A ja tak jak planowałam do zakończenia roku szkolnego Ania dostawała słoiczki. A teraz już jej gotuję sama.
Tzn. deserki ze słoiczka to już nie daję odkąd zaczęły się świeże owoce. Na deser kroję jej tylko owocki na kawałki i daję widelczykiem. Zajadała się truskawkami, malinami, czereśniami, bananami, brzoskwiniami, nektarynami, morelami, kiwi, winogronami, arbuzem, melonem, mandarynkami ;-), pomarańczami, grapefruitem. Nie jadła tylko jagód (piła soczek), bo są drogie.
Zupę ugotowałam już jej drugi raz. Robię duży garnek i potem wlewam do tych pojemniczków z Aventu, zakręcam i mrożę. Teraz wyszło mi na 8 dni. Tylko wyciągam i podgrzewam w podgrzewaczu.
Na obiadek czasem dostaje tylko warzywa np. brokuł + ziemniaczki - z wody, gotowane bez soli. I warzyw też ostatnio sporo tak jadła samych w kawałkach - kalafior, szparagi, brokuły, fasolkę szparagową, ogórki zielone i kiszone, pomidor, rzodkiewkę, paprykę.
Przedwczoraj zrobiłam jej też naleśniczki na mleku modyfikowanym z musem owocowym.
Znalazłam dużo fajnych przepisów na obiadki i teraz będę próbować.
Na szczęście moje dziecko jest wszystko żerne i cokolwiek jej dam to zje (nie pije tylko czystej wody :-))