M_imi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2021
- Postów
- 2 130
My w poniedziałek kończymy 7 tydzień.Hej dziewczyny jak tam już porozpakowywane?U mnie dzisiaj chłopaki skończyli 3 miesiące
kiedy to zleciało


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
My w poniedziałek kończymy 7 tydzień.Hej dziewczyny jak tam już porozpakowywane?U mnie dzisiaj chłopaki skończyli 3 miesiące
kiedy to zleciało
Dziękuję za wspaniała odpowiedźhm. Ciężko mówić CAŁĄ prawdę, bo mam w ciąży się nie stresujeTo co mogę ci obiecać, to to, że dzięki hormonom zniesiesz naprawdę bardzo dużo. Cudownie by było, jeśli byś miała jakąś pomoc. Jeśli nie przy dzieciach (u nas pomocą był mąż. Od początku wziął nocki. Ja wstawałam jedynie gdy był mega kryzys i nie ogarniał dwójki jednocześnie. A i tak zdarzało się, że spałam po 3,5h na dobę), to żeby ktoś ci ugotował, albo posprzątał, albo zakupy zrobił. Myśmy w pewnym momencie przeszli na catering na 3 miesiące. Żałowałam, że tak późno. Trzeba było od początku na to się zdecydować, ale hormony naprawdę sprawiały, że mogłam wiele. Znosiłam wiele. Ale one nie są wiecznie
Myśmy do pomocy nie mieli nikogo.
Jeśli będziesz miała kryzysy pamiętaj - to minie. Dzieci rosną szybko. Początkowo liczyliśmy dzień za dniem. Dzieci miały boleści brzuszkowe (typowe kolki tylko chyba raz. Ale miały trudy trawienne) i czekaliśmy kiedy minie zbawienny 10. tydzień po którym miało być lepiej.
Jeśli myślisz, że wali ci się świat, to pamiętaj, że jutro też jest dzień i dzieci będą już inne. U nas zdarzało się, że dziękowałam za kolejny dzień, który przeżyliśmy a rano prosiłam, byśmy następny też przeżyli. Będzie moment, że trzeba będzie wziąć wszystko na przetrwanie. Po prostu przetrwaj. Obiecuję ci, że będzie lepiej. Będzie łatwiej.
Jeśli chodzi o scenariusze u znajomych... Nie wiem jak to powiedzieć. Jeśli dzieci są z wyboru a nie przypadku to jest inaczej. Mam nadzieję, że nie urażę tym nikogo. To tylko moje spostrzeżenie.
Pewnie będzie ciężko jeśli jesteście sami, ale to jest inne "ciężko". Dasz radę, bo taka była twoja wola. Wiedziałaś na co się piszesz, wiesz, że to nie łąka usłana kwiatkami, ale tak wybrałaś. Zgodziłaś się na to. Przeszłaś całą procedurę. Poradzisz sobie. W najgorszych momentach po prostu przetrwaj. To minie. Będzie lepiej.
Ja wszystkim powiedziałam, że wizyt nie przyjmuję. Miałam w domu taki burdel, że aż mi się płakać chciało, ale postanowiłam to olać. Ciężko mi było w ciąży, nie czułam się zbyt dobrze, więc nie zdążyłam posprzątać WIELU rzeczy. Powiedziałam rodzinie, że to my będziemy do nich jeździć. Wiedziałam, że i tak pomocy od nich nie będzie (a ci, którzy pomogliby z wielkim sercem już nie ma), nie chciałam jeszcze myśleć o tym, że jest bałagan, średnio jest gdzie usiąść i jeszcze coś miałabym przygotować? Byliśmy zrypani jak dzikie osły! Mąż na noc robił sobie dzbanek kawy! Dosypiał rano jak się wymienialiśmy o 4 rano i spał tyle ile dałam radę sama być z dziećmi. I tylko tak przetrwał, bo ja miałam swoje hormony
Później.... -duuuuużo później sprzątałam jeden skrawek dziennie. Obecnie bliźniaki mają 11 miesięcy. Moją bieliznę trzymam w pudełku przy łóżku. Nie pytaj. Nie ogarniamWiem, że są mamy, które cały czas pracują. Ja potrzebuję oddechu. Albo dzieci będą miały w miarę wypoczętą mamę, która uwielbia się z nimi wygłupiać, albo przemęczoną, zestresowaną mimozę, która chodzi po kątach i płacze, bo nie spełnia oczekiwać idealnej mamy. Bo zawsze jest coś do zrobienia. Wokół dzieci ogarniam. Naszej przestrzeni nie bardzo - ale jest lepiej. Chodzi mi o to, abyś, gdy będzie ci ciężko, wrzuciła na luz. Najważniejsza jesteś ty, twoje bambaryłki i twój partner.
Jeśli okaże się, że jesteś jedną z mam jednorożców, to będziesz miała samoobsługowe dzieci i w ogóle olej to co pisałamTak też może być.
Moje bambaryłki to dwa różne charaktery, dwie różne płcie, dwie różne dusze z różnymi potrzebamiPrzeżyłam. Miałam dwa epizody depresji i jeden napad paniki (pierwszy raz w życiu!). Depresji, której nie dało się wytłumaczyć, ani zrozumieć. Depresja chemiczna
Hormony to bardzo ciekawe zagadnienie
Tak to sobie ją nazywam. Potem jeszcze miałam jedną załamkę i nawet szukałam psychologa/psychiatry, bo już sobie nie radziłam, ale ratował mnie sport. Byłam czynna fizycznie bardzo przed ciążą. Zatem bieganie (pomaleńku oczywiście, po konsultacji z fizjo i ginekologiem) oraz rower ratowały moją psychikę. Teraz już tego tak bardzo nie potrzebuję, ale raz na jakiś czas idę na 40 min ostrej jazdy rowerowej (bieganie na razie odłożyłam na potem) i głowa na powrót jest spokojna. Ale to moja droga. Może ci to nie będzie potrzebne. Ale jakby co, to pamiętaj, że jazdy emocjonalne po urodzeniu dziecka/dzieci są normalne. Uczul męża na to. Niech będzie czuły, wyrozumiały i czasem niech ugryzie się w język
A ty pamiętaj, że to nie jesteś ty. To też minie.
Trzymam kciuki za ciebie i twoje maleństwa! <3
O tak, na razie marzę żeby zdrowo donosić ciążę. Z radością witam każdy piątek gdy mija kojejny tydzień ciąży i wiem, że dzieci są w coraz bezpieczniejszym czasie.Pięknie napisanePodpisuje się
Dodam jeszcze od siebie że to będą pierwsze dzieci więc będzie więcej energii,entuzjazmu,ekscytacji (czytaj sił
niż przy kolejnych i że będziesz mogła się skupić tylko i wyłącznie na nich (czas i brak tego poczucia winy względem starszego rodzeństwa Ci odchodzi). Jeśli Twój mąż będzie się nimi zajmował razem z Tobą albo masz do pomocy kogoś innego to będzie OK. Zgadzam się z tym całkowicie,że skoro to były wyczekane,wymarzone dzieci, i że jak piszesz,marzyłaś o bliźniakach,to motywacja też jest inna,napewno zrobisz wszystko,żeby dać radę. I napewno dasz radę
Mi też osoby na zmianę współczuły albo zazdrościły,prawda jest taka że to jest rzeczywiście dwa razy więcej pracy niż przy jednym dziecku ale też momentami dwa razy więcej fanu więc jak dla mnie wychodzi na to samo
POWODZENIA! A tymczasem dbaj o siebie i przedłużaj przedłużaj ciążę ile się da
![]()
Ale superMy w poniedziałek kończymy 7 tydzień.Jest ciężko ale cudownie jednocześnie. A u Ciebie jak?
![]()
No to już kawał dzieci.Ale superU nas wczoraj skończyli 3 miesiące, powiem ci ze już jest co przy nich robić
Jak przesypiają ci noce?
Hej dziewczyny jak tam już porozpakowywane?U mnie dzisiaj chłopaki skończyli 3 miesiące
kiedy to zleciało
Ja mm, nie dałam rady ściągać na początku…w sensie trochę było ale jednak leżałam po porodzie trzy dni bez ruszania się i nie rozkręcałam tej laktacji a w domu już nawet czasu nie miałam i to co ciążyło na piersiach to ściągałam może z tydzień ale mało tego było. Teraz sobie nie wyobrażam ich przy piersiNo to już kawał dzieci.
Aktualnie jesteśmy na etapie, że jak "obrobiony" towarzystwo między 23a a 24a to tak do 5tej (a ostatnio nawet do 6tej) przesypiają.A u Ciebie? Jak karmisz? My odciągamy + mm jak nie starcza mojego.
Na daje od początku Nan opti pro plus. W szpitalu pili tez z Nan i mówiła ze jak wrócę to żeby jednak z tej samej firmy. Całe szczęście ich nie uczuliło, i piją cały czas5 tygodni skończone w poniedziałek. Póki co, chłopcy dają do wiwatu tylko wieczorami i jak zostaję z nimi sama
W nocy nawet dają pospać jak się zmęczą wieczornym koncertem. Niestety, nas chyba jeszcze bardziej ten koncert męczy
Karmienie jest zazwyczaj wyzwaniem. Baaardzo leniwie jedzą. Są karmienia trwające 20 minut, a są też trwające ponad godzinę. Mojego pokarmu zamiast co raz więcej, jest co raz mniej, więc głównie Bebilon Nenatal, ale przybierają książkowo.
Zależy tak naprawdę od szpitala. Tam gdzie ja rodziłam polityka jest taka, że nawet jak dzieci są ułożone idealnie do porodu SN czyli oboje główkami (teoretycznie tylko pierwsze musi być główką ale rzadko kiedy się decyduje wtedy o porodzie SN), to wybór pozostawia się kobiecie. Może próbują w takiej sytuacji namówić do naturalnego ale nie robią problemu z CC. Ja jak zbierałam info na ten temat to wychodziło mi, że są szpitale, gdzie jak nie ma wskazań do CC, to SN bez wyboru.Dziewczyny a jak jest z porodem przy ciąży bliźniaczej? Lekarze preferują cesarki czy licza na naturalny poród?