Oczywiście - to moja wersja, a wersji chłodnika jest pewnie z 1000.
Potrzeba nam:
- pęczek botwiny
- jogurt naturalny i kefir - po jednym dużym kubku
- pęczek rzodkiewki, ogórek kiszony duży lub 2 małe (kto jak lubi), pęczek kopru, szczypiorek
- przydatny jest taki barszczyk w butelce (koncentrat)
- jaja z 4 szt ugotowane na twardo i posiekane na niezbyt małe kawałeczki
Botwinę kroisz łącznie z łodygami i młodymi liśćmi i gotujesz chwile do miękkości w ilości wody zakrywającej pokrojoną botwinę, studzisz
Kefir mieszasz z jogurtem, wlewasz botwinę, wsypujesz posiekany szczypior i koperek
Rzodkiewka i ogórek potarty na dużych oczkach również wrzucasz do garnka.
Sól, pieprz i ewentualnie jeśli koloru nie będzie odpowiedniego to dolać koncentratu ale trzeba wtedy uważać z solą.
Ja zostawiam tak zamieszaną zupe na pół dnia w lodówce aż sie przegryzie, a potem jeszcze doprawiam jak czegoś mi brakuje
Można sobie trochę urozmaicić smak dodając posiekanego czosnku albo botwinę pogotować z kawałkiem wędzonki (ale wtedy trzeba poczekać jak ostygnie wywar i zdjąć tłuste oczka)