reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

Ola,boję się tylko,żeby mi się przez tą podróż do przychodni bardziej nie pochorowała. :-( No,chyba,że taksówką pojedziemy... Wkurza mnie to,że na te domowe wizyty nie chcą przyjechać. :angry: Z tego,co pamiętam,jak byłam mała i należałam do tej samej przychodni,to lekarki przyjeżdżały bez problemu. Co za czasy nastały!!! :wściekła/y: :angry: :wściekła/y: :angry: :wściekła/y:
 
reklama
Agutka u nas tez pani doktora nie przyjezdza na domowe wizyty.
chyba ze jest to dziecko do roku i rodzicam faktycznie nie ma jak dojechac.
 
agutka jak mieszkałam w Polsce to do nas bez problemu przyjeżdzała:tak: bo do dziecka które nie ma roku musi przyjechac- tak mi mówiła lekarka:tak:
a w Holandi masakra, kontrola jak niewiem.... Zosia miała miec szczepionkę w poniedziałek,ale miała katar i zadzwoniliśmy ze nie przyjdziemy bo jest chora, a na drugi dzień pielęgniarka przyszła zobaczyc co z dzieckiem,a że Zosia spała to siedziała ponad godzinę i rozmawiała ze mną- wypełniała jej kartę i książeczkę zdrowia, potem się juz denerwowała i zapytała czy może zobaczyc jak dziecko śpi:baffled: no i pokazałam jej, tak się ucieszyła że szok:sorry2: stwierdziła ze ok i chwilke jeszcze posiedziała, stwierdziła że małej to samo przejdzie- jak wszystko tutaj..

angela ile masz lat???? ciesz się bo masz wspaniałego synka,wiec nie jestes sama:tak:
 
Natka,o matko,jaka kontrola! :szok: No takich numerów to jeszcze nie słyszałam. :baffled:
Może chcieli sprawdzić,czy Zosia na pewno jest chora,czy może jednak zaszczepiliście ją gdzieś indziej i komuś innemu daliście zarobić. :-p :dry: Debile. :baffled:
 


nie nie agutka:no:
my tu jestesmy normalnie zameldowani i szczepionki wszelakie sa bezpłatne, Zosia jest traktowana jak każde inne dziecko:tak:

chodziło o to że sprawdzają obcokrajowców czy wszystko jest ok z dziecmi, myśleli może ze wywieźliśmy dziecko albo zabili:baffled: a jeszcze jak ja pielęgniarce powidziałam ze Zosia śpi to dopiero mogła miec podejrzenia:szok::dry: i zwlekała i zwlekała az na końcu powiedziała że chce zobaczyc Zosie:angry:

i mój przypadewk nie jest odosobniony, oni tak mają..
 
.wogole moje dziecko dalej najchetniej chodzilo by w pampku:)

u nas jest identycznie a nocnik parzy:baffled:
czesc wszystkim ;-)

czesc Angela, witamy serdecznie!!

Agutka biedna Zuzia, ucaluj ja ode mnie. strasznie jest patrzec jak dziecko sie meczy, moze popsikaj jej tamtum verde-Nikusiowi zawsze pomaga na bolace gardlo.
no i z wizytami domowymi nie wiem jak jest bo my jezdzimy do pediatry prywatnie do domu(on tez nie ma wizyt domowych a bardzo mi zalezalo na tym wlasnie lekarzu).a daleko macie przychodnie??
 
Natka nie doczytalam:-p
no niezly numer ale my tez tak mielismy ze health visitor straaaaaasznie chciala przyjsc do domu i porozmawiac na temat zywienia Nikusia(jak juz skonczylam chodzic na wazenie do przychodni);-)i tak meczyla, meczyla az wymeczyla:-D
no i ze szczepieniami tez bardzo pilnowali, jak sie przeprowadzilismy i zmienilismy przychodnie to ciagle wydzwaniali czy mamy juz te szczepienia i ze mam sie pokazac z ksiazeczka bo oni chca zanotowac:confused::sorry2:
 
reklama
u nas jest identycznie a nocnik parzy:baffled:

Łojej,skąd ja to znam? :baffled: :baffled: :laugh2: :-p

Agutka biedna Zuzia, ucaluj ja ode mnie. strasznie jest patrzec jak dziecko sie meczy, moze popsikaj jej tamtum verde-Nikusiowi zawsze pomaga na bolace gardlo.
no i z wizytami domowymi nie wiem jak jest bo my jezdzimy do pediatry prywatnie do domu(on tez nie ma wizyt domowych a bardzo mi zalezalo na tym wlasnie lekarzu).a daleko macie przychodnie??

Martuś,strasznie... My to sobie wytłumaczymy,że tak nieraz jest,że jesteśmy chorzy,a takie maluchy... One praktycznie tego nie kumają... Już ja wolałabym "zdychać" w łóżku,powaga...
Przychodnia jest jakieś 20 - 30minut od domu... Tylko wiesz,całymi dniami sypie śnieg,jest strasznie zimno i wieje paskudne wiatrzysko. :baffled: Nic,chyba,taxi będzie najlepszym rozwiązaniem. :tak:
 
Do góry