajemy się z powrotem do lekarza gdzie żona żąda skierowania na badania żeby stwierdzić co w rzeczywistości dziecku dolega.Doba trzecia gdzie odbieramy badania z informacją aby udać się jak najszybciej do lekarza bo CRP sięga 180.Lekarka wyrażnie wystraszona wypisuje skierowanie do szpitala wpisując zakażenie dróg moczowych- możliwa cukrzyca.Wyrażnie wystraszeni stawiamy się w bolesławieckim szpitalu gdzie po analizie wyników i osłuchaniu Huberta pan doktor( celowo doktor z małej litery)kładzie dziecko na oddziale aplikując mu antybiotyk na zapalenie układu moczowego. Przez 4 dni pobytu na oddziale najważniejsze dla doktora było czy dziecko sika i czy była kupa a stan dziecka z godziny na godzinę pogarszał się co widać było gołym okiem.Reasumując pobyt w Bolesławcu na 4 dzień na MOJĄ prośbę Pani Doktor która co prawda nie była lekarzem prowadzącym ale była na dyżurze zrobiła na cito badania po których stwierdziła że potrzebny jest natychmiastowy transport do Wrocławia z podejrzeniem KAWASAKI lub SEPSY co mieli potwierdzić lekarze na Kamińskiego na- kardiologi ewentualnie jeśli to sepsa przekazać na odział OIOM.

Zaczynamy etap Wrocławia

Wieczór w którym Hubert został przewieziony na Kamińskiego upłyną pod kątem badania serca po którym DOKTOR (tutaj musi być Doktor z dużej ) stwierdza ze na 90 procent mamy KAWASAKI. Hubert miał oczywiście zrobione kompletne badania i CRP wynosiło już 340 oraz Prokalcytonina 100 po czym lekarze poinformowali nas że dziecko jest w stanie ciężkim. Wdrożono natychmiastowo immunoglobuliny z całym spektrum antybiotyków przy czym po pierwszej dawce immunoglobulin Hubert dostał drgawek więc na parę godzin wstrzymano podawanie tego pierwszego. Potem leżenie przez dwa tygodnie i oczekiwanie na poprawę która bardzo wolno ale nastąpiła aż do momentu nawrotu choroby (drugi rzut ponownie podniesione CRP i osłabienie organizmu), znowu podane immunoglobuliny ale z powolnym odstawieniem antybiotyków gdyż wyniki wątrobowe znacznie podniesione nie wiadomo dlaczego. Kolejne dni upływają na dochodzeniu dziecka do zdrowia i konsultacjach lekarskich z drugim szpitalem co z wynikami wątrobowymi (przewozimy na zakażny czy zostawiamy na Kamińskiego wdrażając leczenie sugerowane przez Doktorów z zakażnego). Hubert zostaje na Kamińskiego i po kolejnych 4 tygodniach wszystko wolno wraca do normy co widzimy po badaniach oraz USG serduszka. Wreszcie po miesiącu Tj.17.05.2013 wychodzimy zw szpitala dziękując lekarzom tam pracującym za opiekę i profesjonalizm oraz uratowanie syna, który oczywiście zostaje pod opieką kardiologiczną. Na temat Bolesławieckiego szpitala nie będę się wypowiadał bo szkoda klawiatury.Tak wiec w skrócie tak wyglądała nasza walka z Kawasaki.

Pozdrawiam Tata Huberta
 
reklama
Witam . Jestem tu od niedawna ale tyle się naczytałam.... Chodzi o mojego chrzesniaka... serce mi peka bo dopiero po 3 tygodniach choroby własnie dzisiaj stwierdzili ch.Kawasaki. Mały ( 2 latka) zaczął w domu gorzaczkowac 3 tyg. temu. Lekarz rodzinny stwierdził angine , czerwone gardło i przepisała antybiotyk . Po 5 dobach goraczka nie przechodzi, wrecz przeciwnie dochodzi do 40 stopni. Mateusz cały wysypany, oczy czerwone trafia do szpitala w naszym mieści. Leakarz robia badania, podaja leki przeciwgorączkowe i rozkładaja rece. Prierwsze podejrzenie: mononukleoza... nastepne... paciorkowiec.... kolejne i kolejne i nic. Po 14 dobie chroby ( 9 doba w szpitalu) Maluch trafia do Matki Polki w Łodzi. własnie mija 5 doba pobytu i pani doktor odkrywa po kolejnych badaniach Kawasaki. Własnie jest po EKG , wszystko OK. Goraczka sie ustabulizowala, dzisiaj Mateusz zjadł całe śniadanie... dostał aspirynę.... wszystko idzie ku lepszemu...Szkoda tylko że dopiero po 3 tyg. sie udało. Maly schudl 3 kg, zmarnial , łuszczy mu sie skóra na paluszkach i strasznie bola go rece i nózki....:szok: Teraz liczy sie to aby doszedl do siebie. Jestsmy dobrej mysli.. dzielny chłopak:-)

Ciesze sie ze znalazlam tyle porad i wsparcia... To bardzo pomaga
 
Do góry