Mała już całkiem całkiem - m. dziś z nią został bo ja już do pracy zostałam ściągnięta...
Mała złapała jakiegoś wirusa z przeszkola - gile do pasa, przez co nie mogła spać, rzęziła przez 3 dni - normalnie jakby miała gruźlicę, gorączka, cały czas spocona - grzejnik to mało...
4 dni w domu - myślałam że oszaleję. W sobotę i niedzielę wybrałam się sama na spacer to mnie chyba uratowało od psychiatryka. Uwielbiam małą ale 2 dni w domu (czwartek, piątek) od rana do nocy sama (m. by móc wziąć dzisiaj i jutro wolne musiał wszystko zrobić w pracy) - normalnie porażka...
Ale w sumie najważniejsze że mała się czuje lepiej. Nie wiem jak przeżyje te wszystkie choroby z przedszkola....
Mała złapała jakiegoś wirusa z przeszkola - gile do pasa, przez co nie mogła spać, rzęziła przez 3 dni - normalnie jakby miała gruźlicę, gorączka, cały czas spocona - grzejnik to mało...
4 dni w domu - myślałam że oszaleję. W sobotę i niedzielę wybrałam się sama na spacer to mnie chyba uratowało od psychiatryka. Uwielbiam małą ale 2 dni w domu (czwartek, piątek) od rana do nocy sama (m. by móc wziąć dzisiaj i jutro wolne musiał wszystko zrobić w pracy) - normalnie porażka...
Ale w sumie najważniejsze że mała się czuje lepiej. Nie wiem jak przeżyje te wszystkie choroby z przedszkola....