reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Justi, skąd ja to znam. Te myśli dopadały mnie wielokrotnie. Jak będąc w takim stanie dam sobie radę z maleństwem, jak zapanuję nad sobą i dzieckiem, czy nie wpadnę w chorobę psychiczną itd. Okropnie się bałam i denerwowałam. Teraz tak nie mam, ale wiem co to znaczy i wiem co czujesz.
Ciekawe, że niby wiemy, że to tylko myśli, że to stany, które mijają, a mimo to bardzo się ich boimy.
 
reklama
[TE="asia9017, post: 14770226, member: 170350"]Ja to nie mierze sobie ciśnienia bo zaraz mysle ze jak zobacze za wysokie to jeszcze gorzej mi sie zrobi

Napisane na LG-D290 w aplikacji Forum BabyBoom[/QUOTE]

Coś w tym jest :-) Faktycznie lepiej się nie nakręcać niepotrzebnie . Ja jestem taka , że wszystko muszę sprawdzić, zbadać, wyjaśnić. Tak jakbym chciała nad wszystkim panować i wszystko kontrolować. Żeby nic mnie nie zaskoczyło. Nie wszytko jednak można ogarnąć i to budzi we mnie niepokój i lęki.
 
Hej dziewczyny fajnie że jesteście, dobrze jest pomyśleć że nie tylko ja mam przerąbane. Znowu zarwana noc. Tabletka którą wzięłam na noc podziałała zaledwie 2 godziny. Czuję niemoc. Przebudzam się w nocy i czuję dziwny lęk i nie mogę już potem usnąć. Potem źle się czuję w dzień. I tak co dzień. Rzeczywiście Vittoria zazdroszczę,że jesteś już na finiszu. Ja mam termin dopiero na 22 kwietnia. Mam nadzieję że dam radę i nie oszaleję, bo czas jakby stanął w miejscu.
 
Hej To znowu ja Siedzę i ryczę nie mogę sobie ze sobą poradzić znowu nie przespana noc a teraz dziwne pobudzenie z którym sobie nie radzę. Już nie wiem co mam ze sobą zrobić, skoro nawet psycholog ani psychiatra mi nie pomaga. Biorę ten asertin i modlę się żeby mi pomógł, ale to dopiero 3 dzień więc jeszcze daleko do efektów jego działania.
 
Ja wczoraj wieczorem miałam zalamke, ni z tego ni z owego zaczęłam płakać ze nie dam rady, ogarnął mnie strach że zaraz sie cos stanie dziecku albo mi. Mąż zaczął mnie przytulac, uspokajac i tłumaczyć ze wszystko bedzie ok. Ja w takich momentach dziwnie sie zachowuje jak nie ja wiec sie mężowi nie dziwie ze byl przerażony. Takie mnie cholerstwo dopada raz w ciagu dnia ze po prostu nie da sie tego wytrzymac, mam wrażenie że zaraz zwariuję.

Napisane na LG-D290 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Gosia, jeszcze trochę i zobaczysz poprawę. Nie załamuj się. Leki zaczynają działać bardzo powoli i tak naprawdę pierwsze efekty zaobserwujesz po 2-3 tygodniach. Wiem, że brzmi to przerażająco, ale naprawdę warto przetrzymać te początki. Ja miałam identycznie z mozarinem, a moja koleżanka dokładnie tak samo z asertinem. 3 tygodnie to czas, kiedy mózg nasyca się serotoniną i potem poczujesz ulgę. Póki co możesz zaobserwować nawet nasilenie objawów nerwicowych. To pobudzenie, to efekt leków. Powoli będzie ustępować.
Pisz tutaj, opowiadaj co czujesz i czas szybciej zleci. A my, na ile to możliwe, będziemy z Tobą. Pociesz się, że naprawdę nie jesteś sama, bo chyba każda z nas, która tu pisze przechodziła lub przechodzi przez to samo.
 
Asia, masz szczęście, że masz takiego dobrego męża. Wsparcie, to jednak nieoceniony dar. Dobrze, że Cię przytula i rozmawia z Tobą, bo niektórzy to by dali nogę i stwierdzili, że nie rozumieją co się dzieje.

Chyba każdą z nas dopada czasem takie fazy, że z bezradności i lęku płakać się chce. Jesteś też zmęczona, więc nie ma co się dziwić. Ja miałam też taki etap. Pamiętam, jak poszłam do psychiatry we wrześniu. Siedziałam w gabinecie prawie godzinę i ciągle płakałam. Nie mogłam opanować emocji, żalu, lęku, rozczarowania itd. Okropnie wyłam. Dobrze, że tym lekarzem jest moja koleżanka :-) Siedziała i cierpliwie mnie słuchała po czym zaleciła leczenie farmakologiczne, bo uznała, że w takim stanie do samego porodu będzie mi trudno wytrzymać.
Asia, a Ty bierzesz jakieś leki? Przepraszam jeśli już o tym pisałaś w którymś poście, a ja pytam o coś o czym wspominałaś wielokrotnie :-) Zauważyłam, że zwłaszcza teraz, pod koniec ciąży, mam problemy z koncentracją i uciekają mi niektóre informacje :-)
 
Ja też miałam ciężką noc, sen bardzo płytki ale pozostaje nadzieja że dzisiejsza będzie lepsza. Gosiu wiem że pierwsze dni są bardzo ciężkie... To co się z tobą dzieje to skutki uboczne, problemy ze snem mogą również być wywołane działaniem asertinu.
Vittoria dzisiaj mija 3 tydzień jak biorę 50 asertinu, od tygodnia 75 i nadal czuję lęki, fakt zmniejszyły się ale nie tak jakbym tego chciała. Czy ty po miesiącu czułaś się już zupełnie dobrze? Wczoraj jak świeciło słońce czułam się lepiej.....Wyszłam na spacerek i wygrzewalam się w słoneczku. Dodatkowo cały czas męczą mnie zatoki....I biorę antybiotyk co dodatkowo mnie osłabia.
Dziewczyny trzymajmy się
 
Justi, ja poprawę poczułam po jakichś trzech tygodniach. Ale też miałam w sobie jeszcze dużo lęku i niepokoju. Właściwie dopiero po miesiącu zaczynałam zapominać, że coś mnie męczy. Poprawa nastąpiła bardzo powoli. I w sumie jeszcze się nie nacieszyłam dobrym samopoczuciem, a już musiałam odstawić leki.
Modlę się, żebym wytrwała do porodu bez nawrotu lęków. Teraz czuję lekkie napięcie, ale udaje mi się panować nad sytuacją.
 
reklama
Dziewczyny dzięki za słowa otuchy. Muszę się jakoś trzymać ale nie jest łatwo. Dziś przyjechała do mnie koleżanka, specjalnie żeby zająć mi trochę czasu. Nie wyobrażam sobie większych lęków niż te które mam teraz, oszaleje. Tak strasznie chciałabym żeby mąż był cały czas ze mną ale przecież musi pracować. Wspiera mnie jak może ale widzę jego bezsilność, że nie wie jak mi pomóc. Kocham go za to bardzo. Trzeba by chyba wyjść trochę na dwór...Przewietrzyć głowę.
 
Do góry