reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża biochemiczna, poronienie

Szkoda ze właśnie nie ma takiego typowego forum dla kobiet które się wspierają po poronieniu,które by mogły coś podpowiedzieć jak sobie jadzic ze strata,tylko co chwila nowy wątek,5 wiadomości i kolejna wątek zakład.. mnie jest bardzo źle,płacze co chwila,myślę czy to była moja wina, czy to by był chłopczyk czy dziewczynka,że już nie usłyszę pierwszego bicia serduszka,Powiem wam ,że po moim mężu nie widzę żeby go to dotknęło (ciągle powtarza,zapomnij,czasu nie cofniesz,trudno stało sie)może jak bym widziała że też cierpi tak jak ja to może by mi było lepiej?sama nie wiem
Poroniłam w sobotę,gin i tak kazał zrobic betę,wczoraj była w córka krew próbach,jak wyszłyśmy z przychodni spytała,mamo a ty w ciazy jeste?bo ja słyszałam co mówiłaś tej pani.Jak wytłumaczyć 7 łatce że mogła mieć rodzeństwo a mieć nie będzie,no nie mogę jej tego powiedzieć, bo jest za mała,
Tylko dlaczego to tak bardzo boli😢😢
 
reklama
Nie ma chyba nic gorszego jak stracić dziecko..ktoś kiedyś na forum napisał że wolał by być w ciazy biochemicznej niż wogole,bo przy biochemicznej przyjanmmiej wie że umie zajść w ciążę.Szczerze jak teraz o tym myślę to lepiej nie być wogole w ciazy niż stracić. Bo ta strata,świadomość że się było w ciazy a po kilku dniach już nie ma śladu BARDZO BOLI 😭😭😭
Oj nie sądzę że tak to działa. Boli i fakt utraty ciąży i fakt, że w tą ciążę zajść nie można. Mnie osobiście do szału doprowadzają teksty typu "na szczęście masz już dzieci". Mam, no i co? To tak samo było moje dziecko, tak samo cierpię po jego stracie.
Szkoda ze właśnie nie ma takiego typowego forum dla kobiet które się wspierają po poronieniu,które by mogły coś podpowiedzieć jak sobie jadzic ze strata,tylko co chwila nowy wątek,5 wiadomości i kolejna wątek zakład.. mnie jest bardzo źle,płacze co chwila,myślę czy to była moja wina, czy to by był chłopczyk czy dziewczynka,że już nie usłyszę pierwszego bicia serduszka,Powiem wam ,że po moim mężu nie widzę żeby go to dotknęło (ciągle powtarza,zapomnij,czasu nie cofniesz,trudno stało sie)może jak bym widziała że też cierpi tak jak ja to może by mi było lepiej?sama nie wiem
Poroniłam w sobotę,gin i tak kazał zrobic betę,wczoraj była w córka krew próbach,jak wyszłyśmy z przychodni spytała,mamo a ty w ciazy jeste?bo ja słyszałam co mówiłaś tej pani.Jak wytłumaczyć 7 łatce że mogła mieć rodzeństwo a mieć nie będzie,no nie mogę jej tego powiedzieć, bo jest za mała,
Tylko dlaczego to tak bardzo boli😢😢
Mój mąż też stara się trzymać. Wiem, że cierpi tak samo jak ja ale udaje "twardziela" żebym ja się całkowicie nie rozsypała. Myślę, że Twój mąż nie bardzo wie jak Cię pocieszyć, co powiedzieć, ale uwierz mi że na pewno też cierpi.

A co do córki, jeśli już słyszała to musisz jej spróbować jakoś to wytłumaczyć. 7 lat to już duża dziewczynka, wiele rozumie wbrew pozorom. Najgorzej jest zostawić dziecko w niewiedzy. Mój syn przy ciąży pozamacicznej też nie wiedział co się dzieje, ja nie wiedziałam jak to wytłumaczyć a on tylko widział jak ciągle płaczę i biegam po lekarzach zdenerwowana. W końcu mu wytłumaczyłam co się dzieje i to było najlepsze co mogłam zrobić bo mogliśmy pocierpieć razem.
 
Oj nie sądzę że tak to działa. Boli i fakt utraty ciąży i fakt, że w tą ciążę zajść nie można. Mnie osobiście do szału doprowadzają teksty typu "na szczęście masz już dzieci". Mam, no i co? To tak samo było moje dziecko, tak samo cierpię po jego stracie.

Mój mąż też stara się trzymać. Wiem, że cierpi tak samo jak ja ale udaje "twardziela" żebym ja się całkowicie nie rozsypała. Myślę, że Twój mąż nie bardzo wie jak Cię pocieszyć, co powiedzieć, ale uwierz mi że na pewno też cierpi.

A co do córki, jeśli już słyszała to musisz jej spróbować jakoś to wytłumaczyć. 7 lat to już duża dziewczynka, wiele rozumie wbrew pozorom. Najgorzej jest zostawić dziecko w niewiedzy. Mój syn przy ciąży pozamacicznej też nie wiedział co się dzieje, ja nie wiedziałam jak to wytłumaczyć a on tylko widział jak ciągle płaczę i biegam po lekarzach zdenerwowana. W końcu mu wytłumaczyłam co się dzieje i to było najlepsze co mogłam zrobić bo mogliśmy pocierpieć razem.
No właśnie moja córka wczoraj płakała, bo mama płakała o ona nie wiedziała dlaczego i nie chciałam jej powiedzieć.w końcu powiedziałam że placze bo bardzo boli mnie głowa, nie mogę jej powiedzieć prawdy bo mieszkany z teściowa i wiem że córka by jej powiedziała,a tego nie chce.w zasadzie wiem tylko ja,mój mąż,moja mama i szefowa-przyjaciolka,nikt więcej nie wie że byłam i poroniłam.nie maciezzylam się długo ta ciąża, ale już podczas wizyty lekarz mi powiedziałeś że tak się może stać.. i tez tak się stało.tylko w mojej głowie ciągle myśli,nie mogę nawet na siebie spojrzeć w lustro.nie mam z kim nawet o tym porozmawiać,żeby ktoś mnie zrozumiał co czuje 😢😢tak się czuje jakym została z tym wszystkim sama
 
No właśnie moja córka wczoraj płakała, bo mama płakała o ona nie wiedziała dlaczego i nie chciałam jej powiedzieć.w końcu powiedziałam że placze bo bardzo boli mnie głowa, nie mogę jej powiedzieć prawdy bo mieszkany z teściowa i wiem że córka by jej powiedziała,a tego nie chce.w zasadzie wiem tylko ja,mój mąż,moja mama i szefowa-przyjaciolka,nikt więcej nie wie że byłam i poroniłam.nie maciezzylam się długo ta ciąża, ale już podczas wizyty lekarz mi powiedziałeś że tak się może stać.. i tez tak się stało.tylko w mojej głowie ciągle myśli,nie mogę nawet na siebie spojrzeć w lustro.nie mam z kim nawet o tym porozmawiać,żeby ktoś mnie zrozumiał co czuje 😢😢tak się czuje jakym została z tym wszystkim sama
Okej, rozumiem że boisz się że córka się wygada. Bardzo możliwe, że by tak było - w końcu to spore emocje. Staraj się jakoś trzymać dla przy niej - dla niej. To co się stało to naprawdę nie Twoja wina. Masz prawo do łez, wypłacz to co musisz w ramionach męża czy przyjaciółki, czy w samotności. Ale nie obwiniaj się.
 
Okej, rozumiem że boisz się że córka się wygada. Bardzo możliwe, że by tak było - w końcu to spore emocje. Staraj się jakoś trzymać dla przy niej - dla niej. To co się stało to naprawdę nie Twoja wina. Masz prawo do łez, wypłacz to co musisz w ramionach męża czy przyjaciółki, czy w samotności. Ale nie obwiniaj się.
Dziękuję za słowa wsparcia.wczoraj zamówiłam owulaki.mysle ...nie poddam się, skończę krwawić,będę się starać dalej.Ale ja już sama nie wiem czy chce,znaczy chce,bardzo chce kolejne dziecko ,ale boję się że znowu to się powtórzy. A kolejny raz wiem że się już nie podniosę
 
Dziękuję za słowa wsparcia.wczoraj zamówiłam owulaki.mysle ...nie poddam się, skończę krwawić,będę się starać dalej.Ale ja już sama nie wiem czy chce,znaczy chce,bardzo chce kolejne dziecko ,ale boję się że znowu to się powtórzy. A kolejny raz wiem że się już nie podniosę
Też tak myślałam po CP. Później pierwsze poronienie - tragedia, od razu powiedziałam że więcej nie próbuję. Drugie poronienie jeszcze gorzej - od razu po tym znów łzy, wściekłość i informacja do męża że teraz już na 100% nie będziemy się więcej starać. Minęło kilka dni, ja ochłonęłam i postanowiłam że nie możemy się poddać. Cały czas tęsknię za moimi córeczkami, myślę w którym TC bym teraz była, ale też wiem też że tym bardziej nie odpuszczę. Muszę mieć moje maleństwo tu na ziemi :) Życzę żeby Ci się udało i mam nadzieję, że nie odpuścisz! ;) Pamiętaj - zawsze można się podnieść. Prędzej czy później, ale można.
 
Szkoda ze właśnie nie ma takiego typowego forum dla kobiet które się wspierają po poronieniu,które by mogły coś podpowiedzieć jak sobie jadzic ze strata,tylko co chwila nowy wątek,5 wiadomości i kolejna wątek zakład.. mnie jest bardzo źle,płacze co chwila,myślę czy to była moja wina, czy to by był chłopczyk czy dziewczynka,że już nie usłyszę pierwszego bicia serduszka,Powiem wam ,że po moim mężu nie widzę żeby go to dotknęło (ciągle powtarza,zapomnij,czasu nie cofniesz,trudno stało sie)może jak bym widziała że też cierpi tak jak ja to może by mi było lepiej?sama nie wiem
Poroniłam w sobotę,gin i tak kazał zrobic betę,wczoraj była w córka krew próbach,jak wyszłyśmy z przychodni spytała,mamo a ty w ciazy jeste?bo ja słyszałam co mówiłaś tej pani.Jak wytłumaczyć 7 łatce że mogła mieć rodzeństwo a mieć nie będzie,no nie mogę jej tego powiedzieć, bo jest za mała,
Tylko dlaczego to tak bardzo boli😢😢
Jest długi wątek dotyczący poronienia
 
Dziękuję za słowa wsparcia.wczoraj zamówiłam owulaki.mysle ...nie poddam się, skończę krwawić,będę się starać dalej.Ale ja już sama nie wiem czy chce,znaczy chce,bardzo chce kolejne dziecko ,ale boję się że znowu to się powtórzy. A kolejny raz wiem że się już nie podniosę
"Ciąża po poronieniu", tam dziewczyny się niesamowicie wspierają 🥰 nigdy im tego nie zapomnę
 
Dziewczyny , ile dni krwawilyscie w trakcie poronienia ? Mnie złapało dzisiaj prawie 6 tydzień.na USG nic nie było widać beta bardzo słabo rosła wczoraj zauważyłam spadek, dzisiaj rano brązowe plamienie a teraz krwawienie 🥺
Nie wiem czego mogę się spodziewać dalej, lekarz sugerował że może być to biochemiczna
 
reklama
Dziewczyny , ile dni krwawilyscie w trakcie poronienia ? Mnie złapało dzisiaj prawie 6 tydzień.na USG nic nie było widać beta bardzo słabo rosła wczoraj zauważyłam spadek, dzisiaj rano brązowe plamienie a teraz krwawienie 🥺
Nie wiem czego mogę się spodziewać dalej, lekarz sugerował że może być to biochemiczna
Ja krwawiłam dosłownie 4 dni + 3 dni plamien(1 dzień plamienie,4 dni krwawienie,2 dni plamienie)
Tak wyglądało to u mnie
 
Do góry