reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Chrzciny

Ale może po prostu ją zabolała Twoja ciąża i potrzebuję czasu, by się oswoić.
Pamiętaj, że ty też obecnie możesz brać wszystko bardziej do siebie - hormony robią swoje.
Moim zdaniem jeśli Wasze relacje są dobre, to i takie pozostaną.
Nie naciskaj.
 
reklama
Od razu zaznaczę, że nie czytałam postów, tylko pierwszy wpis autorki.

Doskonale Cię rozumiem. Ja mam siostrę, mój facet jest jedynakiem. Oczywiste było dla mnie, że chrzestną zostanie moja siostra, i najlepszy przyjaciel mojego faceta. W ciąży siostra nie pomagała mi wcale, jak przyjeżdżała to dosłownie leżała na kanapie a ja pod koniec 8 miesiąca zasuwalam mopem i odkurzaczem, mylam basen itp. jak urodziłam zachowywała się dziwnie. Moje dziecko służyło jej tylko do zdj i nara, bo płacze, bo ona nie może spać itp nie chciała brać synka na ręce, nigdy nie przyszła kiedy płakał, a ponoć kocha dzieci. chciała prowadzić wózek - ok. Ale zrobiła zdj i oddala. Kumacie? Nie raz chciała zerwać kontakt, ale Przyszedł ten dzien, kiedy to napisała mi okropna wiadomość. Nie chcę nawet jej zacytować, bo pojechała grubo po bandzie. Zablokowałam ja gdzie się da, na tym zakończyłyśmy "znajomość". Chrzestną na pewno nie zostanie, chciałam ja wziąć bo to moja jedyna siostra, podobno uwielbia małe dzieci, wiem że marzyła by zostać chrzestną, nie zaproszę jej nawet na te przyjęcie, ani na roczek. Powiedziałam koniec. Moja rodzina na bank będzie huczeć, podejrzewam że moi rodzice się obrażą, ale trudno. Wolę wziąć kuzynkę, która ma jakieś wartości w życiu.
A kolega, który ma być chrzestnym (a jeszcze nim nie został), nie raz zajrzy właśnie ze względu na synka, żeby go zobaczyć. To młody chłopak, nie ma instynktu, a jednak przejawia jakieś zainteresowanie. Często jesteśmy w szpitalu, zawsze interesuje się zdrowiem synka, gdzie siostra kiedy opowiadałam jej co nas spotkało, co synek przechodzi w szpitalu nawet nie skomentowała, tylko wciąż mówiła o sobie. Kumpel mimo że kompletnie nie wie jak, ale bierze małego na ręce itp jestem mile zaskoczona, bo chrzestnym jeszcze nie został a nawet nie oczekiwałam że będzie wchodził w jakies interakcje z niemowlakiem. I nie wezmę mojej siostry na matkę chrzestną choćby nie wiem co, choćby prosiła, choćby się zmieniła, choćby rodzina nalegała, choćby rodzice mieli się obrazić. Trudno. To osoba próżna. Nie takie wartości chce przekazać mojemu dziecku. A chrzestnych których aktualnie mam na oku, wyróżniają bardzo dobre cechy.

*nie raz chciałam zerwać kontakt
 
Przeczytałam odpowiedzi dziewczyn, i nie wiem na jakiej podstawie niektóre z was wywnioskowały ze autorka oczekuje od siostry prezentow? 🤨
Ja na Twoim miejscu mimo deklaracji 'zmieniłabym' chrzestną na siostrę męża. A jak ktoś zapyta, lub ona sama, to powiedziałabym wprost, że tak narzekałaś że masz tyle wesel, wydatków w tym roku, że nie chciałam Ci dokładać kolejnych :) rozmowa w tym wypadku moim zdaniem prowadzi tylko do sporu. Postaw wszystkich przed faktem dokonanym. Skoro siostra nie interesuje się teraz, to tym bardziej nie zainteresuje się gdy np będziesz potrzebowała pomocy, wiem po sobie.
 
A jest jakiś obowiązek interesowania się i pomocy przy dzieciach rodzeństwa?
Żaden ale słusznie czy nie, jakieś oczekiwania w głowie się rodzą. Dopiero jak ktoś wprost powie, że nie masz prawa mieć wobec niego żadnych roszczeń dostajesz jasny sygnał jak to jest... Potem trzeba się otrzepac i iść dalej. Nie mam siostry ale wyobrażam sobie, że tak to musi wyglądać.
 
Właśnie ja też nie rozumiem skąd dziewczyny wzięły,to że ja patrzę pod względem finansowym skoro naprawdę tak nie jest,jedynie oczekuje zainteresowania chociażby lekkiego mną albo dzieckiem,tym bardziej że to nie jest lekka ciąża,i nieraz leżałam w szpitalu,a od siostry wiadomo oczekuje się wsparcia,bo wiadomo to jest najbliższa rodzina.Zmieniłabym siostrę na siostrę męża, ale tak jak napisałaś w poście u mnie będzie to samo obrażą się na mnie rodzice,i dziadkowie, wywołam dosłownie wojnę,a jak powiem dlaczego to robię,to znając ich to powiedzą żebym przymknęła na to oko.
 
Właśnie ja też nie rozumiem skąd dziewczyny wzięły,to że ja patrzę pod względem finansowym skoro naprawdę tak nie jest,jedynie oczekuje zainteresowania chociażby lekkiego mną albo dzieckiem,tym bardziej że to nie jest lekka ciąża,i nieraz leżałam w szpitalu,a od siostry wiadomo oczekuje się wsparcia,bo wiadomo to jest najbliższa rodzina.Zmieniłabym siostrę na siostrę męża, ale tak jak napisałaś w poście u mnie będzie to samo obrażą się na mnie rodzice,i dziadkowie, wywołam dosłownie wojnę,a jak powiem dlaczego to robię,to znając ich to powiedzą żebym przymknęła na to oko.

Przeczytałam odpowiedzi dziewczyn, i nie wiem na jakiej podstawie niektóre z was wywnioskowały ze autorka oczekuje od siostry prezentow? 🤨
Ja na Twoim miejscu mimo deklaracji 'zmieniłabym' chrzestną na siostrę męża. A jak ktoś zapyta, lub ona sama, to powiedziałabym wprost, że tak narzekałaś że masz tyle wesel, wydatków w tym roku, że nie chciałam Ci dokładać kolejnych :) rozmowa w tym wypadku moim zdaniem prowadzi tylko do sporu. Postaw wszystkich przed faktem dokonanym. Skoro siostra nie interesuje się teraz, to tym bardziej nie zainteresuje się gdy np będziesz potrzebowała pomocy, wiem po sobie.
 
A jest jakiś obowiązek interesowania się i pomocy przy dzieciach rodzeństwa?
Może nie ma obowiązku,ale jeśli to jest najbliższa osoba dla mnie, to chciałabym żeby uczestniczyła w życiu dziecka,tym bardziej że sama od początku mówiła że chce być chrzestną,a teraz wykazuje brak jakiegokolwiek zainteresowania.
 
Żaden ale słusznie czy nie, jakieś oczekiwania w głowie się rodzą. Dopiero jak ktoś wprost powie, że nie masz prawa mieć wobec niego żadnych roszczeń dostajesz jasny sygnał jak to jest... Potem trzeba się otrzepac i iść dalej. Nie mam siostry ale wyobrażam sobie, że tak to musi wyglądać.

Ja też nie mam siostry. Mam brata który był sam jeszcze dzieckiem kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko.
Kwestia chrzestnych nas nie dotyczy bo jesteśmy niewierzący więc w ogóle nie rozumiem, jak można taki ingerować w dziecko.

Niemniej jednak nie rozumiem też tego oczekiwania, że ktoś musi wysłać 10 smsów dziennie na temat bąbelka w brzuchu. Gdyby mój brat zdecydował się na dziecko oczywiście pogratulowałabym, a po porodzie kupiła jakieś prezenty ale nie wyobrażam sobie takiego przesadnego (tak, dla mnie to przesadne) zainteresowania. A przyjechać do niego i mu sprzątać w chacie to też jakiś kosmos dla mnie :D
I myślę, że owa siostra też może to tak odbierać i w ogóle nie mieć pojęcia, że siostrze zależy na takim jak to ktoś tu napisał byciu pępkiem świata.
Pominę kwestię, że siostra może faktycznie czuć się źle z tym sama mając problemy z zajściem w ciąże - o tym jak czują się takie osoby przy kolejnym bąbelku w rodzinie bardzo fajnie opowiadają dziewczyny z Akademii Płodności - każdemu polecam sobie przesłuchać ich podcasty, pokazuje jak bardzo ciężko o empatię w tym temacie
 
reklama
A jest jakiś obowiązek interesowania się i pomocy przy dzieciach rodzeństwa?
Nie rozumiesz. Najprościej mówiąc chrzestni deklarują pomoc w wychowaniu dziecka w wierze.

Ja też nie mam siostry. Mam brata który był sam jeszcze dzieckiem kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko.
Kwestia chrzestnych nas nie dotyczy bo jesteśmy niewierzący więc w ogóle nie rozumiem, jak można taki ingerować w dziecko.
A, no to jest odpowiedź dlaczego tego nie rozumiesz. Skoro nie dotyczy, nie wiem co tu robisz 🤷‍♀️
 
Do góry