hmm no i widzisz, ja po pierwszym porodzie zniknelam. Przestalam istniec jako czlowiek. Zylam rytmem corki, przerszajace ale prawdziwe. Jikt mnie nie przygotowal na to, ze to moze az tak wygladac, wlasnie dlatego, ze media spolecznosciowe pelne sa zdjec tej kawki i ciastka zamiast relacji z tego, jak trudne bywa macierzynstwo na pocztaku. Sa kobiety, ktorre szybko ogarniaja temat pomocy (babcie, ciocie, nianie) i maja czas dla siebie i sa takie, ktore takich opcji nie maja i zatracaja sie w tym macierzynstwie. Pozytywnie i negatywnie.