WhaaaaatCiesze sie. Ostatnio bałam się napisać. W listopadzie podeszliśmy do naszego ostatniego crio w karierze. Podeszliśmy z myślą, że tak pewnie nie uda się. Moja psycha wołała ratunku i powoli myslalam o pomocy specjalistycznej. Żeby zakończyć definitywnie historie kazaliśmy podać oba zarodki. Nie pisałam na forum bo bałam się nakręcania, trzymania kciuków i współczucia jak się nie uda. No i za ok 10 dni mam prenatalne. Bliźniaki nr 2.
Po wszystkich niepowodzeniach nie umiem się cieszyć. No i ciągle nie wierze ze sie udalo.
Tęskniłam za wami babeczki...


 . Ale nowina
. Ale nowina  .
. Jessssui ,skąd ja znam te obawy, niepewność, strach przed radością...
Wiem co przeżywasz bo ja także byłam kłębkiem nerwów. Dopiero mi tak naprawdę przeszło po 2 prenatalnych. Więc widzisz jaka ja oporna na radość
 . Niestety, lata walki i niepowodzenia narobiły zbyt wiele szkód w głowie. Ale teraz jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że ty też niedługo uwierzysz i zaczniesz się cieszyć z całego serduszka
. Niestety, lata walki i niepowodzenia narobiły zbyt wiele szkód w głowie. Ale teraz jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że ty też niedługo uwierzysz i zaczniesz się cieszyć z całego serduszka  .
.Kurczę, no moje gratulacje musza
 .
.Pamiętaj, że te złe rzeczy które sobie wmawiamy, zazwyczaj się nie przytrafiają
 . Głowa do góry
. Głowa do góry 
 
 
		 
 
		



 .
.  . Nic dziwnego, że psychicznie nie dawałaś rady
. Nic dziwnego, że psychicznie nie dawałaś rady  
 
		
 u nas dziewczynka będzie, Ogromnie się cieszę z twojego dwupaku
 u nas dziewczynka będzie, Ogromnie się cieszę z twojego dwupaku  masz kobieto szczęście do twistów
 masz kobieto szczęście do twistów  ja nawet wczoraj mówiłam do mojego że ja ciąży stanem błogosławionym nazwać nie mogę bo to najbardziej stresujące 9 miesięcy w życiu
 ja nawet wczoraj mówiłam do mojego że ja ciąży stanem błogosławionym nazwać nie mogę bo to najbardziej stresujące 9 miesięcy w życiu  zamiast się cieszyć to cały czas mam czarne myśli (mam nadzieję że po porodzie przyjdzie radość, jak już strach o stratę minie).
 zamiast się cieszyć to cały czas mam czarne myśli (mam nadzieję że po porodzie przyjdzie radość, jak już strach o stratę minie).
 
 
		
 . Mój twierdzi że się boi, ale pewnie dojrzał moj cellulit na dupie
. Mój twierdzi że się boi, ale pewnie dojrzał moj cellulit na dupie 
 
 
		 
 
		