WhaaaaatCiesze sie. Ostatnio bałam się napisać. W listopadzie podeszliśmy do naszego ostatniego crio w karierze. Podeszliśmy z myślą, że tak pewnie nie uda się. Moja psycha wołała ratunku i powoli myslalam o pomocy specjalistycznej. Żeby zakończyć definitywnie historie kazaliśmy podać oba zarodki. Nie pisałam na forum bo bałam się nakręcania, trzymania kciuków i współczucia jak się nie uda. No i za ok 10 dni mam prenatalne. Bliźniaki nr 2.
Po wszystkich niepowodzeniach nie umiem się cieszyć. No i ciągle nie wierze ze sie udalo.
Tęskniłam za wami babeczki...
Jessssui ,skąd ja znam te obawy, niepewność, strach przed radością...
Wiem co przeżywasz bo ja także byłam kłębkiem nerwów. Dopiero mi tak naprawdę przeszło po 2 prenatalnych. Więc widzisz jaka ja oporna na radość
Kurczę, no moje gratulacje musza
Pamiętaj, że te złe rzeczy które sobie wmawiamy, zazwyczaj się nie przytrafiają