reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chusta -boję się

Moje dziecko jeszcze małe i nie umie mówić, ale nóżki nieraz sprawdzałam i nie widzę, żeby chusta się wżynała, natomiast mała jak widzi chustę albo manduczkę, to się strasznie cieszy i raczki wyciąga, żeby ją wsadzić, wiec chyba raczej nic jej nie przeszkadza;)
 
reklama
Ja od samego początku bardzo chciałam nosić małego w chuście, ale jakoś nie wiedziałam jak go włożyć. Dopiero jak był większy i w pionie mogłam go nosić to się uzależniłam :)
 
Hej!! jejku ile tu mitow jakis dziwnych.. ze w nozki sie wrzyna ze oddychac nie ma jak ze powyginane.. nadziwic sie nie moge :))))) ale moze faktycznie mozna tak pomyslec??? jej nie wiem... ja nosze moją od urodzenia i bez chusty obie zyc juz nie potrafimy !! chustonoszenie jest wspanialym rozwiazaniem i na po domu i na dwor czy drobne zakupy ! polecam kazdemu!!! zeby sie przekonac najlepiej samemu sprobowac:))) naprawde! a nauka wiazania nie jest tak skaplikowana na jaka wyglada;) i bardzo szybko wchodzi w nawyk!
 
Fakty i mity
Faktem jest to, że dziecko w chuście spokojne i szczęśliwe. Obserwuje świat z naszego poziomu, inna perspektywa widzenia otoczenia. Czuje bicie naszego serca, czuje całym ciałem rodzica. Jednym słowem czuje: bliskość.

Czy jej wygodnie, nie ma czym oddychać, czy nie dzieje się jej krzywda itp. uwagi włącznie z pukaniem się w głowę i dziwnymi spojrzeniami to wszystko na spacerach z Małą spotykało mnie nie jeden raz.

Moja rada to spróbować. Przełamać się i uważnie obserwować dziecko. Troskliwa mama, troskliwy rodzić na pierwszy rzut oka rozpozna czy dziecko jest zadowolone czy nie.

Polecam chustowanie. Jestem jego szczerze przekonanym zwolennikiem.
 
Ostatnia edycja:
Ja jakoś mam jednak obawy przed noszeniem dzieci w chustach....tyle było swojego czasu 'krzyku', że zapanowała taka moda wśród zagranicznych gwiazd i, że to źle wpływa na rozwój dziecka, że jakoś mnie wasza argumenty jeszcze nie przekonały...:p

ale te afery były chyba związane z wisiadłami a nie chustami... poza tym źle zawiązana chusta nie wpływa korzystnie na malucha, ale jak "gwiazdy" chciały sie tylko pokazać z maluchem w chuście, to raczej mało prawdopodobne, żeby skupiały sie na takich "szczegółach" jak poprawne wiązanie :sorry:

w chustach dzieci nosi sie juz setki lat i nie jest to nowa moda, tylko powrót do korzeni ;-)
 
Moja jedyna rada to spróbować. Nie ważny jest lans i gwiazdorstwo. Ważne jest szczęście dziecka a moje Maleństwo w chuście było szczęśliwe;)))
 
a'propos gwiazd dodam jeszcze, że oni raczej noszą nie dla lansu, a dla tego, ze w chuście można łatwo schować dziecko przed paparazzi. Jeżeli chcecie naukowych dowodów na plusy i konieczność noszenia polecam książkę Evelyn Kirkilionis "WIęź daje siłę" Więź daje siłę. Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek - Książki - Wydawnictwo Mamania - Mądre książki dla rodziców - mamania.pl

ew. "Poradnik dla zielonych rodziców", w którym jest cały rozdział o chustach - jest tam też wykró chusty i nosidła.
 
OO cieszę się, że tu zajrzałam, bo widzę, że wątek świeży (a na regionalnym nie otrzymałam odpowiedzi na moje zmartwienie), więc tak:
Witam - przede wszystkim :)

Po długim namyśle kupiłam skośno-krzyżową almelle, od razu wyprałam, bo jak dla mnie była zbyt szorstka dla mojego 4msc (wtedy 3-miesięcznego) wiercipięty i przystąpiłam do wiązania ( youtube bardzo pomógł:-D). Nie miałam większych problemów z wiązaniem i dociąganiem, ale natychmiast pojawiło mi się pytanie czy materiał nie będzie krępował i ściskał nóżek maluszka, boje się że będą mu sinieć ze względu na ucisk materiału pod kolanami - może od razu wyjaśnię o co mi chodzi: zauważyłam, że gdy mój M trzyma maluszka na ręce pionowo to faktycznie te nożki troszkę czerwienieją to krzyczę, żeby zmieniał ręce, bo dziecku krew do nóżek normalnie nie dopływa - no i jak zaczęłam wiązać chustę to zauważyłam, że sporo tego materiału się zbiera pod udami ( chodzi mi o kieszonkę, gdzie krzyżuje się materiał pod pupą dziecka i końcowy węzeł jest z tyłu) - nie wiem może za słabo podciągam mu nóżki do góry, ale on i tak co te kolanka podciągnę to on próbuje wyprostować.
Kolejna rzecz - a propo tego wtulania dzieci - mój Domiś nie zgadza się na takie ciasne zawiązanie i chowanie rączek pod chustę. Odpycha się rączkami i płacze, że nic nie widzi, w efekcie od tego wyginania i wykręcania głowy wydaje mi się, że natarł sobie policzki. Miał takie zaróżowione i nie wiem czy to alergia, bo coś zjadłam czy natarł się o materiał. A skolei nie wiem czy mogę sobie pozwolić by rączki miał po za chustą skoro jeszcze nie siedzi i się kiwa.
Co do waszych wypowiedzi to też mam swoje zdanie:

Fakty i mity
uwagi włącznie z pukaniem się w głowę i dziwnymi spojrzeniami to wszystko na spacerach z Małą spotykało mnie nie jeden raz.
.
Guzik to powinno ludzi obchodzić i to raczej ja bym się po pukała w głowę za ich wpychanie nosa w sprawy o których w ogóle nie mają pojęcia. (jak byłam w ciąży, kiedyś jakaś babcia mnie zaczepiła latem na ulicy i powiedziała, żebym nie nosiła butów na koturnie, bo moje dziecko będzie miało problemy z kolanami czy tam stawami biodrowymi - w życiu nie słyszałam większej bzdury! Podziękowałam grzecznie za uwagę i powiedziałam, że studiuje położnictwo, więc dobrze znam rozwój dziecka w okresie prenatalnym-tak odbiegając trochę od wątku, przepraszam)
z tym powrotem do korzeni - to prawda, zresztą w krajach trzeciego świata kobiety dalej noszą dzieci w "chustach"
Byłam ostatnio w banku ( 7 min drogi od domu) i pracowniczka mnie zaczepiła i zapytała co to i czy mu tak wygodnie, a ja odpowiedziałam, że to na pewno lepsze rozwiązanie niż wyciąganie śpiącego malucha z wózka, zarywać mu słodki sen i zasuwanie z nim po schodach (palcówka jest nad sklepem) i narażać go, bo to trzeba i do torebki sięgnąć i coś podpisać, a małemu niewygodnie ( już nie wspominając o swoim kręgosłupie, bo mój czteromiesięczniak już 8 kg waży)
 
Ostatnia edycja:
My mamy chustę od wczoraj, tez się boje, ale raczej tego, ze coś źle zawiąże i maluch wypadnie, co wiem, ze nie jest mozliwe przy poprawnym wiązaniu ale jakoś tak mi w głowie utkwiło. Ale małemu się podoba, muszę się przemoc bo nie dam inaczej rady,mieszkam w bardzo trudnym terenie, w lesie, a jedyna możliwością wydostania się do miasta jest autobus do którego terenowy wózek nie wejdzie, a spacerówka typu parasolka raczej ciężko mi będzie do przystanku dojechać to raz a dwa mały jest jeszcze za mały na tego typu wózeczek. A wiec trzymajcie kciuki żebym się oswoiła z chusta heh
 
reklama
Doskonale rozumiem obawy. Poszukaj doradcy w okolicy, albo jakiejś noszącej mamy, która Ci pokaże a jak nie masz możliwości, to instrukcja i do dzieła! Pamiętaj o porządnym dociągnięciu chusty pasmo po paśmie, bo nie wszystkie instrukcje jasno to formułują i o skorygowaniu ułożenia nóżek - kolanka mają być na wysokości pępka dziecka i nóżki u 1,5-miesięczniaka niezbyt mocno odwiedzione.
 
Do góry