reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po 40

Misia, tylko zeby Ci tego wozka ktos po prostu nie rabnal... Kurcze, "za moich czasow", wlasnie to miejsce bylo typowo dla wozkow dziecinnych i kto mial na klatce maluszka, to sobie tam wozek upychal. BYwalo tak, ze wozki blokowaly wejscie do piwnicy, ale to jak ktos chcial otworzyc, to sobie wozek wytaczal, potem wtawial na miejsce i jakos szlo.
Barbara, my mamy taki: PIĘKNY WIELOFUNKCYJNY WÓZEK Natalie by TAKO - Kraków - Dla dzieci - tako nosidło Tylko kolory inne bo popiel z jasniutkim bezem. Ciezki, ale powinien byc wygodny.
 
reklama
nie ma kto go rąbnąć. Blok jest ogrodzony - pan honda z dołu nie zamyka bramy na klucz ale inni zamykają - klatka zamykana...
Zdarza nam się zapomnieć zamknać samochodu, mieszkania i rano jest wszystko ok :-D
Minusem jest to że jest cość ciężki ale za to wiem że spokojnie pokonuje wszekie zaspy śnieżne i dziury w chodnikach - to że się mieszka w centrum ne oznacza że chodniki są bez dziur :-(
 
Imiona macie boskie :) za przeproszeniem miałam kiedyś teriera o imieniu Archibald:tak:
Misia a Twoje chłopisko nie może tych gratów spod piwnicy panu pod drzwi zanieść? Będziesz miałą miejsce na wózek a pan może zrozumie, że są większe potrzeby niż jego mebelki i czasami ciężko jest nosić wózek, bo domyslam się że windy u was nie ma żeby zjechać to jedno piętro w dól.
U nas pochmurno i lekko kapie z nieba. Leciałam galopem i przewieszałam pranie ze sznurków do stodoły:)
 
Misia, odpornosc na wertepy byla jednym z priorytetow przy wyborze naszego wozka. Jak slusznie zauwazylas, "to ze sie mieszka w centrum..." Tu w dodatku w zimie nie istnieje odsniezanie na chodnikach, wrecz odsniezaja awaryjnie glowne ulice, a na bocznych (czyt. na wszystkich nieprzelotowych) taka jest nawierzchnia jaka samochody rozjezdza, wiec piesi po opadach sniegu chodza po jezdni, czesto pokrytej lodowymi koleinami. Wozeczka o malych kolkach ja tu nie widze. I tez jest ciezki jak diabli, w dodatku po zlozeniu pozostaje wielkim tobolem, ale ma duza gondolke, co przy Zimorodku nie jest od rzeczy i kilka "pstryczkow" pozwala na modyfikacje bez przemontowywania wszystkiego. No, fotelika samochodowego nie ma - moze byc minus bo choc mamy fotelik to nie kompatybilny z wozkiem.
Anka_d, moj Rajmund mil sunie imieniem Kaja, na ktora wszyscy mowili "Kaska". Mam lekka alergie na nadawanie zwierzakom ludzkich imion, aczkolwiek w przypadku Archibalda itp. alergia zdecydowanie odpuszcza na rzecz ubawienia. Jakos nie czuje po prostu ze ktos wola psa, a odwraca sie dziecko. Siedze na kocim forum i tam czesto kotom ludzie nadaja imiona nawet dosc popularne - dla mnie to cos nie teges. Ja wiem ze kochamy nasze zwierzaki, ja sama swoje kocham i sa dla mnie bardzo wazne, ale nie uczlowieczam ich. Sa zwierzetami i takimi maja pozostac - nie posadzam ich o myslenie, choc czasem nabijam sie ze zlosliwie nami manipuluja, albo wykorzystuja miekkie serca - nie personifikuje ich, nie gloryfikuje. Sa zajefajne, ale nie sa moimi dziecmi. Ich imiona sa nieprzypadkowe, ale nie sa ludzkie.
 
Czesc dziewczyny, u mnie poranna kawa, u was pewnie obiad.

Snilo mi sie ze urodzilam w 26 tygodni i 3 dni, czyli za jakies 4 dni, wiec teraz panikuje i mam nadzieje ze to nie byl jakis sen proroczy tylko manifestacja mojego potwornego strachy przed przedwczesnym porodem.

My tez nie mamy jeszcze imienia dla naszej malej, bo co ja zaproponuje to mezowi sie nie podoba. Sam natomiast nie wychodzi z zadnymi propozycjami. Moja siostra jako zart zaproponowala swoje imie, tym bardziej ze mala ma wszelkie szanse urodzic sie w jej urodziny. Zart bardzo smieszny, bo mojemu mezowi sie spodobalo. Chyba bysmy musieli to zapisac jako Anya, co dla mnie brzmi troche po rusku, ale okazuje sie moj malzonek lubi rusko-brzmiace imiona. Taka egzotyka. Pewnie znowu bedziemy decydowac 5 minut przed wypelnieniem drukow.
Nawiasem mowiac, na kazde imie ktore zaproponuje moj maz kreci nosem ze dobre, ale dla striptizerki. I jak chce zeby moja corka zrobila kariere tanczac na rurze, to prosze bardzo. Czasem wiec z przekory mu podsuwam takie kwatki jak Melody albo Cinnamon.
 
Kłaczek popieram Twoją alergię. Archibald był Archibaldem bo doszłam do wniosku, że nikt normalny nie nazwie tak swojego dziecka, więc imię nie jest człowiecze:) Szału można dostac, gdy słyszy się Filipek a tutaj przybiega jamnik albo Gośka i leci do Ciebie sznaucer. Moje zwierzaki miały zawsze dość dziwne imiona, jako dziecko posiadałam białą myszkę, która miała na imię Śmierdziel i nieważne że była panią myszą. Śmierdziel pasował idealnie:-) Wracając zaś do Sandemo, to kilka lat temu znalazłam na ulicy malutkiego rudego koteczka i do dziś nosi dumne imię Tamlin (Demon Nocy), ponadto u mojej mamy jest Bej i Milo więc wołając psiaki mam czyste sumienie, że mi jakieś dziecko nie podbiegnie:)
Filip ponadawał imiona naszym kurom: Zwiadowca, Rose, Dziobek, Kundzia i Piejutek. Też ma lekką fantazję - po mamusi:-D
 
Nie wiemy czyje te graty :-(
A sąsiedzi: i pan honda i szczający piesek są niereformowalni. Wiem to od całej reszty lokatorów.
Pan "szczający piesek" ma nadany przez nas pseudonim: szrot ... uwielbia jakieś dziwne samochody które zajmują miejsca parkingowe - kiedys miał 4 szroty żaden nie jeżdził - chciałam posiać na nich trawę ... w ubiegłym roku jak postawił swe "autko" przed wejsciem tak stało od jesieni do wiosny późnej - pomijam że był kłopot z odśnieżeniem dachu ale okazało się że jego ostatni szrto nie odpala no i nie ma powietrza w kołach :-( Wszyscy zwracają mu uwagę - a on się uśmiecha i już ...
Pan Honda nie ma pieska ale musisz wejść na niego żeby wymruczał pod nosem: dzień dobry :-D choć nie wszystkim ponoć mówi. No i nie zamyka bramy na posesje mimo wielkokrotnie zwracanej uwagi przez pozostałych mieskzańców ... sąsiedzi :-(
Ja lubię wszelkie: Kaje, Maje, Niny, Nele, Pole, Kaliny, Michaliny, Jagody i Róże, Zosie i Marysie ... ale moim faworytem wśród imion dla dziewczyn jest Hanna :-)
Młody po spacerze - bo jednak powalczyłam z wózkiem :-) - po zmianie pieluchy i wyssaniu mnie oraz butli - mam nadzieję że w końcu zaśnie ... bo niestety ale obiad w lodówce w formie produktów surowych :-(
I muszę wieczorem pogadać ze znajomą nt. chusty - niestety ale wszędzie wózkiem nie wjadę np. odpada ma ulubiona masarnia, piekarnia i pierogarnia :-(
a co mają powiedzieć osoby na wózkach ?
 
Ewa, zaproponuj cos z kamieni polszlachetnych typu Ametyst np, albo co s z porzadnej soap opery. Z "Mody na sukces"?:-)
Anka_d, ja tez mialam Smierdziela! Nawet 2! Pierwszy to byla czarna myszka, drugi to kot-tymczas, ktory zostal mi dostarczony jako kotka, a ktorego won od progu juz glosila pelnojajecznego kocurra - stad imie. W swoim nowym domu otrzymal godne miano Lucjusza - dziecie sie Harry'ego Pottera oczytalo. Moj pierwszy pies wabil sie Cymbal, drugi zaczal byc Frycem, finalnie zostal Rudym. Koty od dziecka to Czorna (kocur), Pirat, Lejek (nomen omen), Figa, Szuja, a dzis mam Futro, Klaczka, Tyslawa (byl Tysiek, ale jak mu dupsko uroslo, zostal Tyslawem), Miyuki i Hino. Co do Miyuki, to dowiedzialam sie po czasie, ze to japonskie imie zenskie, ale u nas zaistnialo przypadkowo. To zlep slow "piekny" i "snieg" i po prostu jest opisem snieznobialego, dlugowlosego kota. Imiona dla kur sa obledne - Piejutek zwlaszcza.
 
Misia na pana szrota jest metoda, otóż zgodnie z nowymi przepisami na ulicy nie mogą stać wraki. Zatem dzwoni się na straż miejską i ta na koszt właściciela odciąga pojazd na parking. Koszty są ogromne, szczególnie jesli pojazd nie ma obowiązkowego OC. Sama byłam zmuszona jeszcze we Wrocławiu usunąć autko upiornego sąsiada, które stało 5 lat pod domem i blokowało parking a miejsca tam jest bardzo mało. Panowie przyjechali, wciągnęli autko na lawetę mimo wrzasków sąsiada i jego jeszcze gorszej mamusi. Jest święty spokój bo zapłacili krocie za OC i parking. Metoda może mało elegancka ale skuteczna ze szrotami.

Kłaczek u nas w domu była jeszcze Tobinka (olbrzymia suka doga), Raster kundel też dość duży, Matu jako srebrny kocur nieziemieskiej urody, Klementynka malutka kotka, Filipinka mama Klementynki, Gacek kot z nienaturalnie wielkimi uszami:) Do tego Filip jako małe dziecko miał rybki i tak oto: Glutka, Błękitna Miłość, Sznurówka, Tasiemka, Zyzio. Dostałam na imieniny od Roberta pluszowego mamuta - Edwin:-D
 
reklama
To i ja coś o imionach - kundlica moich rodziców nosi bezpretensjonalne imię Żabka - to już wiecie :) (miała być Cegiełka, nawet kilka dni była, - od miejsca, gdzie tata ją znalazł, ale nie przeszło bo gdyby ktoś chciał ją skarcić to Cegła by trzeba powiedzieć a to jakoś nie posowało;))Ale nie wiecie, dlaczego nasza córeczka nie ma na imię Zuzia. Otóż dlatego, że najlepsza przyjaciółka Żabki wabi się... Zuzia niestety. Sympatyczna sunia, ale mojemu P źle się imię kojarzyło - sunia jest jedyną Zuzią jaką zna :-) A kot mojego brata był Bonifacym (w skrócie Boniek) to z bajki ;) Ale tego typu imiona jak właśnie Bonifacy, Maurycy, czy Bazyli pasują mi do kotów. Do psów już nie.
Misia, szczerze współczuję sąsiadów, ale może sposób podpowiedziany przez Anię byłby ok. A chusta to chyba fajna sprawa, miałam kupować, ale dostałam od bratowej takie małe nosidełko, więc na razie się wstrzymam. Jak nosidełko się nie sprawdzi to pomyślę o chuście.
Kłaczku, a zauważyłaś, że jamniki często wabią się właśnie Filip? Ciekawostka. - Osobiście znałam dwóch gładkowłosych Filipów :) To całkiem sporo.
Ewuś, ja też lubię rosyjskie imiona - Tamara, Natasza - piękne są. I jeszcze hmmm... żydowskie lubię - Sara, Estera, Rachela - brzmią naprawdę pięknie. Ale racja - trochę egzotyczne jednak, dlatego zdecydowaliśmy, że lepiej będzie jednak naszej córeczce nadać raczej polskie imię - zresztą nasze imiona też są bardzo ładne.
Ania, a te kurki idzie jakoś rozróżnić? Bo w zasadzie kury są bardzo podobne do siebie, chyba że upierzeniem się różnią. No i kogutka też łatwo rozpoznać ;)
 
Do góry