Dawno nie pisałam o moich dolegliwościach ciążowych. Ale wczoraj to już przesadziło

Mega zgaga tak ok 23.00/24.00, która zakończyła się porządnymi wymiotami. Do tego troszkę podskoczyło mi ciśnienie 135/95 jak ja zawsze mam tak max 110/70

Oczywiście towarzyszyły temu skurcze co 15 minut i ból podbrzusza oraz pleców, który przenosił się na cały tyłek

A nie dośc, to jeszcze tak mnie ściskało klatkę piersiową, że nie mogłam normalnie oddychac

może malec tak główką się pcha w drugą stronę

Cycki jak balony, bolą i sączy się z nich przezroczysty, bądź mętno biały płyn. No po prostu masakra.
Większośc tych dolegliwości mam również dzisiaj a tu mój Misiek kochany nawet z piesą nie wyszedł i będę musiała drałowac na dół.
Wizyta na usg dopiero w następny wtorek. Zobaczymy czy dotrwam

Lecem z piesą i wracam do wyra.
Trzymajcie się cieplutko
Asia